3 stycznia 2008 12:04
Radny Jan Orłowski poskarżył się na decyzję Burmistrza Miasta Marki w sprawie pobierania opłat za wodę z ujęć ulicznych od lokatorów budynków komunalnych. Rada Miasta uznała, że skarga jest nieuzasadniona.
Zastanówmy się. Zużywają wodę? Zużywają. Powinni płacić? Powinni.
I sprawa jasna. Napisałam więc tekst, jak zwykle złośliwy, jaki to pieniacz z radnego Orłowskiego.
Ile to posiedzeń komisji poświęcono tej, zdawałoby się prostej, sprawie. Ile instancji zatrudniono. Nawet sam Wojewoda Mazowiecki, a dokładniej jego urząd, został pofatygowany w sprawie. Wszyscy wokół rozumieją, że radny Orłowski nie ma racji. A on jeden nie chce tego zrozumieć. Tekst sporządziłam. Napiętnowałam. Oburzenie pieniactwem wyraziłam. Kropkę ostatnią postawiłam. Pewna swych racji czekałam na recenzję.
Tak, tak. Na recenzję. Mam taki zwyczaj przesyłać tekst przed publikacją do zaprzyjaźnionych osób, z prośbą o wyrażenie swojej opinii w sprawie. Jak mawia mój znajomy, ?co dwie głowy to nie moje pół?.
Pierwszy korespondent nadesłał swoje wątpliwości związane z uzasadnieniem Rady Miasta.
A więc po kolei:
1. "... zawierając umowy najmu gmina obowiązana jest zapewnić sprawne działanie wszelkich instalacji i urządzeń związanych z budynkiem, umożliwiających mieszkańcom korzystanie z wody i innych mediów."
Czy zdroje uliczne, z których pobierają wodę mieszkańcy, są związane z jakimkolwiek budynkiem? Jaki przepis prawa zezwala na traktowanie publicznie dostępnego zdroju ulicznego, jako urządzenia związanego z budynkiem?
2. "...Dostarczenie wody do lokalu odbywa się na podstawie pisemnej umowy zawartej pomiędzy dostawcą usług Spółką ?Wodociąg Marecki? a odbiorcą usług Miastem Marki, ..."
Woda nie jest dostarczana do żadnego lokalu. Nie jest nawet dostarczana do budynku.
Jeśli w ?pisemnej umowie zawartej pomiędzy dostawcą usług Spółką ?Wodociąg Marecki? a odbiorcą usług Miastem Marki,? jest zapis o dostarczaniu wody do lokalu, to jest to sprawa pomiędzy Spółką ?Wodociąg Marecki? a odbiorcą usług Miastem Marki. Lokatorzy nie są stroną tej umowy. Jeśli tak, to tej umowy nie mogą wynikać dla nich jakiekolwiek zobowiązania.
Czy istnieje przepis prawny mówiący o tym, że umowa zawarta pomiędzy dwoma osobami może zobowiązywać do czegokolwiek osobę trzecią?.
3. " ... Gmina jest obowiązana uiszczać należność także za wodę pobieraną z publicznych studni i zdrojów ulicznych ? na podstawie stawek taryfowych i z tego względu, zawierając umowę najmu lokalu i zapewniając korzystanie z wody przy użyciu tych urządzeń, obciąża lokatora, oprócz czynszu, także opłatami za wodę pobieraną ze zdroju podwórzowego lub ulicznego."
Obowiązek uiszczania należności za wodę pobieraną z publicznych studni i zdrojów ulicznych, jest obowiązkiem gminy. Czy można z tego wyprowadzać jakiekolwiek obowiązki dla lokatorów konkretnych budynków? Czy istnieje jakiś przepis prawny, z którego wynika prawo do obciążania kogokolwiek za wodę pobieraną z ogólnie dostępnego zdroju ulicznego?
4. "... Ilość pobieranej w ten sposób wody ustala się na podstawie wskazań wodomierza głównego, a w przypadku jego braku ? w oparciu o przeciętne normy zużycia wody ..."
Przepis ten dotyczy sytuacji, kiedy ujęcie wody doprowadzono do budynku, a nie do zdroju ulicznego, powszechnie dostępnego. Czy istnieje jakiś przepis prawny, z którego wynika, w jaki sposób ustala się ilość pobieranej wody z ogólnie dostępnego zdroju ulicznego?
5. "... W przypadku mieszkańców osiedla przy Al. Piłsudskiego i ul. Barskiej należność jest ustalana na podstawie powyższej normy zużycia i nie jest uzależniona od faktycznej ilości pobranej wody."
Czy gmina ma w ogóle prawo obciążania lokatorów za wodę, jeśli nie jest ona doprowadzona do budynku a jedynie do publicznie dostępnego zdroju ulicznego?. Czy istniej taki przepis prawny? Jeśli takowego nie ma, to rozważanie jak ustalana jest odpłatność jest bezprzedmiotowe.
6. "... korzystanie ze zdrojów przez innych mieszkańców nie wpływa na wielkość ustalanych opłat."
Wpływa czy nie wpływa ? nie ma to żadnego znaczenia. Lokatorzy negują sam fakt pobierania od nich opłat za wodę czerpaną z powszechnie dostępnych zdrojów publicznych a nie sposób naliczania opłat.
W zakończeniu korespondencji przeczytałam:
Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy obywatelem a urzędnikiem. Obywatela dotyczy zasada, ? co nie jest zabronione, jest dozwolone. Inaczej jest z urzędnikiem a dokładniej z jego działaniem, ? co nie jest prawem wprost dozwolone, jest zabronione. Dlatego urzędnik musi zawsze podać podstawę prawną swoich działań.
To był punkt widzenia człowieka, który postawił się w sytuacji mieszkańca wspomnianych budynków, ale zadawał pytania - co na to prawo?.
Drugi z moich korespondentów podszedł do sprawy z innego punktu widzenia. Pyta o ducha prawa. Poniżej streszczenie wywodów, przełożone na język bardziej zrozumiały. Co czynię za zgodą autora.
Otóż wyobraźmy sobie zdrój uliczny, publiczny, ogólnie dostępny. Podchodzi do niego dwóch ludzi. Jeden ma zapłacić za wodę, drugi może pobierać bezpłatnie. Co ich różni?. Miejsce zamieszkania. Jeden mieszka w kamienicy komunalnej, drugi w prywatnym domku.
Ten pierwszy przychodzi z wiaderkiem, ten drugi przychodzi z ?baniakiem? lub podjeżdża z beczką.
Czy można się dziwić "lokatorom komunalnym", że mają poczucie krzywdy? Proste ludzkie pytanie, ? dlaczego ja muszę płacić za to, co innym oferuje się za darmo i w dowolnej ilości?. Kto na miejscu lokatorów myślałby inaczej?
Takie oto dostałam odpowiedzi. Kubeł zimnej wody na rozpaloną głowę. A właściwie dwa kubły. I z takim mozołem przygotowany tekst o radnym Janie Orłowskim ? pieniaczu nad pieniaczami ? musiał powędrować tam, gdzie jego miejsce ? do kosza.
Krystyna Siennicka
Źródło:
Uchwała Nr XIV/118/2007 Rady Miasta Marki
http://bip.marki.pl/pl/bip/uchwaly/2007/118
Jan Orłowski 3 stycznia 2008 14:45
Dziękuję za zainteresowanie się moim "pieniactwem". Zawsze powtarzam, że gdy prawda milczy kłamstwo odnosi sukcesy a tych sukcesów w mieście jest coraz więcej. Tak jest z kanalizacją ściekową, dzierżawą mienia komunalnego, budową i naprawą dróg miejskich.
Pani artykuł odzwierciedla moje myśli i dążenie do prawdy i nic nie poradzę, że dążenie do prawdy dla innych oznacza ?pieniactwo?. Poczekajmy na dalszy bieg wydarzeń.
Paweł Adamczyk 3 stycznia 2008 14:50
Pani Krystyno,
proponuję przesłuchać nagranie z ostatniej sesji Rady Miasta. W odpowiednim momencie, gdy była mowa o powyższej skardze, była również "odpowiedź prawna". Przytoczone zostały właściwe przepisy na podstawie których obciąża się mieszkańców mieszkań komunalnych pobierających wodę ze zdrojów ulicznych. Płacą oni, Ci mieszkańcy, za wodę nie według zużycia a według tabel w odpowiednich przepisach zamieszczonych. Proszę mi wierzyć, ponoszą Oni opłatę o wartości mniej więcej 2 butelek wody pitnej. Czy to dużo? Proszę spróbować myć się przez miesiąc w takiej ilości wody. A gdzie woda na inne cele? Gotowania, picia itd.?
Moim zdaniem skarga była nieuzasadniona i tak też to się skończyło.
Życząc wspaniałego Nowego Roku pozdrawiam,
Paweł Adamczyk
Jan Orłowski 3 stycznia 2008 15:09
"Płacą oni, Ci mieszkańcy, za wodę nie według zużycia a według tabel w odpowiednich przepisach zamieszczonych. Proszę mi wierzyć, ponoszą Oni opłatę o wartości mniej więcej 2 butelek wody pitnej. Czy to dużo?"
I właśnie, takie zrozumienie prawa, które określa ilość wody na butelki spod własnego prysznica nie jest dla mnie zrozumiałe zwłaszcza od kolegi z tego samego ugrupowania i klubu.
Paweł Adamczyk 3 stycznia 2008 16:14
Janku,
prawo jest takie jakie jest. Czasem lepsze, czasem gorsze, ale według niego mamy postępować.W tym przypadku mieszkańcy muszą płacić w ten sposób. (a na marginesie mają lepszy układ niż gdyby każdy płacił według zużycia) I tyle. A ugrupowanie i klub nie mają tu nic do rzeczy.
Pozdrawiam.
Krystyna Siennicka 3 stycznia 2008 20:36
Panie Pawle,
mój wcześniejszy tekst z 27 grudnia "XIV sesja rady - 19 grudnia 2007 r." pod adresem:
http://www.marki.net.pl/xiv-sesja-rady-19-grudnia-2007-r-1580
jest efektem przesłuchania nagrania z 14 sesji rady.
Natomiast ten tekst, jest efektem korespondencji jaką otrzymałam w sprawie uzasadnienia do uchwały.
Kocio 14 stycznia 2008 13:33
Ok. Przepis przepisem - nie jasny lub dziwny, jak zwykle budzi zastrzeżenia. Butelki czy wiadra? Co kto ma w domu ten dobrze zaopatrzony.
Ale aby sytuacja nie budziła kontrowersji to należałoby zrobić takie podłączenie aby mogli korzystać z niego wyłącznie mieszkańcy kamienicy (jeśli nie ma możliwości podłączenia do każdego lokalu) i wtedy nawet jeśli to idiotyczne prawo określa "dwie butelki" no to trudno, płacą za dwie butelki.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa