5 czerwca 2010 12:17
Umiłowanie i szacunek dla tradycji i folkloru to rzadkie zjawisko w naszym pędzie do nowoczesności i chęci dogonienia Europy. Unowocześnia się wszystko na wzór europejski, nieraz bezmyślnie niszcząc tradycyjne rozwiązania.Obowiązujący trend nie omija naszego miasta, wiele się tu zmienia, jednak zachowuje się pewne enklawy, pewne relikty przeszłości. Dzięki trosce o to, żeby zachowała się pamięć o tym jak pewne sprawy i w jakich warunkach załatwiano w czasach naszych dziadów, władze naszego miasta pozostawiły nam pewien relikt tamtych czasów. Mam na myśli bazar w Pustelniku.
Dokonując tam zakupów mamy, jakby żywcem zachowaną ilustrację, jak tej czynności dokonywano w czasach zamierzchłych. Możemy przekonać się, jaki wpływ na komfort tej czynności miały warunki atmosferyczne. W zimie nasi przodkowie musieli brodzić w śniegu, w czasie roztopów znowu plagą było błoto. Tę trudność zrozumiemy to lepiej, jeśli uświadomimy sobie, że kalosze nie były w tych czasach znane. Latem znowu kurz, który z utwardzonej popiołem nawierzchni pokrywa oferowane produkty. Pewne urozmaicenie przynoszą załamania pogody, jak to miało miejsce ostatnio. Plac targowy zamienia się wtedy w jezioro. Cóż za malowniczy widok mogą wtedy podziwiać kupujący! Zaradność sprzedawców umożliwia jednak i wtedy zakupy, chociaż trudniej wtedy znaleźć ulubione kramy.
Miejscami plac targowy porastają chwasty, co utrudnia jego dokładne sprzątanie W sukurs administracji przychodzą wtedy ptaki, te poczciwiny dokonają tego, co dla człowieka było za trudne. Przy okazji można przekonać się, że narzucane obecnie surowe warunki higieniczne, jakie powinny obowiązywać przy sprzedaży żywności, są mocno przesadzone. Nie zaszkodziło to naszym przodkom i nam nie szkodzi.
Należy pochwalić władze miasta, że pozwalają nam lepiej zrozumieć warunki, w jakich żyli nasi przodkowie i nie spieszą się do narzucenia nam nowoczesności, tej mamy dosyć w innych dziedzinach naszego życia. Ta postawa władz znajduje zrozumienie wśród naszych obywateli, tłumnie odwiedzają to popularne miejsce zakupów, nie wybrzydzają, są zadowoleni, że pozwala im się przenieść w inną epokę.
Wśród wielu inicjatyw, jakie zaprezentowano na internetowych łamach, nie spotkałem żadnej, która by postulowała, w tym przedmiocie, jakieś zmiany. Owszem, ludzie wybrzydzają, nie podoba im się stan ulic, brak chodników, komunikacja, brak obwodnicy, chcieliby centralnego placu zabaw. Targowisko nie budzi kontrowersji. Jest dobrze! Dopóki jakiś zagorzały wielbiciel nowoczesności nam tego nie odbierze, korzystajmy z możliwości pooddychania atmosferą czasów dano minionych.
beata rosztońska 5 czerwca 2010 19:35
Długa, krasomówcza tyrada...brawo, proszę pana.
Tylko nie rozumiem po co ten ironiczny ton. Co dziwne slowa krytyki kieruje Pan również do mieszkańców Marek, bo nie wpisują na postach, że taki problem istnieje.
Jeśli Pan widzi kolejne zaniedbanie w naszym mieście, to może Pan również nagłośnić to na forum, prawo ma do tego każdy.
Poza tym pewnie ma Pan rację, że bazarek nie spełnia norm, jednak nie wiem ,czy był Pan na targu w Radzyminie, dużo większym, wielu kupujących ,nie ma nawet porządnego parkingu.
Mamy przynajmniej jeden bazarek za Pomnikiem, gdzie niedawno była przeprowadzona modernizacja i chyba to jest nasze główne "targowisko" mareckie-bazar jest czynny we wtorki i piątki...
Każdy z mieszkanców ma po prostu inne priorytety, jeśli chodzi o braki w naszym mieście, dla jednych jest to stan poczty, dla innych plac zabaw.
Pozdrawiam!
Dariusz Boryczko 6 czerwca 2010 10:46
Ciekawy tekst przepełniony ironią i prawdziwością o miejscu i ludziach.
Ferdynand Zamoyski 13 czerwca 2010 21:55
Bazar w pustelniku jest prywatny .Obecnie teren bazaru jest wynajmowany. Osoba wynajmująca nie zamierza tam inwestować , gdyż jej sie to nie opłaca. Właściciel działki na której znajduje się bazar nie ma zamiaru jej sprzedawać. Teren ten w zagospodarowaniu przestrzennym jest przeznaczony na działalność publiczną.
M.Świerczyński 19 czerwca 2010 22:00
Pan Ferdynand Zamoyski
Szanowny Panie. W swoim tekście pragnąłem pokazać warunki, w jakich zaopatrują się ludzie w artykułu spożywcze i zwrócić na to uwagę. W Pana komentarzu nie znalazłem niczego, czego bym nie wiedział. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być tylko usprawiedliwieniem, ale faktów nie zmieniają. Nie zwraca Pan uwagi na mankamenty tego miejsca, które nie mają związku z wymienionymi przez Pana wyjaśnieniami. Estetyka tego miejsca jest poniżej wszelkich wyobrażeń. Zaniedbany stan nawierzchni placu powoduje powstawanie kałuż, zachwaszczone jego skraje utrudniają sprzątanie śmieci; stan ogrodzenia, sanitariaty, jakaś budka, która przypomina wieżę kontrolną na lotnisku Siewiernoje.
Kupujący są zadowoleni, ponieważ miejsce to jest dla nich niezbyt odległe, a także to, że targ odbywa się w wolne soboty, co z kolei powoduje napływ klientów z dalszych okolic. Dowodzi to potrzeby istnienia takiego miejsca w tej okolicy i powinno stanowić wyzwanie dla władz miasta, żeby zapewnić ludziom dokonywanie zakupów w bardziej cywilizowanych warunkach.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa