31 marca 2020    09:21

Kryzys związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa uderzył praktycznie we wszystkie sektory gospodarki. Nie inaczej jest z branżą spożywczą, która wprawdzie ma możliwość funkcjonowania w ograniczonym zakresie, ale w praktyce korzystają z tego głównie duże, zagraniczne sieci handlowe. Tam nie zawsze oferowane są polskie produkty, dla których jednym z najważniejszych kanałów sprzedaży są gminne bazary. Na obecnej sytuacji tracą polscy pośrednicy oraz producenci rolni, którzy nie tylko nie zarabiają, ale tez ponoszą straty z uwagi na upływające terminy przydatności żywności. Sytuacja jest na tyle poważna, że Jan Krzysztof Ardanowski, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zwrócił się do samorządów z apelem o niezamykanie targowisk:

„Jest wytyczna Głównego Inspektora Sanitarnego, że nie ma żadnego powodu żeby zamykać targowiska. Ja się dziwię samorządowcom, którzy się na to decydują.  W sposób pochopny likwidują miejsca w których mieszkańcy zaopatrują się w  żywność, a rolnicy, głównie ci drobni, mogą sprzedawać swoje produkty,  często tej najwyższej jakości. To po stronie właściciela targowiska jest  zadbać o to, by handel odbywał się tam w sposób bezpieczny - powinien  zadbać o odpowiednie odległości, płyny dezynfekujące lub chusteczki. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić na całej przestrzeni, to może  wydzielić jakąś część. Nie powinno się odcinać rolników od ich  możliwości zarobku na targowiskach. Takie zakupy - najczęściej na świeżym powietrzu - są zdecydowanie bezpieczniejsze niż w  zamkniętych sklepach z wewnętrzną cyrkulacją powietrza. Targowiska powinny wciąż pracować. Szczególnie jeśli są tam zachowane wszelkie  obowiązujące przepisy bezpieczeństwa. Wielu samorządowców zdecydowało o dalszej pracy targowisk.”

Zakupy jedzenia czy środków higienicznych są czynnościami, których nie jesteśmy w stanie uniknąć. Obecnie czynne są praktycznie tylko sklepy sieciowe. Zasadnym jest jednak pytanie w jaki sposób kupowanie w dużych sieciach handlowych jest bezpieczniejsze niż handel na świeżym powietrzu? Zgodnie ze słowami Ministra lokalne bazarki wydają się wręcz bezpieczniejsze niż przebywanie w zamkniętych halach, a ponadto mają znacznie większe znaczenie dla lokalnej jak i ogólnopolskiej gospodarki. Na mareckim targowisku pracuje nawet kilkudziesięciu handlarzy, w tym wielu mieszkańców naszego miasta!

W związku z powyższym zwróciliśmy się (Klub Radnych MWS: Tomasz Paciorek, Mikołaj Szczepanowski, Michał Piwko i Jacek Domaszczyński) z wnioskiem do burmistrza Miasta o zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków do handlu na targowisku miejskim przy ul. Paderewskiego, a w konsekwencji ponownego udostępniania placu mieszkańcom i sprzedawcom. W naszej ocenie Miasto Marki, jako gospodarz targowiska jest w stanie zapewnić bezpieczne warunki handlu poprzez m.in. ograniczenie ilości sprzedawców, wyznaczenie odległości pomiędzy poszczególnymi stoiskami, wprowadzenie limitu klientów na placu targowiska, zapewnienie środków dezynfekujących, a także zobowiązanie sprzedawców do stosowania rękawiczek oraz masek lub przyłbic ochronnych.

Galeria

zdjecie: 129145
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry