Niespodzianki w 2.kolejce MLF!

Mikołaj Szczepanowski TPM

 19 lutego 2011    12:52

tabela2kolejka



Niespodzianka 2:4 M-Bud
W głosowaniu kibiców bezapelacyjnym faworytem tego spotkania była Niespodzianka. Na przedmeczowej rozgrzewce można było stawiać dolary przeciwko orzechom na drużynę Marcina Boczonia. M-Bud początkowo przeprowadzał rozegranie w 4, chwilę przed meczem dołączył do nich Tomek Nilipiński. Niespodzianka za to stawiła się w kilkunastu. Gdy trzeba było rozpoczynać w M-Budzie nadal brakowało bramkarza, przez co na tej pozycji musiał zagrać Dećkowski. Pierwsze kilka minut spotkania to wyrównana walka, w między czasie zjawia się bramkarz M-Budu. Powoli jednak klarowała się przewaga Niespodzianki, kolejne akcje były coraz bardziej składne i jeden ze strzałów znalazł drogę do bramki - w 7' minucie gola zdobywa Radek Nowaczyński. Niespodzianka prowadząc grała spokojną piłkę - wiadomo, M-Bud musi w końcu stracić siły i nie ma się gdzie śpieszyć. W tej części spotkania warto jeszcze odnotować strzał w słupek Adama Stromeckiego z '13 minuty.
Początek drugiej połowy należy do M-Budu. Tuż po rozpoczęciu Nilipiński marnuje dobrą piłkę i strzela prosto w bramkarza. W 3' minucie Stromecki wyrównuje po indywidualnej akcji, Niespodzianka nie zdążyła się otrząsnąć i już w następnej swojej akcji M-Bud wychodzi na prowadzenie. 4 minuta, crossowe podanie do Grzegorza Wojdy, ten wypuszcza sobie i strzela. Piłka po rękach Ratajczyka wpada do siatki. Szok - 2 minuty, który wstrząsnęły faworytem. Od tej pory mecz nabiera niesamowitego tempa świetny strzał Ciszewskiego w słupek, znakomita obrona Ratajczyka i kolejny raz słupek dla Niespodzianki, tym razem w wykonaniu Umiastowskiego. Od dłuższego czasu bramkarz Niespodzianki gra praktycznie jako ostatnio obrońca, strzela nawet w słupek. Odważna gra mści się na Ratajczyku, gdy Dećkowski strzela ze swojej połowy gola. 3:1 dla M-Budu. Szybko jednak pada kontaktowy gol - bo już 2'minuty później Umiastowski strzela na 3:2. Do końca mamy wyrównany mecz, a w 38 minucie Nilipiński ustala wynik na 4:2 dla M-Budu. Niespodzianka sprawia niespodziankę, chociaż to raczej Grzegorz Wojda ze swoją ekipą są jej autorami. Jak do tej pory najlepszy mecz jaki został rozegrany w ramach MLF.

Gracz meczu: Adam Stromecki

Gole dla Niespodzianki:
Nowaczyński '7
Umiastowski '35

Gole dla M-Budu
Stromecki '23
Wojda '4
Dećkowski '33
Nilipiński '38

In Plus 6: 4 Fomar

Mecz o dwóch obliczach. Dwie zupełnie inne połowy przyszło nam oglądać w meczu Fomaru z In Plusem. Drużyna Fomaru wzmocniona o byłego stopera Marcovii - Radosława Styczyńskiego (niestety bez Arkadiusza Kublika) rozdrażniona porażką w meczu z The Beerdrinkers chciała pokazać, że umie grać w piłkę i pokazała, jednak niestety tylko w pierwszej połowie. Grę zespołu Roberta Waśniewskiego aż miło było oglądać w pierwszych dwudziestu minutach. Już w cztery minuty po pierwszym gwizdku na prowadzenie wyprowadza swój zespół Radek Styczyński, w 8. minucie jest już 2:0 po golu brata Radka - Przemysława Styczyńskiego. Minutę później podwyższył Mateusz Dominak. Gdy po 16. minutach drugiego gola strzelił Przemek Styczyński, a zawodnikom In Plusu zaczęły puszczać nerwy mecz wydawał się rozstrzygnięty, zwłaszcza, że widzieliśmy bardzo dobrze zgrany zarówno w obronie jak i w ofensywie Fomar, a z drugiej strony zespół "księgowych", który do 16. minuty stworzył sobie dwie dobre sytuacje. Gdyby Fomar wykorzystał wszystkie dogodne okazje z pierwszego kwadransu, to wynik oscylowałby w granicach 8:0. Niestety dla drużyny Roberta Waśniewskiego w 17. minucie do siatki trafia Sebastian Ryński i daje swoim kolegom sygnał do odrabiania strat. Od tej chwili na boisku istnieli tylko zawodnicy "księgowych". Zaraz po gwizdku sędziego rozpoczynającym drugą połowę zobaczyliśmy wreszcie składnie grający In Plus. W 24. i 29 minucie drogę do siatki Fomaru znajduje Częścik w obu przypadkach strzelając gola po pięknej, koronkowej akcji całego zespołu. W 31. gola strzela Kupisiński dając ?księgowym? wyrównanie. W 32. minucie piłkarze drużyny Patryka Galla po raz pierwszy objęli prowadzenie. Jak się okazało potem nie oddali go już do końca meczu. Minutę przed końcem wynik ustala Robert Rózycki pokonując bramkarza Fomaru. Gratulacje dla obu drużyn za ciekawe widowisko. Drużynę Fomaru z pewnością stać na więcej, jednak w drugiej odsłonie zabrakło im kondycji. Dobitnie świadczy o tym fakt, że zarówno w meczu z The Beerdrinkers jak i z In Plusem w drugą połowę przegrali w takim samym stosunku - 0:5, mimo, że po pierwszych dwudziestu minutach schodzili na przerwę mając więcej goli od rywala.

Zawodnik meczu: Sebastian Ryński.

Gole dla Fomaru:

Radosław Styczyński 4'
Przemysław Styczyński 8', 16'
Mateusz Dominiak 9'
Gole dla In Plus:
Sebastian Ryński 17', 32'
Marcin Częścik 24', 29'
Karol Kupisiński 31'
Robert Różycki 39'


Promil 0:10 Best Team

Mecz zaczyna się od badania sił obu stron, jednak już w 6 minucie Artur Tatuń wyprowadza swój zespół na prowadzenie. Po tej bramce gracze drużyny Marcina Nowaka mieli dwie dogodne sytuacje (sam na sam), jednak dzisiaj zdecydowanie brakowało im wykończenia, a ponadto Patryk Ratke nie miał swojego dnia. Okresem gry, który ustawił mecz były minuty od 10. Do 15. Najpierw dobra akcja Best Teamu zakończona niecelnym strzałem z dystansu, a potem już trzy gole w zasadzie pod rząd. W 10 i 11. minucie dwa gole strzela Marek Burza, a po kwadransie gry na tablicy wyników było już 4:0 po golu Michała Myrchy. Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Dogodne akcje Promilu były źle wykańczane, albo w ogóle brakowało im ostatniego podania. Natomiast z drugiej strony - dobra składna gra zawodników Best Teamu, która przełożyła się na końcowy rezultat. Wróćmy jednak do gry. Niecałą minutę po przerwie do siatki rywala trafia znowu Myrcha, a chwilę później (24 minuta.) Sebastian Tatuń. Po tej bramce do głosu na moment doszli rywale drużyny Marcina Nowaka. Promil miał kilka fantastycznych okazji. Widzowie byli pewni, że zakończą się one golem, jednak w tych sytuacjach swój zespół przed utratą gola ratował Robert Młynarski, nie raz popisując się pięknymi paradami. Po dwunastu minutach bez gola, znowu do głosu doszli zawodnicy Best Teamu, którzy kolejno w 36., 38., 39. i 40 minucie dołożyli kolejne cztery gole i tym samym rozgromili drużynę Promilu 10:0.

Zawodnik meczu: Artur Tatuń
Gole dla Best Teamu:
Artur Tatuń - 6', 36'
Marek Burza - 10', 11', 39', 40'
Michał Myrcha - 15', 21'
Sebastian Tatuń - 24'
Adam Kowalczyk - 38'

The Beerdrinkers 4:1 K.T.M.

K.T.M. stawia twarde warunki liderowi. Dobra, twarda gra obu zespołów w pierwszej połowie. The Beerdrinkers wydają się jednak ciekawsi w ofensywie, co nie zmienia faktu, że nawet grając w przewadze, po karze minutowej dla Sebastiana Paska nie potrafią strzelić gola. K.T.M. gra bardzo dobrze w obronie, a gdy trzeba to sprzyja im szczęście - tak było gdy w 9 minucie Piotr Jaros trafił w spojenie bramki. Kolejne minuty to groźne strzały zawodników TB - Popioła, Daniela Jarosa i Kamila Deptuły. Przeciwnicy w tym czasie dali radę przeprowadzić kilka ciekawych kontrataków, dobrą grą wyróżniał się Fedorczuk, jednak bez wymiernych efektów.
Już w pierwszej minucie drugiej połowy bramkę strzela Piotr Jaros i The Beerdrinkers od tej pory kontrolują grę. Kolejnymi kontratakami próbują podwyższyć wynik, co jakiś czas K.T.M. groźnie odpowiada, głównie za sprawą Sebastiana i Mateusza Pasków. W 28' minucie pięknym strzałem w okienko popisuje się Daniel Jaros, bramkarz bez szans i mamy 2 do 0. Cały czas bardzo aktywny pozostaje jego brat Piotr - najpierw słupek, później asystował przy golu Emila Rucińskiego w 31 minucie - 3 do 0 dla TB. W późniejszej części gry ożywił się K.T.M - znów strzela Sebastian Pasek, groźnie też Klech. W 36' minucie K.T.M. zdobywa gola za sprawą strzału Ogorzelskiego. Chwilę później fatalny błąd The Beerdrinkers - źle przeprowadzona zmiana i kara 2 minut dla Pycia, przez co TB kończy mecz w 4-ech. Szykuje się nerwowa końcówka - w 2 minuty można stracić 2 bramki, co już widzieliśmy w dniu dzisiejszym. K.T.M. to wie i zaciekle atakuje, jednak to Piotr Jaros, po świetnym przechwycie ustala końcowy wynik na 4:1 dla The Beerdrinkers. Lider po trudnym meczu utrzymuje się na pierwszym miejscu. K.T.M. po raz kolejny pokazuje, że potrafi dobrze grać w piłkę jednak nie radzi sobie w drugiej części meczu i nie są to chyba nawet sprawy kondycyjne - szkoda bo jest to zespół, który może zabrać punkty każdemu.

Gracz meczu: Piotr Jaros

Gole dla TB
Piotr Jaros '21;'40
Daniel Jaros 28'
Ruciński Emil 31'

Gole dla K.T.M.
Ogorzelski Sławomir 36'

Relacje autorstwa: Paweł Jaczewski, Szczepanowski Mikołaj, Ewa Stefankowska

Ankieta dot. 3. kolejki:

strzelcy2kolejka

5.2kolejka

kolejka3

Galeria

fot. 1
fot. 2
fot. 3
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry