2 listopada 2007 14:40
Przejeżdżam codziennie obok. Widzę jak umierają.
Co ja mogę zrobić?
Spróbować poruszyć serca i sumienia tych którzy powinni je chronić.
Chronić dla potomnych.
Bo jeśli nie, to za kilka lat trzeba będzie postawić tabliczkę:
w tym miejscu była sławna Aleja Kasztanowa w Pustelniku.
A wycieczki z pobliskich szkół będą na zdjęciach oglądać jak wyglądały kasztanowce i kasztany.
Ireneusz Piątek 3 listopada 2007 20:13
Poruszające fotografie.Niestety w dobie komercji na wszystko,pogoni za pieniądzem nikt już nie zwraca uwagi na jeden z elementarnych czynników,które towarzyszą człowiekowi i od której w pewnym sensie jest uzależniony! To przyroda.Gdzie są władze,które powinny mieć pieczę nad takimi skrajnościami,bo te pomniki przyrody przetrwały bardzo wiele i widziały już niejedno.Gdzie są okoliczni mieszkańcy odgrodzeni siatkami ,murami w swoich posiadłościach za oknem których toczy się dramat walki przyrody z czasem i z ludźmi? Niestety nie ma już w społeczeństwie zrywu ,by ratować dobro za ,które powinniśmy być odpowiedzialni! A jednostka?Cóż może jednostka....tylko przyglądać się biernie....bo za chwile nie będzie już nawet na co patrzeć....
Włodzimierz Karpiński 3 listopada 2007 22:00
Panie Ireneuszu,
"Gdzie są władze,które powinny mieć pieczę .... "
Walka ze szkodnikiem kasztanowca
http://www.marki.pl/2007/10/29/
"Szanowni Państwo,
Zwracam się z uprzejmą prośbą do właścicieli posesji na terenie których rosną drzewa kasztanowca o grabienia liści kasztanowca i ich zniszczenie, ponieważ w nich zimuje groźny szkodnik tych drzew.
Na podstawie prowadzonych od kilku lat badań w ramach programu Unijnego EU-projekt CONTROCAM, czyli "Control of Cameraria", naukowcy doszli do wniosku, że najtańszą i jedną z bezpieczniejszych metod walki ze szkodnikiem kasztanowca - szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem jest właśnie grabienie liści i następnie ich spalenie lub kompostowanie. Aby jednak zniszczyć poczwarki w procesie kompostowania konieczne jest wytworzenie w kompoście temperatury powyżej 40oC.
Pamiętajmy, że im więcej usuniemy liści kasztanowca, w których zimują poczwarki szrotówka, tym mniejsza będzie populacja tego szkodnika w następnym roku. Stwierdzono, że z kilograma suchych liści może na wiosnę wykluć się około 4500 motyli.
Burmistrz Miasta Marki"
Bartek 5 listopada 2007 09:27
Sprawa jest trudna, bo to jest zabytkowa aleja, nie wiem czy Konserwator coś gminie dokłada? Pewnie nadzieję.
To co przytoczył Pan Włodzimierz to działania ograniczające ilość motyli tego szkodnika. Proszę zauważyć, że w sąsiednich miastach mają ten sam problem. Jeśli nasi mieszkańcy będą konsekwentni i palili te liście to żadnen skutek skoro te szkodniki przylecą z sąsiednich terenów, gdzie taka akcja nie jest promowana. Ale te drzewa są poważnie osłabione i mają niewielkie sznase na odzyskanie dawnej świetności: po pierwsze zasolenie - sól drogowa po okresie zimowym - te drzewa są na to bardzo wrażliwe, zmiana warunków gruntowo wodnych - pobudował się tam nowy obiekt, więcej powierzchni utwardzonej. No i nie są nawożone w sezonie. wegetacyjnym.
a.inglot 5 października 2009 20:26
Tych drzew już nie ma. Zostały usunięte.
M.Świerczyński 6 października 2009 19:25
Przeczytałem wpis pana Karpińskiego oraz apel burmistrza i dalej nie wiem, czy można palić te liście, czy nie można, a tylko kompostować i podgrzewać kompost z nich zrobiony.
a.inglot 6 października 2009 21:19
@M.Świerczyński
Myślę, że najlepiej byłoby aby spakowane w worki liście odebrał Zakład Usług Komunalnych i wywiózł do kompostowni.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa