28 października 2007 20:15
I co z tego wynikło?
Ano , jak to najczęściej bywa, kiedy temat trudny i wymaga pewnego wysiłku umysłowego, zero czyli nic.
Zamiast rzeczowej i konkretnej dyskusji mieliśmy jeden z kolejnych popisów zdawactwa - bo jednemu radnemu się tak zdaje, drugiemu wręcz przeciwnie. Popis chciejstwa - bo jeden by chciał tak, drugi wręcz przeciwnie.
Dodatkowo popis mniemanologii - bo jeden radny tak mniema, a drugi wprost przeciwnie.
A gdzie to tak radzili? Ano na posiedzeniu Komisji Budżetowo- Gospodarczej.A działo się to 23 października 2007 roku. Obrady trwały 3 godziny 26 minut.
Zmiany w budżecie przeszły gładko i sprawnie. Siedmiu radnych było za dokonaniem zmian w budżecie, dwóch wstrzymało się od głosu. Nadeszła pora zająć się tematem "analiza i wydanie opinii komisji na temat projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zawarcie przedwstępnej umowy zamiany nieruchomości?.
Wprowadzenia dokonał burmistrz. Sprawnie, rzeczowo i konkretnie. Następnie głos zabrał przedstawiciel zainteresowanego inwestora. Także sprawnie, rzeczowo i konkretnie.
Niestety, nadeszła pora na dyskusję.
Był to żałosny spektakl w wykonaniu radnych, trwał prawie dwie godziny i skończył się tym, czym musiał się zakończyć - decyzją o zawieszeniu tego punktu. Dalsze prace mają się odbyć w ciągu trzech dni.
W trakcie tej farsy, bo trudno mnie inaczej to określić, padały różne stwierdzenia:
- działka gminy może być warta 40% więcej, według mojego mniemania,
- działka ma operat i określoną wartość,
- na przetargu dostalibyśmy więcej,
- tego placu gmina nie może nijak wystawić na przetarg,
- nie rozliczajmy się po zakończeniu inwestycji,
- dokonajmy rozliczenia po zakończeniu inwestycji.
- myślę, że możecie dorzucić spokojnie więcej powierzchni użytkowej dla miasta w stosunku do budowanej na osiedlu, za to, że zniknie wam sprzed okien osiedla widok slumsów,
I tak dalej, i tak dalej.
Przedstawiciel inwestora spytał dramatycznie - Czy to ma być ocenianie naszej propozycji czy targowanie się?
Nie pomogło. Padło jeszcze wiele różnych propozycji. Każda inna. Często wręcz sprzeczna z poprzednią.
Aż zdegustowany przedstawiciel inwestora stwierdził wręcz - ja tu czegoś nie rozumiem.
Czy wyście to uzgodnili? Ten pan mówi to, tamten co innego.
Dotarło to do niektórych radnych. Zaczęli rozumieć, że nie może każdy klepać, co mu ślina na język przyniesie.
Sytuację, po dwóch godzinach i dwóch minutach młócki, uratował burmistrz. I było to jedyne konkretne, rzeczowe i bez zbędnej egzaltacji wystąpienie przedstawiciela naszego miasta.
Komisja dała sobie trzy na przemyślenie tematu czyli inaczej mówiąc na odrobienie lekcji domowej i przygotowanie się do analizy projektu.
Następnie radni, ochłonąwszy po krótkiej przerwie, zajęli się projektami uchwał.
Projekt uchwały w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego i objęcia udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym jednoosobowej spółki Miasta Marki działającej pod firmą ?Wodociąg Marecki? został przyjęty pozytywnie 8 głosami przy jednym wstrzymującym się.
Jednogłośnie zaopiniowano pozytywnie projekt uchwały w sprawie sprzedaży w trybie bezprzetargowym placu o powierzchni 210 metrów kwadratowych na potrzeby kościoła przy Ząbkowskiej. Proponowana bonifikata wynieść ma 99% wartości, ponieważ prawo nie zezwala na darowiznę.
Prawie dwudziestominutową dyskusję wywołał projekt uchwały w sprawie utworzenia nowej jednostki organizacyjnej pod nazwą - Zespół Obsługi Placówek Oświatowych w Markach. Zespoły takie istnieją w szeregu gmin i miast. Często noszą nazwę Zespół Ekonomiczno-Administracyjny. W Googlach jest bardzo dużo informacji temat ich funkcjonowania. Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt siedmioma głosami za przy jednym wstrzymującym się.
Projekt utworzenia Zakładu Usług Komunalnych poparło sześciu radnych, dwóch się wstrzymało od głosu, natomiast projekt utworzenia Ośrodka Sportu i Rekreacji poparło 8 radnych.
W sprawach różnych dowiedzieliśmy się, że w listopadzie komisja opiniować będzie założenia do planu zaopatrzenia mieszkańców w energię elektryczną.
Komisja bez głosu sprzeciwu poparła wniosek burmistrza o przystąpieniu do wspólnego z 6 innymi gminami projektu uruchomienia Ośrodka Kuratorskiego w Zielonce. Gmina ta udostępnia bezpłatnie obiekt, pozostałe gminy partycypują w kosztach remontu. Udział naszej gminy to kwota 20 tysięcy zł. Działalność ośrodka finansowana będzie z budżetu państwa i podlegać on będzie Ministerstwu Sprawiedliwości.
Radny Tadeusz Skłodowski spytał burmistrza o sprawę robót w ulicach Graniczna, Środkowa i Mała.
Jak wyjaśnił burmistrz, firma wykonująca roboty zwróciła się o przedłużenie terminu wykonania robót uzasadniając to przyczynami leżącymi po stronie gminy. Trwa analiza tematu. Roboty powinny być zakończone do końca października.
Radny Skłodowski zgłosił także sprawę niebezpiecznej dziury w jezdni ulicy Grunwaldzkiej.
Według wyjaśnień burmistrza - jest to dziura pozostawiona przez prywatnego inwestora, który wykonywał przyłącze do swojej posesji. Jeśli naprawę zrobi urząd miasta na koszt gminy to może to stworzyć niebezpieczny precedens. Tak czy inaczej, burmistrz obiecał, że sprawą zajmą się odpowiednie służby.
Radny Tadeusz Pasternak zgłosił potrzebę zainstalowania dwóch latarni oświetleniowych na ulicy Kościuszki do granicy miasta, co pozwoliłoby podnieść bezpieczeństwo na wyjeździe z łuku drogi.
Burmistrz temat przyjął.
Na tym komisja zakończyła swoje posiedzenie.
Nagrania pilnie wysłuchała i notatkę sporządziła: Krystyna Siennicka
http://marki.pl/nagrania/bg/bg-18-2007-10-23.mp3
Jacek Orych 28 października 2007 21:27
Pani Krystyno, milo że ktoś analizuje posiedzenia Rady i Komisji i publikuje swoje przemyślenia na ten temat na stronie internetowej, ale w tej sprawie muszę powiedzieć, że trochę (nie wiem jakiego słowa użyć, zaryzykuje) nie uczciwie Pani podeszła do przedstawienia tematu.
Po pierwsze o czym mowa: mowa o zamianie działki która należy do Miasta, na której są budynki, w których mieszkają nasi mieszkańcy. Prywatna firma deweloperska, chce działkę kupić, dostać(po dokonaniu zamiany) ze względu na fakt budowy osiedla (ogromnego osiedla ? mowa była o 1000 mieszkań ? co łatwo może się przełożyć na około 3000 -3500 dodatkowych mieszkańców).
Po drugie: propozycja wyszła od firmy, która zaoferowała zamianę. My (miasto) oddamy firmie naszą działkę ? oni (firma) na innej działce która jest własnością firmy wybudują budynek do którego będą mogli zostać przekwaterowani obecni mieszkańcy rzeczonej działki.
Do rozmów i ustalenia warunków zamiany Rada upoważniła burmistrza stosowną uchwałą
Wszystko do tego momentu wydaje się proste, ale? problem zaczął się na jednej ze wcześniejszych posiedzeń Komisji Budżetowej gdzie Burmistrz przedstawił projekt umowy (ba nawet nie całą umowę tylko wyrwane frazy które powinny się znaleźć w tej umowie) z której to umowy wynikało, że owszem miasto przekaże działkę, firma na swojej wybuduje budynek, przekaże go Miastu ? a miasto za różnice ZAPŁACI.
A teraz NAJWAŻNIEJSZE ? miasto oddaje działkę o powierzchni około 11.400m2 w zamian dostaje działkę o powierzchni około 1800m2 z wybudowanym budynkiem mieszkalnym, z liczbą około 40 lokali w większości o powierzchni 35-40m2 (co wynika z obliczeń dokonanych w stosownym wydziale UM).
Komisja jednogłośnie zaprotestował przeciw załatwieniu tak sprawy bez poznania wartości obu tych działek i kosztów budowy nowego budynku. Tematem oszacowania miał się zająć Burmistrz (oczywiście za pośrednictwem wyspecjalizowanej firmy). Tyle w telegraficznym skrócie o posiedzeniu Komisji o którym Pani nie pisała
Nadeszła opisywana komisja. Pisze Pani, że Radni nie mieli wspólnego stanowiska, i nie wiedzieli o czym mówią ? zgadza się. O Faktach ? jakimi są oszacowane koszty członkowie Komisji dowiedzieli się na posiedzeniu komisji, w obecności przedstawicieli firmy deweloperskiej, bez możliwości dyskusji we własnym gronie i przeanalizowania faktów jak i ustalenia własnego wspólnego stanowiska. Pani wybaczy ? ale nie mając danych bardzo ciężko się dyskutuje. Wiele razy to powtarzałem i zapewne nie raz jeszcze to zrobię ? bez danych ciężko o czymś rozmawiać, a to w Naszej Radzie jest już praktyka, że o sprawach bardzo istotnych dla Miasta dowiadujemy się (mówię o Radnych) często z prasy i telewizji lub w przypadkowych rozmowach.
Ale wracając do tematu. Przyznaje Pani racje że dyskusja była chaotycznie i nie przemyślana, ale cel był i jest jeden, Miasto NIE MOŻE STRACIĆ na tej zamianie. I powtórzę jeszcze raz, ciężko rozmawiać nie znając faktów, Burmistrz sam negocjował i rozmawiał z firmą, Rada nie znała tych ustaleń, dlatego, jak już prosiłem na wcześniejszym posiedzeniu Komisji Budżetowej ? Rada chce poznać np. całą treść umowy, żeby wyraziła zgodę na jej podpisanie, a nie wyrwane fragmenty. I wtedy z Faktami można dyskutować.
Jacek Orych
Radny
Stefan Sobecki 28 października 2007 21:51
Zgadzam się z Pani oceną. Urządzili nam nasi radni żenujące słuchowisko. Gdyby byli przygotowani do dyskusji, to mówili by jednym głosem. To proste.
Wstyd i po stokroć wstyd. Dziecinada żałosna.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w obnażaniu stylu pracy naszych radnych.
Dzisiaj czytałem Panią po raz pierwszy zachęcony przez znajomych. Proszę zaliczyć mnie do grona swoich czytelników.
Jacek Orych 28 października 2007 22:48
I jeszcze jedno
W miniony piątek odbyło się posiedzenie Komisji bez udziału przedstawicieli filmy deweloperskiej, i mając już dane szybko można było ustalić wspólne stanowisko.
Choć zapewne nie zamyka to tematu, a wręcz przeciwnie - ogromnym wyzwaniem dla UM i zapewne dla Rady będzie przekwaterowanie mieszkańców. Niby do nowych mieszkań o wyższym standardzie, ale...
Jacek Orych
Krystyna Siennicka 29 października 2007 07:18
Panie Jacku,
muszę Pana rozczarować.
Nie zajmuję się absolutnie merytoryczną oceną dyskusji ani tym kto ma lub nie ma racji.
Tu Pan mi nieuczciwości zarzucić nie może.
Interesuje mnie jedno - styl sprawowania mandatu radnego. I tylko o tym piszę.
Tu Pan mi nieuczciwości zarzucić nie może.
Krystyna Siennicka
Włodzimierz Karpiński 29 października 2007 09:37
Panie Jacku,
od razu, na wstępie - jestem całą duszą i sercem po stronie Pani Krystyny.
A teraz do rzeczy.
1. Przystąpiliście do poważnych rozmów bez pełnej wiedzy o czym macie rozmawiać.
Sam Pan to przyznał.
2. Przystąpiliście do poważnych rozmów bez wiedzy z kim rozmawiacie.
Może Pan sprawdzić - 01:30:46
Pada takie stwierdzenie radnego pod adresem przedstawiciela inwestora - "Nie wiem kim Pan jest, wspólnikiem czy pracownikiem firmy .."
3. Nie mówiliście jednym głosem
W pierwszych minutach dyskusji jeden radny proponuje dokonać rozliczenia i zawrzeć to w umowie. Chwilę później drugi radny wychodzi z kontrpropozycją aby dokonać rozliczenia po oddaniu inwestycji do użytkowania. I tak dalej. Sami siebie kontrujecie.
4. Dyskusja była chaotyczna i nieprzemyślana.
Sam Pan to przyznał.
Panie Jacku,
to woła o pomstę do nieba.
Włodzimierz Karpiński
PS. Co do merytorycznych kwestii podniesionych przez Pana - nie jestem właściwą osobą do takiej dyskusji.
Ale gdyby się takowa rozpoczęła, to byłoby moim zdaniem, bardzo dobrze.
I będzie to też Pana zasługa.
Robert Włodarczyk 29 października 2007 09:46
Panie Jacku,
proszę przyjąć wyrazy szacunku za odwagę w przyznaniu racji ludziom, którzy piszą o ewidentnych błędach radnych.
Mam nadzieję że radni z komisji nie zechcą Pana kamieniować.
Pozdrawiam
Robert Włodarczyk
Jacek Orych 29 października 2007 09:57
Pani Krystyno i Panie Włodzimierzu, było dokładnie tak jak Państwo napisaliście i to nie podlega dyskusji. Radni nie byli przygotowani (w tym i ja) do tej rozmowy - zresztą otwarcie o tym pisze.
Nie w tej kolejności ta sprawa powinna być załatwiona, ale niestety, nie była.
Co do uczciwości - fakty są takie a nie inne, że to Burmistrz prowadził rozmowy i negocjacje, Radni nie uczestniczyli w tych rozmowach, więc ciężko wymagać merytorycznej dyskusji, pod presją, oficjalnie, w obecności potencjalnego ?kupca-nabywcy?, bez należytego przygotowania.
Konkluzja z tego zdarzenia powinna być jedna - trzeba wyciągnąć wnioski i uważnie baczyć by nie popełnić więcej tego typu przykrych błędów.
Osobiście bije się w pierś z tego tytułu - braku przygotowania. Jednak podtrzymuje zdanie, że w tym przypadku cel jest o tyle ważny, że nawet trochę nieudolnie, warto powalczyć o swoje.
Jacek Orych
Jan Kwiatkowski 29 października 2007 10:56
To prawda, wszyscy radni włącznie z przewodniczącym komisji nie byli przygotowani do rozmów i negocjacji. Burmistrz owszem, lecz czyją stronę reprezentował?
Iwona Rajska 30 października 2007 12:08
witam
Proszę o sprecyzowanie Panie Kwiatkowski ??Burmistrz owszem, lecz czyją stronę reprezentował???
W grę wchodzą ogromne pieniądze . Burmistrz Miasta reprezentuje stronę urzędu w szerszym tego słowa znaczeniu stronę mieszkańców. Pan w pytaniu sugeruje jakoby reprezentował stronę developera .Dlatego proszę o zapoznanie mnie z pana spostrzeżeniami
Marek Świerczyński 2 listopada 2007 16:09
Nikt z Państwa nie neguje konieczności dyskusji, równocześnie formułowane są zarzuty, że dyskutujący nie mówią jednym głosem. Wydaje mi się, że któreś z tych twierdzeń jest fałszywe. Albo "dyskusja", albo "jednym głosem".
Włodzimierz Karpinski 3 listopada 2007 07:05
Panie Marku,
radni powinni dyskutować na posiedzeniu komisji bez udziału inwestora. To jest czas dyskusji.
Kiedy do stołu siada inwestor - nie ma mowy o dyskusji między radnymi. To jest czas negocjacji.
Przestrzeń jest ta sama. Ale czas inny.
Zbrodnią jest, kiedy w czasie negocjacji radni nie potrafią mówić jednym głosem i licytują się wzajemnie. A inwestor nadstawia ucha i pilnie słucha.
Pozdrawiam
W.Karpiński
Marek Świerczyński 5 listopada 2007 11:09
Panie Włodzimierzu. Nie rozumiem po co, w takim razie, zapraszać inwestora na komisję, a także po co, w jego obecności, doprowadzać do dyskusji między radnymi. Komisja powinna wcześniej uzgodnić swoje stanowisko. A negocjacje z kupującym? To chyba nie jest zadanie dla radnych i to nie ich wina, że tak to wyszło. No i jeszcze te sugestie pana Kwiatkowskiego...
Pozdrawiam.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa