21 października 2011 09:20
Już w listopadzie będzie wiadomo, czy akcja PiS otrzyma akceptację rady miasta. - Nawet jeżeli radni zbagatelizują tak ważny problem społeczny, będziemy dalej zbierać podpisy i nie pozwolimy, by temat pierwszej strefy został zamieciony pod dywan - zapowiadają inicjatorzy akcji. -Dziś, gdy przed nami komunikacyjny paraliż, spowodowany zamknięciem okolic Dworca Wileńskiego dla samochodów osobowych na kilka lat, temat włączenia Marek do pierwszej strefy jest bardziej aktualny niż kiedykolwiek .
Prawie wszyscy są zmuszeni, by przesiąść sie z samochodów do komunikacji publicznej. Mieszkańcy naszego miasta zasługują, by traktować ich jak pasażerów pierwszej, a nie drugiej kategorii - argumentuje Sylwia Matusiak, jedna z inicjatorek akcji.
ZTM nie jest przeciw
- Korzystając z okazji, że 11 października w Markach gościł przedstawiciel stołecznego Zarządu Transportu Miejskiego, dyrektor pionu przewozów Andrzej Franków w ramach informowania o zamknięciu Dworca Wileńskiego na czas budowy metra, przekazałam mu naszą petycję. Pan Franków powiedział, że jeżeli będzie uchwała rady miasta w tej sprawie, to nie widzi przeszkód, aby włączyć Marki do pierwszej strefy - zdradza działaczka PiS. Jednak przedstawiciele ZTM przypominają, że wejście do pierwszej strefy wymaga zgody radnych i znacznego zwiększenia dopłat ze strony samorządu. Ostatecznie decyzję w imieniu samorządu podejmie rada miasta, co stanie się już niedługo, bo w listopadzie radni będą pracować nad budżetem Marek. Teraz miasto za drugą strefę biletową płaci 2 mln zł. Według szacunków wejście do pierwszej strefy kosztowałoby dodatkowo jeszcze około 1 mln zł. - W skali budżetu miasta, który wynosi ponad 70 mln zł to nie jest wielka kwota - uważa Sylwia Matusiak. - Do 15 listopada musimy złożyć projekt budżetu i do tego czasu na pewno podejmiemy jakieś decyzje w tej sprawie. W przypadku pozytywnej reakcji radnych natychmiast zaczniemy działać, choć sprawa nie jest łatwa, bo chodzi o spore pieniądze i dla nas niezrozumiałą politykę rady Warszawy. Sama idea jest jak najbardziej słuszna - stwierdza wiceburmistrz Krzysztof Wnuk.
Będą walczyć do końca
Sylwia Matusiak apeluje do radnych Marek o poważne potraktowanie tej społecznej inicjatywy. - Jeżeli zbagatelizują tak ważny problem społeczny, będziemy dalej zbierać podpisy i nie pozwolimy, by temat pierwszej strefy został zamieciony pod dywan - przestrzega. - Chcemy przypomnieć, że obecnie koszt jednorazowego biletu w obrębie Ząbek czy Warszawy wynosi 2,80 zł. Mieszkańcy Marek za jednorazowy przejazd zmuszeni są płacić 4,20 zł, a już wkrótce 5,60 zł. Te ceny miałyby obowiązywać do końca 2012 roku. Później i tak czekają nas kolejne podwyżki. Pierwsza z początkiem 2013 roku, a kolejna - rok później. Cena biletów będzie rosnąć odpowiednio do 7 zł i 7,80 zł za przejazd - dodaje.
Marzena Zemlich
ireneusz kossakowski 26 października 2011 10:47
Szanowna Pani/ Państwo
popieram ten pomysł. Mam dodatki pomysł (nawiązujący do istniejących gdzie indziej rozwiązań)- w strefie podmiejskiej autobus jeździ jako "normalny", a strefie miejskiej- jako pośpieszny. Cel tego jest taki, że w strefie miejskiem mieszkający tam i tak mają do wyboru wiele innych rozwiązań komunikacyjnych, natomiast mieszkancy przedmieści na ogół wysiadają w tzw. "węzłach komunikacyjnych"
z poważaniem
Ireneusz Kossakowski
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa