4. kolejka MLF - ciekawie, ale bez niespodzianek

Mikołaj Szczepanowski TPM

 12 marca 2011    15:37

tabela4kolejka


The Beerdrinkers 10:2 Promil Marki

Początek meczu był wyrównany, chociaż widać, było, że to lider kontroluje grę. Pierwsze 5 minut należało do braci Jarosów, później na chwilę do głosu doszedł Promil. Bardzo dobra gra Kaczmarczyka i Kozłowskiego pozwoliła kilkukrotnie zagrozić bramce The Beerdrinkers, jednak za każdym razem Sobolewski był na miejscu. W 9 minucie po podaniu Daniela Jarosa strzela Popiół i jest 1:0 dla The Beerdrinkers. W odpowiedzi świetne podanie zalicza Kaczmarczyk, jednak koledzy nie wykorzystują okazji, a te jak wiadomo się mszczą, i już w następnej akcji, Piotr Jaros po rajdzie lewą stroną podwyższa na 2:0. W kolejnej ciekawej akcji Popiół podaje do Deptuły, ten dopełnia formalności i jest 3:0. Chwilę później obudził się Ratke i po kontrze strzela na 3:1. Był to zarazem początek najbardziej wyrównanego okresu w grze, gole strzelali jeszcze Ruciński i Piotr Jaros dla TB oraz Skibiński dla Promilu. Pierwsza połowa 5:2.
Druga połowa to już gra do jednej bramki - pierwsza akcja, świetne zachowanie Piotra Jarosa, Ruciński dobrze ustawiony i mamy 6:2. W kolejnych minutach Beerdrinkersi obijali bramkę Wasia, w 4' swojego pierwszego gola w rozgrywkach strzela Szewczak, który w końcu doszedł do siebie po chorobie. Oczywiście asystował Piotr Jaros, który za chwilę już sam podwyższył na 8:2. W 28 minucie świetny przeglądem pola popisał się Wojciechowski, podając Rucińskiemu idealnie w tempo przez całe boisko, ten nie marnuje takich sytuacji i mamy 9:2.
Wynik ustala Popiół w 30 minucie, dobijając strzał Jarosa.

Gracz meczu: Piotr Jaros

Gole dla TB:

Popiół '9 30'
Jaros 10' 19' 26'
Deptuła 11'
Ruciński 13' 21' 28'
Szewczak '24

Gole Promil

Ratke 12'
Skibiński 18'

In Plus 3:2 Best Team

W pierwszych minutach obie ekipy badają swoje możliwości. Lekka przewaga Best Teamu, może spowodowana nonszalancją In Plusu - już w pierwszej minucie Różycki i Ryński przeprowadzają bardzo efektowną, ale nie efektywną akcje górą. Należy wspomnieć o kilku ciekawych próbach Ryńskiego oraz Tatunia. W 7' minucie fatalnie Różycki - po rozklepaniu przez zespół obrony BT, musiał łatwą piłkę skierować do pustej bramki z metra. Niestety obok słupka i wynik bez zmian. Po chwili podobnie zachowuje się Jankowski, który z bliskiej odległości strzela w poprzeczkę. Dwie setki miał In Plus, ale to gra Best Teamu jest ciekawsza. W 9' minucie gola strzela Różycki i od tej pory ... rośnie przewaga Best Teamu! Parę ciekawych akcji nie kończy się golem, ale w 12' minucie Myrcha strzela gola po akcji przeprowadzonej do spółki z Arturem Tatuniem. Do końca połowy to Best Team jest w natarciu - w 16' minucie Myrcha obija słupek, ale już w 20' podanie Burzy wykorzystuje Kowalczyk i jest 2:1 dla Best Teamu.
Początek drugiej połowy to festiwal błędów z obu stron, jednak poważniejszych po stronie In Plusu. Tylko szczęściu ekipa Patryka Galla zawdzięcza to, że po błędzie Masiaka z 22 minuty i braku koncentracji całej drużyny w 23' nie było 4:1 dla In Plusu. Jak wiadomo nie wykorzystane sytuacje się mszczą i tak Ryński w 26' minucie strzela na 2:2. Liczne błędy z obu stron raziły jeszcze przez kilka minut, ale na ostatnie 10 gra znów mogła się podobać. Akcja nabrała tempa, cały czas widoczna była lekka przewaga Best Teamu. Co chwila wydawało się, że to już już i będzie 3:2 dla BT. Kolejna piłkarska prawda jest taka, że szczęście podobno sprzyja lepszym. Czy tego dnia "Księgowi" byli lepsi? Może nie w całym spotkaniu, ale na pewno w ostatnich 20 sekundach zachowali się mądrzej. Na 17 sekund przed końcem piłkarze BT zaprezentowali radosny futbol - idąc w trzech do ataku, zakończyli akcje niegroźnym strzałem, szybki przerzut do przodu i mamy 3 niebieskich i jednego białego w polu karnym Best Teamu. To musiało się tak skończyć - klepka In Plusu, wykańcza Różycki i jest 3:2. Po chwili syrena i koniec meczu.

Gracz meczu: Michał Myrcha
Gole dla In Plusu
Różycki 9' 40'
Ryński 16'
Gole dla Best Teamu
Myrcha 13'
Kowalczyk 20'

Niespodzianka 4:0 K.T.M.

K.T.M. jak zwykle zaprezentował się przyzwoicie i jak zwykle bez punktów. Przebieg meczu szybko ustawił gol Umiastowskiego z 3 minuty i od tej pory Niespodzianka spokojnie kontrolowała grę. Warto zaznaczyć, że K.T.M. przystąpił do meczu bez kapitana, Sebastiana Paska, który jest kontuzjowany. Stracili na tym przede wszystkim w obronie, ale też i mogli zapomnieć o groźnych strzałach z dystansu. Spotkanie przebiegało raczej w spokojnym tempie, parę razy okazje do wykazania się mieli obaj bramkarze. W 13' minucie gola strzela Piotr Ruciński.
W drugiej połowie wciąż bardzo aktywny jest Ruciński co skutkuje dwoma trafieniami w 24 i 26 minucie. K.T.M. cały czas się stara, widać jednak, że siły opadają i chyba tylko Mateusz Pasek wytrzymał kondycyjnie całe spotkanie. W 30' minucie mimo dosyć spokojnej atmosfery sędzia daje 2 minuty kary dwóm zawodnikom (po jednym z Niespodzianki i K.T.M.). We wcześniejszych akcjach już pokazali, że grają zbyt ostro i po przepychankach w polu karnym sędzia zdecydował o uspokojeniu obu. Mecz trochę bez historii, oczywiście widzieliśmy sporo fajnych akcji z oby stron, ale szybko strzelony gol ustawił spotkanie.

Gracz meczu: Piotr Ruciński

Gole dla Niespodzianki
Umiastowski 3'
Ruciński 13' 24' 26'

Fomar 3:7 M-bud

Fomar przyszedł w osłabionym składzie, bez Dominiaka, Kublika i braci Styczyńskich oraz kilku innych zawodników. I tak byli skazywani na pożarcie przez rozpędzony M-Bud, ale w takiej sytuacji wydawało się, że będą mieli bardzo ciężki 40 minut. Mimo to trzeba przyznać, że zaprezentowali się bardzo dobrze, możliwie, że najlepiej w tym sezonie, długo utrzymując korzystny wynik i przede wszystkim - cały czas grając w drugiej połowie. Bramki, które tracili wynikały nie z braku kondycji i chęci do gry tylko z podjęcia ryzyka i odważniejszego wyjścia do przodu gdy przegrywali.
Mecz zaczął się dla Fomaru fatalnie - już w drugiej minucie Bogoński w dosyć przypadkowy sposób strzela (a właściwie wtacza) gola. Fomar próbuje odpowiedzieć strzałami Waśniewskiego i Laseckiego, ale bezskutecznie. W 10 minucie na 2:0 podwyższa Trzaskoma. W tym momencie do głosu dochodzi Fomar i w 60 sekund wyrównuje stan meczu za sprawą trafień Bogdanowicza i Laseckiego. W 15' minucie przypomina o sobie Stromecki ponownie wyprowadzając zespół na prowadzenie.
Początek drugiej połowy należy do Fomaru - sporo groźnych kontr i wreszcie piękny gol Waśniewskiego z ok. 20 metrów. Piłka kopnięta mocno i wysoko wpada za kołnierz Styczyńskiemu. Pięć minut później Nilipiński popisuje się równie pięknym trafieniem, trochę z bliższej odległości, ale mocny, prosty strzał znajduje drogę do bramki Grabowskiego. Fomar musi gonić wynik, wychodzi odważniej do przodu. M- Bud skutecznie kontruje golami Trzaskomy, Lipki i Bogońskiego.
Miła dla oka była gra Adama Stromeckiego, którego tym razem znacznie częściej widzieliśmy na swojej połowie niż 2 tygodnie temu. Trzeba podkreślić, że Stromecki błyszczy na tle bardzo dobrych kolegów co jest warte uznania.

Gracz meczu: Stromecki
Gole dla Fomaru:
Bogdanowicz 11'
Lasecki 11'
R. Waśniewski 25'
Gole dla M-Budu:
Bogoński 2'
Trzaskoma 10' 32'
Stromecki 15'
Nilipiński 30'
Lipka Tomasz 35'

Relacje: Kinga Augustyniak, Mikołaj Szczepanowski

strzelcy4

terminarz5

piatka4kolejki

Dariusz Rosiński - "Bolek" już drugi mecz z rzędu prezentuje wysoki poziom. Dzisiaj nie miał może szczególnie dużo pracy na linii, ale to też jego zasługa - wszelkie zagrożenie gasił w zarodku, dzięki czemu jest na zero z tyłu.

Adam Stromecki - dzisiaj tylko z jednym golem, ale dużo zdrowia włożył w walki o piłkę i grę bliżej swojej bramki. W związku z tym nie był może tak widoczny jak w poprzednich kolejkach w ofensywie, ale to on jest silnikiem tego zespołu - zaliczył (poza bramkarzem) najwięcej minut. Nawet schodząc z boiska pracował z drużyną przy linii bocznej podpowiadając kolegom ustawienie.

Piotr Jaros - przy swoich warunkach fizycznych na boisku jest jak lokomotywa. Gdyby grał w NBA to prawdopodobnie co tydzień zaliczałby duble-duble, imponująca liczba przechwytów i goli, hat-trickiem w tej kolejce wysunął się na samotne prowadzenie w tabeli strzelców. Trzeba wyróżnić też grę Emila Rucińskiego, który również zaliczył 3 trafienia i sporo odbiorów.

Piotr Ruciński - Przyznam, że po pierwszej połowie meczu Niespodzianki z K.T.M. zanotowałem nazwisko Umiastowski. Ruciński jednak dawał świetne zmiany, był niezwykle aktywny, co poskutkowało 3 bramkami. Jednak zarówno Piotrek jak i Darek Rosiński za dzisiejsze nominacje powinni podziękować Umiastowskiemu.

Michał Myrcha - pierwszy raz takie wyróżnienie trafia do zawodnika drużyny, która przegrała mecz. Ze spotkania na spotkanie Myrcha coraz lepiej wykorzystuje swoje wyszkolenie techniczne, a efektowne dryblingi są też coraz efektywniejsze. Dzisiaj jedno trafienie. dodatkowo sprawiał mnóstwo problemów na połowie In Plusu. Miał słabszy fragment(jak zresztą zawodnicy obu zespołów na początku drugiej połowy), mim o to był najciekawszą postacią tego meczu.

Galeria

fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry