13 maja 2008 15:27
Czytam właśnie protokół z XVI sesji Rady naszego miasta. Czytam i oczom nie wierzę. Już w pierwszym zdaniu protokołu mamy do czynienia z kłamstwem. Ja wiem, że historię piszą zwycięzcy. Po swojemu. Ale najczęściej pisze się ją po latach kilku. Ale żeby już po jednym miesiącu fałszować przebieg wydarzeń?
Zajrzyjmy do protokołu z XVI sesji w dniu 12 marca 2008 roku. Cóż czytamy w pierwszym zdaniu?
?O godzinie 12.00 przed rozpoczęciem sesji odbyły się konsultacje społeczne z mieszkańcami, którzy przybyli w sprawie wzrostu podatków od nieruchomości na 2008 rok.?
Ciekawa informacja. Rada Miasta ustaliła 3 października 2007 roku stawki podatkowe obowiązujące w 2008 roku. Natomiast w dniu 12 marca 2008 roku, a więc 6 miesięcy później, odbywają się "konsultacje społeczne z mieszkańcami".
Nie ma żadnej możliwości prawnej zmiany tej uchwały. Klamka zapadła. Koniec, kropka.
O jakiej więc konsultacji mowa? Kto, z kim i co miał konsultować?
Po prostu mieszkańcy zorientowali się w nowych wysokościach podatku, ponieważ 15 marca jest terminem płatności I raty podatku. I samorzutnie postanowili zjawić się na sesji rady, aby wyrazić swoje oburzenie związane z wysokością podwyżek. Ani nikt z Rady Miasta, ani Burmistrz nie zapraszał mieszkańców na spotkanie. Tym bardziej nie zapraszał na konsultację. Dlatego sesja rozpoczęła się z opóźnieniem prawie godzinnym. Natomiast radny Orłowski wyraził na sesji swój protest, ponieważ nie włączono spotkania z mieszkańcami do porządku obrad sesji. Ot i wszystko. Cała prawda.
Posłuchałam więc nagrania z XVII sesji w dniu 16 kwietnia 2008 roku, na której przyjmowano protokół z XVI sesji. Myślę sobie, może ktoś z radnych zaprotestował przeciwko tak jawnemu fałszowi? Ale nie. Protokół z takim zapisem został przyjęty. Za jego przyjęciem głosowało 17 radnych, nikt nie był przeciw, troje radnych wstrzymało się od głosu.
Sprawdzam jeszcze raz, gdzie jest umieszczone nagranie z tej ?konsultacji?. Ale ktoś zachował się przytomnie i stworzył dział ?Spotkania z mieszkańcami?. Nie ma więc mowy o "konsultacji".
Kto i w jakim celu fałszuje rzeczywistość? Pewnie się nigdy nie dowiem.
Ale tak jak ślad tego fałszu będzie istniał tak długo, jak istnieć będzie Internet, tak długo zachowa się także mój protest.
A tak na przyszłość. Trwają prace nad statutem miasta. Nie widzę przeszkód, aby znalazł się tam zapis dotyczący Zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami.
Krystyna Siennicka
Źródła:
Protokół z XVI sesji Rady Miasta Marki
http://bip.marki.pl/pl/bip/px_0052_2008_16.pdf
Nagranie z XVII sesji Rady Miasta Marki
http://marki.pl/nagrania/sesje/sesja_17_2008-04-16_16.1MB.mp3
Jan Orłowski 13 maja 2008 23:28
Witam Serdecznie
A już myślałem, że sie Pani poddała. Gratuluję wytrzymałości. Aż miło będzie z Panią polemizować i i uczyć się dobrych rad. Wspomniała Pani o pracach nad statutem miasta. Jako były Przewodniczący DKS informuję, że Statut został przez Komisję opracowany i w dniu 18 marca br. dostarczony Przewodniczącej Rady do ustanowienia prawnego.
Na razie cisza, choć już teraz niektórzy radni żądają od burmistrza wyliczenia kosztów, jakie Miasto poniosło podczas działalności DKS.
Informuję Panią, że w projekcie Statutu istnieje zapis dotyczący zasad trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami. Kiedy wejdzie projekt statutu na sesję, nie wiem i nie wiem czy zostanie przez Radę przyjęty? Wiem, że Ja mam czyste sumienie, dokonałem wszystko co było możliwe, aby ten Statut powstał.
Wszystkiego najlepszego.
Krystyna Siennicka 14 maja 2008 10:42
Witam również serdecznie.
Dziękuję za informację o statucie.
Nie mam zamiaru się poddać i dopóki mi sił starczy będę pisać o tym co mnie boli, drażni, śmieszy i denerwuje w moim mieście. Byłam bardzo zajęta. Uczestniczyłam w przygotowaniu pewnego projektu do realizacji.
Ja też lubię polemizować. I nie podchodzę do swego adwersarza jak do wroga ale jak do kogoś od kogo mogę się także czegoś nauczyć.
Co do statutu. Uważam że projekt statutu powinien być opublikowany. Konsultacja też powinna być. A czy zarządzi przewodnicząca konsultację czy nie, to w moim przypadku nie będzie miało znaczenia. Ja i tak zabiorę głos publicznie w sprawie statutu i zapisów w nim zawartych.
Pisze Pan o kosztach działania komisji.
Moje zdanie jest takie - gdyby projekt Waszego statutu kwalifikował się do kosza, można podjąć dyskusję o zmarnowanych pieniądzach na komisję. Ale dopóki nie ma oceny projektu statutu, to takie wypowiedzi są, oczywiście moim skromnym zdaniem, zbyt pospieszne i tym samym niepoważne.
Pozdrawiam
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa