Dramat rodziny z mareckich kamienic

Tomasz Paciorek

 26 stycznia 2022    12:49

 

DRAMAT RODZINY Z MARECKICH KAMIENIC

Mareckie kamienice, zabytkowe osiedle w centrum miasta. Ostatnimi czasy sukcesywnie odrestaurowywane z zewnątrz...no właśnie i na tym kończy się to co piękne, a zaczyna szara rzeczywistość. Nie wiem czy ktoś z Państwa się orientuje, bo ja do niedawna nie miałam pojęcia, że jedna z kamienic, przy ulicy Słowackiego została wysiedlona? Jako powód wysiedlenia został podany zły stan techniczny budynku.

                                         

CO JEST NIE TAK?

Do dnia dzisiejszego powinna stać kompletnie pusta, jednak tak się nie stało. Została w niej jedna rodzina: mama z dwójką dzieci oraz babcia. Mieszkają tam same, ponieważ nie ma dla nich lokalu na zamianę. Koszt opału jaki rodzina musiała ponieść w grudniu to 1200 zł. Tego typu wydatki nie dziwią w domach jednorodzinnych, natomiast pani Teresa z córką i wnukami ma jedynie 33m2, ale z racji tego, że mieszka w tak dużym budynku sama, musi go jakoś ogrzać. Obie panie bardzo chciałyby się stamtąd wyprowadzić, jednak propozycje jakie otrzymują od Zakładu Usług Komunalnych w Markach są nie do przyjęcia.

PLEŚŃ I GRZYB...

Zamieszam zdjęcia proponowanych lokali, wydaje mi się, że nie ma się czemu dziwić. Żeby doprowadzić taki lokal do stanu pozwalającego na zamieszkanie potrzeba ogromnych środków finansowych, a osoby, które zajmują lokale komunalne takowych nie posiadają. Jednym z najważniejszych aspektów całej sprawy jest to, iż wnuczka pani Teresy cierpi na astmę oskrzelową. Dziewczynka ma ataki duszności, przebywała w związku z tym w szpitalu. Patrząc na zdrowie i dobro dziecka, nie ma mowy o przejściu z jednego zagrzybionego mieszkanie na drugie, takie samo. Rodzina odmawiała zamiany na rudery, jakie były im proponowane, natomiast wychodziła z inicjatywą, aby zagospodarować część strychu. W związku z czym, powiększyłby się metraż i dzieci miałyby własny kąt. Pytały również czy można zaadaptować lokal po dawnej aptece jako mieszkalny?

CIĄGLE POD GÓRĘ...

Niestety za każdym razem dostawały odmowę. Pani Teresa posiada całą dokumentację, pisma, zarówno swoje, jak również odpowiedzi od mareckiego ZUK-u. Lokatorzy, którzy mieszkali przy Słowackiego dostali lokale zastępcze. Niektórzy mniejsze - jako, że żyli samotnie. Inni nawet po 75m2. Zastanawiające jest czemu jedni przywileje mają, a inni nie? Przykre jest również i to, że miały miejsce sytuacje naganne, gdzie pracownica ZUK-u, podczas rozmowy telefonicznej oferowała pani Teresie na wynajem swój strych, skoro propozycje jakie przedstawia miasto nie odpowiadały rodzinie.

MIEJSCOWA „IMPREZOWNIA"…

Jako, że kamienica przy Słowackiego stoi praktycznie pusta, lokalne "towarzystwo" urządza sobie libacje w piwnicy. Drzwi wejściowe są zepsute. Rodzina stara się je w jakiś sposób ryglować na noc, ale niestety bezskutecznie. W drzwiach dodatkowo jest ogromna szpara, przez którą wieje lodowaty wiatr. Na prośbę o naprawę, pani Teresa, otrzymała odpowiedź, że niestety, "Zakład Usług Komunalnych nie posiada możliwości, ani narzędzi, aby sprostać tym oczekiwaniom". Nasuwają się pytania, dlaczego Zakład Usług Komunalnych proponuje ludziom lokale, które są całkowitą ruiną? Dlaczego nie ma kontroli stanu faktycznego, gdzie często zdarza się, iż jedna osoba zajmuje 3 pokoje, podczas, kiedy inne 3 osoby gnieżdżą się w 1 pomieszczeniu? Skoro stan techniczny budynku jest zły i powinien on stać zupełnie pusty, to czemu pozwala się na to, aby mieszkała tam rodzina z dwójką małych dzieci? Dlaczego, pomimo znajomości tematu Ośrodek Pomocy Społecznej nie interweniował w ich sprawie? Czy naprawdę wynajem "apteki" za 2,5 tys. miesięcznie tak wspomoże budżet miasta, że jest to nadrzędne nad sytuacją mieszkających tutaj ludzi?

KIEDY MOŻE BYĆ LEPIEJ?

I na koniec ostatnie: co miasto zamierza zrobić z sytuacją, kiedy wyludniło już jedną kamienicę, a na horyzoncie jest kolejna? Osiedle Briggsów ładnie wygląda jedynie z zewnątrz. Tam, gdzie fasady zdążyły się odmienić, odświeżyć i dobrze prezentować przy głównej mareckiej alei, jednakże od wewnątrz sytuacja jest tragiczna i nie mówię tutaj o zepsutych schodach czy podrapanej ścianie, ale o ludziach, którzy płaczą i czują bezsilność, którzy co noc słyszą kaszel swoich dzieci i co pół roku wymieniają łóżeczko na nowe, bo poprzednie pożarła wilgoć, którzy siedzą jeden na drugim w ciasnych lokalach... Potrzeba zdecydowanych zmian i działań w tym temacie

Tekst i foto: Anita Wajdner

Galeria

zdjecie: 130197
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
fot. 11
fot. 12
zdjecie

Tomasz Paciorek

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów doktoranckich w zakresie ekonomii w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie. Pracownik w administracji państwowej.

Pasjonat lokalnej historii, autor licznych opracowań na temat Marek, członek Stowarzyszenia Marki-Pustelnik-Struga. Od 2010 r. radny miasta Marki.

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry