Wicher Kobyłka 3:0 Marcovia Marki

Mikołaj Szczepanowski

 12 października 2008    08:01

18' (k.) - 1:0
60' - 2:0
75' - 3:0

Skład : Skrok ? Nowaczyński (35? Pacuszka), Greloch, Trzaskoma (75? Smith), Niegowski - Kowalski K., Kowalski M. (46? Kostka) , Zalewski, Pryjomski, Ryński - Klimek (60? Ciszewski)

Trener : Jarosław Wojciechowski.

Mecz odbył się w ramach 11. kolejki ligi okręgowej.

Kibice : Co ciekawe naszych kibiców było więcej, niż miejscowych, jednak dokładnych liczb nie potrafię podać.

Szersza relacja w dalszej części wiadomości.

Wicher Kobyłka ? o tym zespole mówi się, że jest to drużyna swojego boiska. W zeszłym sezonie pokonała u siebie m.in GKP Targówek i Przyszłość Włochy (która obecnie, po awansie gra w IV lidze). W tym sezonie jednak, drużyna z Kobyłki nie potwierdza tego stwierdzenia, ponieważ jej bilans jest prawie identyczny u siebie jak i na wyjazdach. Zawodnicy naszego lokalnego rywala uchodzili za drużynę lepiej od Marcovii przygotowaną fizycznie, za to naszym atutem miało być lepsze wyszkolenie piłkarskie. Początek meczu jednak zupełnie tego nie pokazywał. Zaznaczyć należy, że Marcovia wyszła na ten mecz w dokładnie takim samym składzie jaki grała mecz z OKSem. Na ławce rezerwowych siedzieli więc, występujący w normalnie w pierwszym składzie czołowi strzelcy Marcovii ? Kostka i Pacuszka.
Początek meczu to wzajemne badanie sił i dużo niedokładnej gry z obu stron. Pierwsza warta do odnotowania sytuacja miała miejsce w 11 minucie, kiedy to Konrad Kowalski silnym uderzeniem z 25. metra trafia wprost w ręce bramkarza. Duże emocje, niestety negatywne udzieliły się nam w 18. minucie, kiedy to Tomek Niegowski ewidentnie faulował zawodnika gospodarzy w polu karnym, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił gracz Wichru, posyłając silną piłkę w lewy górny róg bramki.
Po 30 minutach jedyne co dało się zauważyć z naszej strony, to niedokładna gra i brak zrozumienia w każdej formacji, co zauważa trener Wojciechowski i zmienia już w 35 minucie Radka Nowaczyńskigo za którego wchodzi Damian Pacuszka. Zmiana ta spowodowała, że Damian znalazł się na środku pomocy, natomiast Michał Trzaskoma poszedł na prawą obronę, a Jacek Pryjomski na środek obrony. W 35 minucie żółtą kartką ukarany został Niegowski za dyskusje z sędzią, a zaraz po nim również żółty kartonik obejrzał ewidentnie faulowany Zalewski za ?symulowanie?. Wtedy to zaczął się festiwal nieudolności ze strony głównego arbitra, który trwał w zasadzie do końca meczu. Dwie minuty późnej kolejną żółtą kartkę dostaje Konrad Kowalski, również za symulowanie, tym razem w pograniczu pola karnego. Z mojego punktu widzenia nie miałem najmniejszej wątpliwości, że w obu przypadkach faul był, a żółtych kartek sędzia w ogóle nie powinien wyciągać, albo pokazać je graczom gospodarzy. To wszystko, co było godne do odnotowania w pierwszej połowie, niestety bilans ujemny, a gra naszych smuci, bo przez całą połowę nie dość, że nie stworzyliśmy sobie dogodnej sytuacji to gubimy się przy prostych piłkach czego na szczęście nie wykorzystują gracze Wichru.
Początek drugiej połowy to jednak wyraźne przebudzenie naszego zespołu, który zaczyna grać z charakterem, walcząc o piłkę o tworząc wreszcie składne akcje. Pierwsza okazja, z 47 minuty, to strzał Pacuszki z 25. metrów, jednak piłka przelatuje minimalnie obok bramki, w następnych dwóch minutach mamy kolejne dwie sytuacje, co napawa kibiców optymizmem. Niestety chwilę potem swoje popisy kontynuuje sędzia, który zamiast skupić się na tym, co powinien robić daje kolejną żółtą kartkę za dyskusje, tym razem graczowi z Kobyłki. Niestety chwilę później optymizm kibiców, jak i zacięcie do gry piłkarzy Marcovii prysło, ponieważ po akcji gospodarzy lewą stroną zawodnik oddaje piękny techniczny strzał z lewego kąta i piłka odbija się najpierw od długiego słupka, potem od krótkiego i wpada do bramki. Skrok mimo właściwego wyczucia zamiaru rywala, bez szans. Bramka piękna, szkoda, że nie dla nas.
Niestety kwadrans później tracimy kolejną bramkę. Gracze z Kobyłki przeprowadzili kolejną akcję lewą stroną, po czym następuje płaskie dośrodkowanie i skierowanie piłki przez napastnika Wichru w długi słupek prosto do naszej bramki. Po tej bramce zarysowuje się lekka przewaga Marcovii, czego uwieńczeniem jest akcja z 78 minuty, kiedy to Niegowski daje bardzo dobre podanie do Zalewskiego i naprawdę niewiele zabrakło, a strzelilibyśmy bramkę. W 82 minucie po błędzie Pryjomskiego w obronie, zawodnik gospodarzy wychodzi z lewej strony na czystą pozycję, jednak Jacek biegnąc za nim szarpie go za koszulkę i ściąga do ziemi. Sędzia od razu pokazuje czerwoną kartkę i niestety kończymy mecz w dziesiątkę. Ostatnie osiem minut to próba dobicia Marcovii przez Wicher, jednak przed utratą gola ratują nas Skrok, rozpaczliwe wybicia obrony, albo po prostu szczęście.
Ostatni gwizdek kibice naszej drużyny, mimo wyniku, przyjęli raczej z ulgą, ponieważ Wicher, mimo, że nie grał pięknej piłki, to nie popełniał tak rażących błędów, co piłkarze Marcovii i spotkanie to zasłużenie wygrał. Jeśli ktoś zadałby mi pytanie czego dzisiaj brakowało w grze zawodników Marcovii, ze smutkiem odpowiedziałbym : wszystkiego. Marcovia była dzisiaj zdecydowanie o klasę gorsza, jednak czy zasłużyła aż na takie lanie, tego nie wiem. Niestety jak to mawiał Wojciech Łazarek : ?W piłce jak na rybach, liczy się to co w sieci?.
Pocieszać się należy tym, że dzisiejsza postawa Marcovii była czymś zupełnie innym do czego przyzwyczailiśmy się oglądać i ja zdecydowanie ten mecz oceniam jako zły dzień Naszych zawodników i wierzę, że na następnym, który gramy w sobotę z trudnym, wyżej notowanym w tabeli od nas rywalem, Białołęką Warszawa, Piłkarze pokażą, że tamten mecz był tylko wypadkiem przy pracy. Wiem również, że do tego, możemy włożyć swój skromny wkład przychodząc na ten mecz, wieszając na mieście plakaty i potem pomagając Marcovii swoim dopingiem.

Ikarus

Galeria

zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry