Wiosenne obserwacje Pana Ryszarda dla małych i dla dużych.

Tomasz Paciorek StowarzyszenieMPS

 9 kwietnia 2020    21:54

Szanowni Państwo, 

zachęcam Państwa do przeczytania obserwacji przyrodniczej wiewiórczej rodziny, którą Pan Ryszard Marian Sawicki napotkał na przydomowym drzewie.

Zapraszam do lektury.

 

Nadchodzi wiosna. Przyroda zaczyna budzić się do życia. Odeszły w nicość dni szare i bure nie będą już psuć nam nastrojów. Słońce wysyła na złotych promieniach ciepło, za którym tak bardzo tęskniliśmy. Otaczające wokół nas drzewa, krzewy i trawy okazują już pierwsze oznaki życia. Niewidzialny zegar wiosny rozpoczął odliczanie, którego nie zatrzyma nikt. Otoczenie wokół nas zazielenia  się soczyście. Za niedługo upiększone będzie niezliczoną ilością kwiatów. Jednym słowem jest OK, ale czy  aby na pewno?

Niewidoczny wirus podeptał naszą codzienność zamykając nas w czterech ścianach nieskończonych  ograniczeń. Ale nie wszyscy mają ograniczenia jak np. wiewiórka zamieszkująca w naszej gminie. Dokładnie jak na wiewiórczą panią przystało była przystojna, zapobiegliwa i trochę zaborcza. Jednym słowem prawdziwa markowianka. Jesienią pracowitość jej przekraczała wszelkie granice, zapobiegliwie wyniosła do swoich śpichlerzy wszystkie orzechy, których urodzaj był nienajgorszy, a robiła to z przysłowiową "głową”. Wybierała tylko orzechy  połączone łodyżką tak, że w pyszczku miała zawsze po dwa orzechy do wyniesienia. Dla zmiany menu zimą pokazywała się na balkonie kosztując wyłożoną karmę dla ptaków.


Zapobiegliwość wiewiórki markowianki połączona z zaborczością okazała się wiosną w całej pełni. Ale zacznijmy od szpaka, który jak co roku pojawił się przy swojej budce i natychmiast brał  się do roboty. Należało przygotować mieszkanko dla pani szpakowej Całe dnie przynosił do budki najlepsze , wystarczająco delikatne  materiały  na remont gniazda. Po całodziennej pracy miał zwyczaj siadać na pobliskiej gałęzi zapraszając swoją połówkę do zamieszkania. Dąsy pani szpakowej wykorzystała nasza znajoma markowianka zaborczo wślizgując się do nie swojego domu. A biedny szpak patrzał bezradnie żałując zapewne, że się przy śpiewie zagapił.

Wydawało się, że wiewiórka długo w domku przebywać nie będzie, a ona na przekór oczekiwań szpaka  zagościła na dłużej wystawiając czasem łebek, co oznaczało przejęcie domku już  na stałe. Poszkodowany szpak przyfruwał z nadzieją ponownego zainstalowania się w bezprawnie zajętym domku, ale  po trzech dniach odfrunął zrezygnowany.

Jak można pomóc szpakowi, gdy przyroda rządzi się swoimi prawami i nic na to poradzić nie można. Trzeba więc zaakceptować  wiewiórkę sąsiadkę. Ale po upływie  kilku dni sytuacja ponownie  uległa zmianie.

Ze szpaczej budki wygramolił się  mały intruz - wiewiórka? Ale czemu taka mała ?

Wszystko stało się jasne. Zajęcie domku posłużyło do powiększenia wiewiórczej rodziny.

Ciekawość otaczającego świata to cecha młodości. Małe  wiewiórki coraz bardziej oddalały się od swojego domku.

Ciekawość otoczenia przekładała się na coraz sprawniejsze poruszanie się po konarach drzewa. Zdarzały się i upadki. Gdy  skok był źle wymierzony, miękkie podłoże amortyzowało spotkanie z ziemią i delikwent szybko  wędrował do góry.

Jedna z wiewiórek wolała nie szarżować. Wyraźnie  odstawała od sprawnego figlowania dwu pozostałych. Jej spacer polegał na opuszczeniu domku i trzymanie się naroża - otrzymała ksywę Gapcio.

Tu Gapcio zamiaruje wykonać jakiś ruch i na tym poprzestał.

Hasającymi  beztrosko  wiewióreczkami zainteresowały się znane drapieżniki: sroka i wilga Dość długo oceniały z sąsiednich drzew możliwość porwania wesołego malucha w celach kulinarnych. Dostrzegła to powracająca do domku mama. Przepędziła intruzów, oceniając  jednocześnie, że musi z maluchami opuścić niebezpieczną okolicę.

Rozpoczęła od  egzaminu sprawności maluchów. Szybkie skoki na zwiększaną  odległość wykazały, że dwie wiewióreczki za mamą nadążały, a Gapcio zostawał daleko w tyle. Zmęczony, zniechęcony powrócił w pobliżu domku, a mama z dwoma wiewiórkami oddalała się zostawiając Gapcia samego. Co z nim będzie. Niepokój zakradł się do budkowej okolicy.

Minęło już ponad pół godziny i  pokazała się mama. Była sama bez dwu wyprowadzonych wcześniej wiewióreczek. Jej zachowanie było jasne i czytelne. Zbliżała się do pozostawionego  i zachęcała  do skakania razem na najbliższe gałązki - tam i z powrotem. Gapcio starał się, ale wychodziło mu nie najlepiej. W końcu wiewiórcza mama podjęła decyzję i skierowała się skacząc po sosnowej gęstwinie w kierunku lasu, a Gapcio za nią.

Pozostał jeszcze skok w miejscu, gdzie brama wjazdowa rozdzielała drogę po sosnach pustą przestrzenią. Rodzeństwo Gapcia pokonało tę przeszkodę w pięknym stylu. A jak będzie teraz? I nagle ponad dwumetrową przeszkodę pokonuje mama. Ale gdzie jest nieporadne jej dziecko? Jest, bo mama ma nałożony na szyi gruby futrzany, jak gruby obwarzanek szal, utworzony z Gapcia, i dalej w tym niezwykłym puchowym szalu wyniosła mniej sprawne dziecko w bardziej bezpieczną leśną okolicę. 
Niestety fotograf jak drugi Gapcio nie zdążył tego ciekawego ujęcia sfotografować więc zmuszony jestem pod przysięgą prawdomówności jako ten niezręczny fotograf to słownie opisać. A co ze szpakiem? Otóż nie pojawił się już więcej , prawdopodobnie znalazł nowy lokal do zamieszkania albo pozostanie  bezdomnym szpakiem do jesieni.

 

 

Galeria

zdjecie: 129160
zdjecie

Tomasz Paciorek

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów doktoranckich w zakresie ekonomii w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie. Pracownik w administracji państwowej.

Pasjonat lokalnej historii, autor licznych opracowań na temat Marek, członek Stowarzyszenia Marki-Pustelnik-Struga. Od 2010 r. radny miasta Marki.

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry