3 września 2009 10:10
W Markach pojawiła się kolejna inicjatywa społeczna. Grupa rodziców i osób, dla których ważne są potrzeby dzieci, przygotowała petycję do Burmistrza i Rady Miejskiej w sprawie budowy centralnego placu zabaw.
Uzasadnienie potrzeby budowy takiego placu jest proste ? w Markach, mimo dużej ilości dzieci nie ma ani jednego dużego i nowoczesnego placu zabaw. Istniejące place są nieatrakcyjne, zniszczone, niedostosowane do przepisów i przez to przede wszystkim niebezpieczne.
Nowy plac zabaw miałby być przeznaczony dla dzieci w różnym wielu i dawać możliwość prawdziwej aktywności fizycznej.
Prosimy mieszkańców, którzy zechcieliby wesprzeć akcję, do podpisywania petycji dostępnej w punktach handlowych i usługowych oraz niektórych przedszkolach i placówkach służby zdrowia na terenie Marek. Petycję można podpisać również elektronicznie na http://www.petycje.pl/4325 (tam również dostępna jest treść petycji).
Katarzyna Dwornikiewicz
Rednacz portalu, jeden z jego pomysłodawców i twórców - odpowiedzialny za stronę techniczną i organizacyjną całego przedsięwzięcia.
Mieszkaniec Marek od 1995 roku, właściciel firmy zajmującej się tworzeniem stron internetowych - ACTIVENET www.avn.pl
@ RedNacz małpa marki kropka net kropka pl, 501 271 048
Paweł Pniewski 3 września 2009 10:46
Tu można podpisać się pod petycją:
1. Poradnia dla Dzieci Sportowa 3 (w rejestracji)
2. Poradnia Ginekologiczna Sportowa 3 (u położnej)
3. sklep spożywczy na ul. Bandurskiego- drugi po lewej idąc/jadąc od Piłsudskiego
4. Piekarnia Klementynka ul. Kościuszki
5. W Eskulapie
6. sklep z warzywami i owocami "U chłopaków" na Kościuszki
7. przedszkole Jutrzenka na Jutrzenki
p.jaczewski 3 września 2009 13:58
Dostałem zaproszenie tej "akcji" na Naszej Klasie, odpisałem, chciałbym jeszcze raz, tym razem publicznie wyrazić swoje zdanie.
W ostatnich kilku, (bodajże dwóch) latach zrobiono w tej kwestii (place zabaw) sporo - jest plac zabaw w parku i obok skrzyżowania Sowińskiego i Zajączka przy przystanku Rejtana, a ile w tym czasie powstało OGÓLNODOSTĘPNYCH boisk do piłki nożnej w Markach, bo ja przypominam sobie tylko to na SP III, które zawsze jest zajęte, dodajmy, że jest to boisko szkolne, więc ciężko powiedzieć, że jest ogólnodostępne. Jeśli chodzi o rozdsponowanie budżetu Marek na rekreację to mam zupełnie inne priorytety. Proszę nie odbierać tego jako protest, bo nie jestem przeciwny akcji, po prostu jej nie popieram.
W Markach przy Szkołach dominują boiska betonowe, a ja na takich w Markach nie mam zamiaru grać, bo są niebezpieczne, ponieważ poobcieranie przy upadku jest tu najmniejszym ryzykiem, gorsze mogą być skutki w późniejszych latach z kolanami, bo nacisk na staw kolanowy jest nieporównywalnie większy niż na trawie, a kontuzje np. łękotki leczą się bardzo długo i jest spore prawdopodobieństwo ich odnowienia. Dlatego jak mam chwilę wolnego to wolę przejechać się na Orlika na Targówek, ale to już inny temat.
Pozdrawiam serdecznie, Paweł Jaczewski.
Paweł Pniewski 3 września 2009 14:28
Jak Pan widzi jest wiele do zrobienia w naszym mieście. Być może nie wszyscy rozumieją zamysł naszej akcji. Nie chodzi tu o postawienie kolejnych huśtawek i piaskownicy, tylko o budowę placu zabaw spełniającego wszelkie normy bezpieczeństwa o higieny. Jeśli nie uda się wybudować takiego, o jakim mowa w petycji to może chociaż zwrócimy uwagę radnych na to, że obecne place pozostawiają wiele do życzenia i że w tym przypadku nie ilość, a jakość się liczy.
Każdy ma prawo do własnego punktu widzenia, dla jednych priorytetem jest plac zabaw, dla innych boisko, dla jeszcze innych kolejny autobus ZTM dojeżdżający do Marek.
Co do boiska do piłki nożnej to nadzieje były pokładane w programie "Moje boisko Orlik 2012", z którego można było uzyskać 666 tys. zł dofinansowania. Wysłałem zapytanie do urzędu, czy takie boisko jest planowane w Markach, ale nie uzyskałem jeszcze odpowiedzi. Może napisze tu ktoś z urzędu miasta jak się sprawy mają? Z tego co mi wiadomo na jesieni lub w przyszłym roku planowana jest rewitalizacja terenów przy SP2, ma tam się znaleźć m. in. boisko do piłki nożnej o innej nawierzchni niż betonowa. Ale jak Pan wspomniał będzie to boisko szkolne i trudno powiedzieć jak będzie wyglądał dostęp do niego.
Pozdrawiam!
Paweł Pniewski
Jacek Orych 3 września 2009 14:41
http://www.marki.net.pl/pliki/2009/05/msg_maj_20091.pdf
str. 9
Paweł Pniewski 3 września 2009 15:03
Czyli wniosek na dofinansowanie Orlika został złożony. Dziękuję, Panie Jacku. Czytając ten artykuł po raz pierwszy musiałem ominąć fragment mówiący o złożeniu wniosku.
Katarzyna Dwornikiewicz 3 września 2009 15:16
Szanowni Państwo,
plac zabaw, o który zabiegamy nie ma być placykiem z huśtawką i piaskownicą. Myślimy o dużym obiekcie, który pozwalałby na prawdziwą aktywność fizyczną - wspinanie, podciąganie itp. Ponadto, chcielibyśmy, zeby istniał podział na część dla małych i część dla starszych dzieci, w tym drugim przypadku plac miałby bardziej sportowy charakter, może rodzaj siłowni na świeżym powietrzu.
To się nie kłóci w żaden sposób z budową boiska, ba, nawet mogłaby to być wspólna inwestycja. Szkoda, że składając wniosek o dofinansowanie w ramach Orlika nie pomyślano o tym.
Radek Dec 3 września 2009 17:01
Witam !
Proszę Państwa takie miejsce jest po prostu potrzebne, dlatego warto poprzeć akcję i podpisać się pod petycją.
Radek Dec
MarekŚwierczyński 3 września 2009 19:25
Czy ktoś zastanawiał się nad kosztami? Nowoczesne urządzenia dla dzieci w różnym wieku, teren ogrodzony i strzeżony całą dobę. A co w zimę, jak zabezpieczyć te sprzęty. To będzie kosztowne. Wyczytałem, źe jest to akcja społeczna, interesujące jaki będzie udział i jaki będzie miał on charakter, tej części społeczeństwa zainteresowanego przedsięwzięciem. Poprzeć nie sztuka, szczególnie łatwo przychodzi to tym, którzy myślą o tym żeby pozwolić się wybrać do władz samorządowych, ale z czego zrezygnować, żeby uzyskać środki. To jest pytanie dla kandydatów na przyszłych radnych. Łatwiej obiecywać i popierać, niż powiedzieć czego nie robić z rzeczy zamierzonych. Na koniec pytanie: Jakiej części społeczności mareckiej, ta inwestycja, realizowana za publiczne pieniądze, ma służyć?
Przypominam sobie, że w poprzednich wyborach, jeden z obecnych radnych miał budować dyskotekę. Kadencja się kończy i nic, ale go wybrali.
Radek Dec 3 września 2009 21:33
Witam !
Panie Marku nie ma rzeczy które służą wszystkim na raz. Nie budujmy dróg, ponieważ nie wszyscy jeżdżą samochodami. Nie budujmy chodników ponieważ nie wszyscy z nich korzystają w Markach, bowiem Ci z kolei przeważnie jeżdżą samochodami prywatnymi. Idąc Pana tokiem myślenia powinienem się niezgodzić na dofinansowanie linii autobusowej, ponieważ ja z niej nie korzystam. Plac zabawa jest potrzebny bez dwóch zdań. Dzieci i młodzież potrzebuje się wyszaleć i wybawić. Na razie na ogół muszą to robić przy blokach i na ulicy. Pewnie, że są place zabawa osiedlowe i przy szkołach, tylko czy to wystarcza?. Mam wątpliwości. Jaka część społeczności mareckiej będzie korzystać ? Oto oni: Mamy, Tatusiowie, Babcie i Dziadkowie, Wujkowie i Ciocie i dzieci. Lub w innej kolejności.
Skąd kasa: temat trudny. Może lokalni biznesmeni, w końcu jest coś takiego jak społeczna odpowiedzialność biznesu, może miasto, może Pan coś dorzuci. Zobaczymy.
Radek Dec
Paweł Pniewski 3 września 2009 22:12
Panie Marku!
Akurat w Markach najłatwiej powiedzieć jest, że nie ma pieniędzy. Słyszę to od urodzenia, czekając na halę sportową (która dzięki Bogu właśnie się buduje), boisko, nowy budynek Gimnazjum Nr1 i wiele innych rzeczy. Zmobilizować ludzi do działania, aby wsparli jakąś inicjatywę jest akurat szalenie trudne w Markach.
Sęk w tym, aby nie mówić, że nie ma pieniędzy przy 70mln budżecie, jednym z największych na Mazowszu i umyć ręce, tylko aby postarać się je wygospodarować, znaleźć źródła finansowania. Nikt nie mówi, że jest to łatwe, ale na tym polega praca radnych i urzędników miejskich, aby znajdować rozwiązania w trudnych sprawach. Jeśli w innych miastach się udało, to czemu ma się nie udać w Markach?
Jeśli miasto zorganizowałoby akcję meldunkową, może budżet byłby wtedy o milion większy i znalazłyby się pieniądze na budowę.
Pyta się Pan kto miałby z tego korzystać? Chociażby kilkaset dzieci, które jeżdżą do Warszawy pobawić się na placu zabaw spełniającym pewne standardy. A także dla kilku tysięcy dzieci, które korzystają z obecnych placów, a nie są w pełni z nich zadowolonych. Poza najmłodszymi inwestycja ta służyć ma także rodzicom i dziadkom tych maluchów, aby nie tracili czasu na dojazd na plac zabaw do Warszawy, aby mogli miło spędzić czas w swoim mieście.
Odwołując się do fragmentu Pana wypowiedzi: "Poprzeć nie sztuka, szczególnie łatwo przychodzi to tym, którzy myślą o tym żeby pozwolić się wybrać do władz samorządowych". Nikt nie wpadł na pomysł, aby plac zabaw był przysłowiową kiełbasą wyborczą w następnych wyborach. Dajemy szansę wykazania się obecnym radnym i mamy nadzieję, że chociaż plany stworzenia takiego miejsca powstaną jeszcze za obecnej kadencji samorządu.
Pozdrawiam!
Paweł Pniewski
Piotr Tyrka 3 września 2009 22:50
Wszystkich przeciwników placu zabaw zapraszam np do Legionowa - tam można taki plac obejrzeć i pozazdrościć. To co jest wybudowane u nas przy parku to wstyd dla Burmistrza.
Oczywiscie podpisze petycje podobnie jak i podpisałem petycję za obwodnicą i ciesze się że pojawiają się tacy ludzie którym się chce. Panie Pawle - szacunek.
Paweł Pniewski 3 września 2009 22:58
Dziękuję za słowa pochwały, które mobilizują do dalszego działania, ale największy szacunek należy się Pani Katarzynie Dwornikiewicz, bo to ona wykonała do tej pory lwią część pracy związanej z tą akcją.
k.bychowski 4 września 2009 08:26
@ Piotr Tyrka
A konkretnie gdzie w Legionowie?
Są dostępne w sieci jakieś zdjęcia?
Paweł Pniewski 4 września 2009 10:37
Na stronie UM jest kilka zdjęć:
http://www.legionowo.pl/index.php?cmd=inwestycje&opt=pokaz&id=46
Uprzedzam sceptyków, że zadowoli nas skromniejsza i tańsza wersja, np. bez miejsca dla rolkarzy, deskorolkarzy i boiska. Poza tym plac można rozbudowywać z czasem, przeznaczając na jego budowę kilka razy po mniejszej kwocie z budżetu. W podanej cenie zawarto instalację monitoringu składającego się z ośmiu kamer. U nas plac zabaw można wkomponować w plany powstającego monitoringu, co zmniejszy ilość kamer instalowanych specjalnie na potrzeby monitorowania placu zabaw.
molikier 4 września 2009 14:28
Witam, obejrzałam zdjęcia placu zabaw w Legionowie - plac jest bardzo ładny i, jak widać na zdjęciach, jest źródłem zabawy dla wszystkich! a mareckich "placyków" (w parku i przy ul. Sportowej) nawet nie można z nim porównywać! Szkoda:(
Marek Świerczyński 4 września 2009 17:07
Witam, jak zawsze szybkiego w odpowiedziach, Pana Radka. Nie wiem, jak Pan wydedukował, że jestem przeciwny budowie placu zabaw. Przecież tego nie napisałem. Mam tylko wątpliwości, czy cel ten zasługuje na pierwszeństwo wśród innych potrzeb, jakie odczuwa nasze miasto. Moje wątpliwości rodzą się również z dużych wymagań stawianych temu obiektowi i zupełnego braku szacunku kosztów. Nie wydaje mi się żeby to było przedsięwzięcie społeczne, raczej wszyscy zainteresowani liczą na gminną kasę. Nie podobają mi się głosy, jakie zauważyłem na mareckim forum, że burmistrz, mając na uwadze bliskie wybory, tę inicjatywę poprze. Coś mi to pachnie szantażem. Uważam, że jego sprzeciw niekoniecznie uszczupli mu zwolenników, znajdą się tacy, którzy będą zadowoleni, z jego negatywnej reakcji. Podejrzewam również, że część inicjatorów tej akcji nie znajduje się, na mareckiej liście wyborców, ponieważ nie zameldowali się w naszym mieście.
W ustawie o samorządzie terytorialnym jest coś o tym, że działalność gminy powinna służyć jak największej liczbie mieszkańców. Mam wątpliwości czy ta grupa będzie odpowiednio duża. Zakładając, najkorzystniejszą lokalizacje, że plac powstanie w środku miasta, zainteresowani mieszkańcy skrajnych rejonów miasta, będą musieli pokonać odległość około trzech kilometrów. Ponieważ nie może on być zlokalizowany przy ulicy o dużym natężeniu ruchu, dojdzie kilkaset metrów, pieszo. Podróż ta, z małym dzieckiem, urasta do poważnej wyprawy. Jak często opiekunowi będzie się chciało ją przedsiębrać?
Wiele dzieci uczęszcza do przedszkoli i szkół i nie ma czasu na korzystanie z dodatkowych możliwości zabawy. W placówkach tych są podobne urządzenia i dodatkowe miejsce, które, chociaż lepiej wyposażone, nie będzie wielką atrakcją.
Sprawy bezpieczeństwa. Kto ma odpowiadać za bezpieczeństwo bawiących się? Czy wystarczą rodzice lub zastępujący ich opiekunowie, czy wymagany jest odpowiednio przeszkolony personel?
A teraz Pana argumenty: Chyba każdy wie, że dróg nie buduje się wyłącznie dla właścicieli prywatnych samochodów. Działka przy porządnej ulicy, zyskuje na wartości. Dobra droga, zapewnia szybszy dojazd karetki pogotowia, straży pożarnej, służbom miejskim, ułatwia transport rzeczy, których nie można przewieźć własnym samochodem, ułatwia dojazd odwiedzającym, którzy posiadają własne samochody, a także pozwala odbyć w bardziej komfortowy sposób podróż na miejsce wiecznego spoczynku. Chociażbym nie miał samochodu, będę za budową dróg..
Chodniki służą także właścicielom samochodów, bo przecież nie wszędzie udają się oni samochodem, służą one także rodzinom właścicieli aut, nie chodzących nigdzie pieszo.
Z autobusów korzystają także ci, którzy posiadają samochody, ich rodziny, młodzież dojeżdżająca do szkół.
Rozszerza Pan listę ewentualnych młodych użytkowników placów zabaw do wszystkich możliwych osób z nimi spokrewnionych, czy słusznie? Ciocie i wujków mógłby Pan sobie darować i do tego pisanych wielkimi literami...Ostał się jeden Pański argument: Plac zabaw wybudować potrzeba, bo jest potrzebny.
Jeszcze raz pragnę podkreślić, że wszystkie moje przewidywania dotyczące celowości tego przedsięwzięcia nie są oparte na badaniach opinii, po prostu mam wątpliwości. Wychowany byłem i swoje dzieci wychowywałem nie korzystając z publicznej pomocy i trudno mi zrozumieć, dlaczego, pomimo wzrostu ogólnej zamożności społeczeństwa, apetyty na publiczne pieniądze niewspółmiernie wzrastają.
Chcę również odpowiedzieć panu Pniewskiemu.
Panie Pawle, w Markach są pieniądze na różne rzeczy, wystarczy rozejrzeć się po mieście. Planując inwestycje, choćby tylko częściowo za własne pieniądze, trzeba się liczyć z kosztami jej utrzymania, które będą obciążały budżety następujących po sobie lat.
Ma Pan rację mówiąc o blisko 70 milionowym budżecie miasta, ale musi Pan zauważyć również, że na oświatę i wychowanie wydaje się blisko jego połowę - to chyba nie jest mało?
Byłem kiedyś radnym i wiem jak trudno radzie miasta podjąć decyzję. Radni reprezentujący swoje komitety wyborcze, swoje małe społeczności, złożone z mieszkańców sąsiednich radnemu ulic, nie są suwerenni w swoich decyzjach. Wielu z nich nie jest w stanie myśleć kategoriami ogólnego interesu miasta, pilnuje swoich lokalnych interesów. Do tego dochodzą osobiste urazy i antypatie, "nie ważne co mówi, ważne kto mówi". Z tych to przyczyn, trudno o większość w głosowaniu nad jakimkolwiek projektem.
Pisze Pan o setkach maluchów, dojeżdżających do Warszawy na place zabaw. Czy to jest liczba ścisła, skąd ją Pan wziął?
Zapewnia Pan, że na kiełbasę wyborczą jeszcze czas, że jest to okazja dla obecnych radnych, niech się wykażą. Podejrzewam, że nie dadzą rady - znaleźć odpowiedni plac, to będzie pierwsza trudność, potem projekt i inne papierki, trzeba czasu. Są przykłady, że obietnice i chwytliwe pomysły, bardziej procentują podczas wyborów niż żmudna i mało widowiskowa praca.
Na to, aby pracować na wybór, nie jest za wcześnie. Niektórzy, sukces wyborczy zawdzięczają całemu swojemu życiu, inni zaczęli nań pracować natychmiast po przegranej w ostatnich wyborach.
Obydwóch swoich oponentów pozdrawiam.
Marek Świerczyński.
Paweł Pniewski 5 września 2009 01:53
Panie Marku,
Napisał Pan, że dziwi Pana, że rośnie apetyt na publiczne pieniądze, z których Pani nie korzystał wychowując swoje dzieci. Otóż te publiczne pieniądze to nic innego jak pieniądze mieszkańców, zwanych wspólnotą samorządową (za wspomnianą przez Pana ustawą o samorządzie gminnym). W poprzedniej epoce to partia wiedziała najlepiej, co jest najbardziej potrzebne dla społeczeństwa i nie zawsze miała rację. Dziś vox populi jest czwartą władzą i trudno się z nim nie liczyć w demokratycznym państwie.
Idąc tokiem Pańskiego rozumowania, czyli doktryny politycznego kolektywizmu, naprawdę niezwykle trudno byłoby znaleźć taką inwestycję, która zaspokajałaby potrzeby wszystkich grup społecznych. Plac zabaw służyłby tej samej grupie, której służą inne place zabaw w innych miastach. Odwołując się po raz kolejny do ustawy o samorządzie gminnym, w art.7 ust.1 gdzie wymienionych jest 20 punktów, które są zadaniami własnymi gminy i które to zadania służyć mają zaspokajaniu zbiorowych potrzeb wspólnoty samorządowej nie ma możliwości stworzenia takiego projektu, który objąłby większość z tych 20 punktów. Plac zabaw obejmuje co najmniej 2 (co do pozostałych punktów trzeba by znać szczegółową wykładnię).
Boiska do gier zespołowych, miejskie, wiejskie i gminne kluby seniora, młodzieżowa rada miasta i wiele innych przedsięwzięć powstaje w całej Polsce, mimo, że nie są skierowane do wszystkich grup społecznych.
Wspomniał Pan, że radni mają związane ręce, kierują się interesami swojej małej lokalnej społeczności. Jest to problem niedojrzałości do pełnienia funkcji publicznych, z którym boryka się większość jednostek samorządowych. Odwołując się po raz kolejny do ustawy o samorządzie gminnym przypominam, że mandat radnego jest mandatem wolnym, czyli reprezentuje on w radzie wszystkich mieszkańców swojego miasta, a nie tylko tego okręgu, z którego został wybrany lub tylko tych mieszkańców, którzy na niego głosowali. Niej jest on też związany jakimikolwiek instrukcjami swoich wyborców. Jeśli głosowanie będzie jawne i wyborcy będą mogli dowiedzieć się, który przedstawiciel ich lokalnej społeczności opowiedział się przeciw inwestycji dla ich dzieci to "urazy i antypatie" mogłyby zejść na dalszy plan.
Co do braku szacunku kosztów, to przypomnę, że jako mieszkańcy zwracamy się z prośbą o zajęcie się budową placu zabaw, nie jesteśmy konsorcjum budowlanym, które zwraca się już z pozwoleniem na budowę, ani grupą architektów z rozpisanym projektem. Od kosztorysu i znalezienia odpowiedniego kształtu i miejsca na budowę jest rada miasta i burmistrz. Jeśli chodzi o środki na budowę i utrzymanie takie placu zabaw jest wiele rozwiązań, tylko trzeba ruszyć głową i się nad tym zastanowić. Za to ruszanie głową piastujący funkcje publiczne otrzymują "publiczne pieniądze" (co do ich obecnych apetytów nie jestem władny się wypowiadać).
Można podzielić budowę placu na trzy części, w zależności od grupy wiekowej. Nawet jeśli szacunkowy koszt wyniesie milion złotych to zostanie to rozłożone na trzy razy po 333tys. Co do utrzymania placu też jest kilka wariantów, ale to nie moje zmartwienie tylko radnych, czy zechcą dostrzec rozwiązania.
Na koniec dodam jeszcze, że nie mam dzieci i w najbliższym czasie nie planuję potomstwa, więc ta inwestycja nie jest mi potrzebna. A mimo to wykazuję się empatią i popieram budowę placu zabaw, bo będę dumny jeśli coś takiego powstanie w naszym mieście.
Aha i wszyscy inicjatorzy tej akcji znajdują się na liście wyborców i są mieszkańcami Marek. Niektórzy od czterech pokoleń, inni krócej.
Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby skrytykował Pan burmistrza, że przez ostanie 12 lat nie pomyślał, że miastu taka inwestycja jest potrzebny, więc Pana wypowiedzi i argumentację przyjmuję z odpowiednim dystansem. Mam nadzieję, że przy budowie Orlika Pana argumenty nie będą identyczne, bo on też nie będzie służył wszystkim, a zawsze można pokopać piłkę na boisku na Bandurskiego.
Pozdrawiam!
Paweł Pniewski
Bezstronny głos rozsądku:
http://jestemzmarek.wordpress.com/2009/09/04/na-to-pieniadze-powinny-sie-znalezc/
Paweł Pniewski 25 lutego 2010 23:42
Swoje podpisy zbierali zwolennicy budowy centralnego placu zabaw. Zdanie przeciwników podziela nasz burmistrz. Jednak nie miała miejsca do tej pory próba stwierdzenia czyje zdanie przeważa wśród mieszkańców: zwolenników czy przeciwników. Na stronie http://www.marki-platforma.org uruchomiono sondę w sprawie budowy centralnego placu zabaw w Markach. Swój głos może oddać zarówno zwolennik budowy centralnego placu, jak i zwolennik budowy mniejszych placów. Zapraszam do oddania głosu. Wyniki sondy przybliżą nam zdanie mieszkańców o tej społecznej akcji.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa