Małgorzata Kapica: "PRZEBIERAŃCY" - fragmenty

Rafał Redeł Salonlitart

 29 czerwca 2004    22:04

Sztuka "PRZEBIERAŃCY"(1996) jest satyrą na współczesne czasy. Uwydatnionie są tu wady i zalety różnych warstw społecznych i wzajemne współzależności. Sztuka opisuje zmiany mentalności ludzi żyjących w czasach przełomu i przekształceń społecznych oraz gospodarczych.

Sztuka napisana jest wierszem. (19 scen, około 60 stron)

Fragment sceny 2

Król-bogaty hurtownik, Królewna-żona hurtownika, Szlachcic-nowobogacki przedsiębiorca, Szlachcianka-żona nowobogackiego przedsiębiorcy.
Szlachcianka
i gdzieś ty mnie przyprowadził
pomyliłeś chyba bale
sama tutaj zbieranina
nie ma tu ważnych postaci
Szlachcic
będą wczesna jest godzina
Szlachcianka
przyszliśmy więc coś za wcześnie
Szlachcic
już nic na to nie poradzi
Szlachcianka
byle jakie mamy wejście
Szlachcic
nic nie szkodzi nic nie szkodzi
Szlachcianka
może tobie lecz mnie przykro
przecież ludzie my nie prości
nas to przecież zaliczają
do najznakomitszych gości
tu nas nawet nie witają
Szlachcic
już znajomą widzę parę
/Podchodzą do Króla i Królewny/
Królewna
no nareszcie ktoś znajomy
Szlachcic /do Króla/
pewnie nie znasz mojej żony
Król
witam witam drogą panią
Królewna /do Szlachcica/
jakże oni pięknie grają
Szlachcic
a do tańca prosić mogę
Królewna
od rozmowy taniec wolę /idą tańczyć/
Król
no a pani tańczyć zechce
Szlachcianka
wolę mówić tańczyć nie chcę
Król
a to mnie jest tym przyjemniej
pani piękna jest niezmiernie
toteż zaszczyt dla mnie większy
Szlachcianka
niech się najprzód pan nie cieszy
towarzystwo nieznajome
zna pan kogo niech pan powie
Król
czy ja znam ich wszystkich prawie
a i panią tym zabawię
/Bierze szampana z tacy panienki-Króliczka/
wpierw szampana się napijmy
wznieśmy toast długo żyjmy
Szlachcianka /wskazuje na Piasta i Rzepichę/
a kto oni skąd się wzięli
Król
tych niestety nie znam wcale
Szlachcianka
to dopiero któż to widział
żeby tacy tu bywali
Król
nic już z tego nie pojmuję
jest ich więcej na tej sali
Szlachcianka
niemożliwe więcej Boże
którzy to są niech pan wskaże
Król
tam jest Wróżka no i Krasnal
Wróżka znam to sklepikarka
Szlachcianka
to dla kogo jest ten bal
Król
tu jest Rycerz jego Dama
Szlachcianka
czym się trudnią jak pan myśli
Król
ona nie wiem on rzemieślnik

Fragment sceny 6

Diabeł-pisarz, Janosik-redaktor, Ułan-aktor
Diabeł
jak to dobrze pana spotkać
pismo pana szkoda gadać
wciąż oszczerstwa na mnie rzuca
a pan chyba nie przypuszcza
że zostawię to ad akta
Janosik
kto to wie gdzie leży prawda
Diabeł
u was prawda jest wyjątkiem
stwierdzam wprawdzie to ze smutkiem
że z pogoni za sensacją
za tandetą i skandalem
pismo wasze zwą szmatławcem
Janosik
jeśli pan to tak przedstawia
po cóż zatem się obrażać
po cóż zatem nas oskarżać
lepiej się nie przeciwstawiać
a więc lepiej nie ośmieszać
Diabeł
chce pan by nie było kary
to bezczelność już bez miary
lubi pan się w błocie tarzać
nie mam co więc z panem gadać
Janosik
pan ma panie talent marny
i dlatego pan się wścieka
że w świat poszedł osąd jawny
pan też nigdy nie uciekał
od osądów ostatecznych
wielu pan zdyskredytował
wielu było obrażonych
i nie będę się litował
nad kimś co to jest przegrany
Diabeł
więc tu jest pies pogrzebany
taka to jest wolność słowa
Janosik
właśnie taka wolna wola
/odchodzi/

[...]
Ułan
tu zabawa a pan smutny
czyżby wieczór był zbyt nudny
Diabeł
ależ skądże tylko myśli
jakieś czarne do mnie przyszły
Ułan
co za myśli można wiedzieć
Diabeł
czeka nas paskudna przyszłość
Ułan
to i racja myślę sobie
ale najpierw niech pan powie
Diabeł
wszędzie jakieś kłótnie swary
ten rząd lewy ten znów prawy
jedni drugim połajanki
a ustawy jak kajdanki
a tu taka koalicja
a tu taka kombinacja
ludziom już się w głowach miesza
i nie widzą wiele grosza
narodowy nasz majątek
w obce ręce sprzedawany
no i co to za porządek
tym nie mamy się co chwalić
gospodarka jest kaleka
rynek wolny tylko w ćwierci
coraz większy tłum ucieka
w szarą strefę a rząd jęczy
tym i wcale się nie dziwię
ale jak tak dalej pójdzie
to trzy czwarte społeczeństwa
będzie żyła w wielkiej biedzie
i w intelektualnej nędzy
na to nam nie starcza wiedzy
ani zwykłej wyobraźni
Ułan
po cóż wzdragać się i krzyczeć
lepiej wiele dziś przemilczeć
Diabeł
każdy dziś dorabia sobie
kombatanctwo lub zasługi
cudze myśli cudze bogi
idą do nas na posługi
że im taki sen się przyśni
co zobaczą w telewizji
myślą że to im się ziści
pan popatrzy co za żarty
za papieża ten przebrany
co jest święte dziś zszargane
nie przejmują się tym stanem
[...]
materializm się rozplenia
wszyscy pragną tylko mienia
Ułan
dziś jest wszystko dozwolone
każdy w swoją ciągnie stronę
Diabeł
jedni drugim zaglądają
to do łóżka to do garnka
a najwięcej do kieszeni
każdy stęka każdy sarka
i aż się ze złości pieni
lecz tak robi jak i inni
Ułan
z ludzi tego nie wypleni
taka jest natura ludzka
Diabeł
państwo też się w tym nie leni...
niech pan spyta się dziś kogo
jak się miewa co u niego
pan pokaże mi takiego
co powiedziałby że dobrze
to depresja narodowa
bo to zaszczyt proszę pana
niepowodzeń sto wyliczyć
o sukcesie lepiej milczeć
my wstydzimy się sukcesu
bo my mamy proszę pana
tabun diabłów narodowych
z nimi nasza to przegrana
jednym słowem ładne piekło
i nas wszystkich tak urzekło
jak to zmienić nie ma rady
Ułan /widzi Wróżkę/
ja przepraszam iść już muszę
piękna Wróżko postaw karty
Diabeł
pójdę spić się bom rozdarty


Fragment sceny 11

Odaliska-narzeczona Ułana-aktora, Krasnal-mąż właścicielki sklepu w przebraniu Ułana
Odaliska
no znalazłam to przebranie
ach Ułanie stój Ułanie
jakże trudno ciebie spotkać
lecz złapałam i nie puszczę
pytam czemu mnie unikasz
nawet teraz nie przywitasz
Krasnal
o do diaska to pomyłka
moja pani jedna chwilka
Odaliska
oj jest z ciebie niezły figlarz
powiedz chyba mnie nabierasz
Krasnal
czy masz pani mnie za franta
/do siebie/
idźże babo idź do czarta
Odaliska
stój posłuchaj mówię przecież
ta nowina z nóg cię zwali
na świat przyjdzie twoje dziecię
Krasnal
moje dziecię i od pani
pani chyba pomylona
a czy pani moja żona
Odaliska
co za żarty tyś żonaty
cóż to znowu za nowina
Krasnal
i mam dorosłego syna
Odaliska
o na Boga moja wina
żem ja jego nie sprawdziła
on ma syna on ma syna
stój mój panie nie uciekaj
Krasnal
co to to chce od człowieka
Odaliska
stój i gadaj prosto z mostu
powiedz prawdę mi po prostu
kiedy ty się ożeniłeś
Krasnal
lat dwadzieścia czy tam ileś
tak dokładnie nie pamiętam
Odaliska
czyś oszalał toż na święta
byłeś jeszcze nie żonaty
mówże prawdę co do daty
Krasnal /do siebie/
czego chce stara megiera
w jakieś dziecko mnie ubiera
/do Odaliski/
a precz babo ty tu czego
wyprowadzi z nerw świętego
przecież mówię że pomyłka

Scena 12

Cezar-polityk partii rządzącej, Toreador-poseł
Toreador
ja chcę wspinać się na szczyty
Cezar
to są mrzonki tam są mity
piołun z miodem pomieszany
i dotkliwe bardzo rany
jestem bardzo tym zdziwiony
że pan nimi zachwycony
ja tam jestem wiem co mówię
oni panie nie są sobą
wszyscy dążą za mamoną
to wszystko sztuczne mamidło
mnie już całkiem to obrzydło
Toreador
władza panu tak obrzydła
Cezar
już mi i opadły skrzydła
Toreador
pana się depresja chwyta
ja współczuję to nie żarty
ta dziedzina mi nie obca
/do siebie/
żeby nie chcieć szczytów wieńca
chciałby nabrać mnie to łajdak
jak to się kryguje mizdrzy
niby mu tak nie zależy
może jestem i podnóżkiem
lecz nie takim znowu głupkiem
Cezar
ciężko rządzić jest tym krajem
związki stale grożą strajkiem
komu obciąć komu dodać
i sam diabeł nie wyliczy
każdy resort chce coś dostać
i o swoje głośno krzyczy
cóż pan nie wie jest pan posłem
i w sekrecie panu powiem
ja do tego nie dorosłem
na tym dobrze znać się trzeba
ja nie chciałem lecz musiałem
bo niestety mój kolega
na najwyższym stanowisku
teraz biorę ja po pysku
takie teraz są porządki
każdy robi swoje grządki
posiać to nie każdy sieje
lecz gdy przyjdzie zbierać plony
i urodzaj jest dorodny
tak się jakoś zawsze dzieje
że się doń przyznają wszyscy
gorzej kiedy nie skiełkuje
lub co gorzej nie smakuje
wtedy nie ma i winnego
no bo jak tu karać swego
sejm tu nie jest też bez winy
rzuca nam pod nogi kłody
na nic czasem nasze trudy
Toreador
wobec posłów macie długi
koalicja nie jest rajem
my nie będziem na posługi
Cezar
tak się tylko wam wydaje
Toreador
no i po co te pogróżki
zostawimy was w potrzebie
a jak odejdziemy w gniewie
to w wyborach przepadniecie
trzeba nam się trzymać razem
nawet gdy się nie kochamy
bowiem jeden cel w tym mamy
cel sam w sobie bo cel władzy
Cezar
jak nie wy to będą drudzy
Toreador
dzisiaj z wami w koalicję
nikt nie pójdzie i mam rację
no bo cała reszta w sejmie
to już tylko opozycja
i zostanie wam banicja
Cezar
już niedługo pan zobaczy
a i zdziwi się pan nieraz
kto ze swojej ścieżki zboczy
z nami dorwie się do władzy
władza to jest mocny trunek
niejednemu w głowie miesza
a jak jeszcze brzęknie kasa
pieniądz pęd wyzwala żądze
bo się w ręku trzyma wodze
i się jedzie gdzie się zechce
i każdego kupić można
wszystko tylko kwestią ceny
Toreador
no to pan się zdziwi wielce
pan jest nazbyt pewny swego
powiem panu tak uczciwie
każdy sądzi według siebie
wielu się sprzedaje władzy
i nikt na to nie poradzi
ale wielu jest uczciwych
i przynajmniej ich połowa
jeszcze starczy ludzi prawych
których honor nie na sprzedaż
Cezar
honor garbem zbędny bagaż
pan jak dziecko jest naiwny
te wywody mnie zmęczyły
/do siebie/
na bal się przyszedłem bawić
a nie z oponentem mówić
Toreador /do siebie odchodząc/
on nie powie nigdy prawdy
nie od dziś to wiem doprawdy
prawda w sieci dyplomacji
owinięta jakby w kokon
i uległa degradacji
na niej dzisiaj czarny welon
ktoś otworzy mi podwoje
idę zadbać więc o swoje

Scena 17
Wróżka-właścielka sklepu, Dama-żona rzemieślnika,
Wróżka
popatrz pani na tę parę
wstydu dziś nie mają wcale
obłapiają się na oczach
to robiło się po nocach
grzeszne są dziś obyczaje
a panienka się oddaje
po godzinie znajomości
Dama /rozmarzona/
pozazdrościć pozazdrościć
Wróżka
kto to słyszał to grzech jawny
Dama /dalej rozmarzona/
człowiek grzeszny jest i marny
przeto niebo nas rozgrzesza
i nic na to nie poradzi
Wróżka
pani chyba do spowiedzi
raz do roku lub nie chodzi
ja tak często że nie zliczy
Dama
popatrz chce być pani święta
żywcem chciałaby do nieba
z takich świętych jak jest pani
piękne są z rogami diabły
nie mam z czego się spowiadać
pani owszem bo to widać
Wróżka
cóżeś pani tak pyskata
to nie wolno się zapytać
Dama
po co więc językiem miele
z tego może być wesele
/Wróżka odchodzi/
Dama
za mąż wyjdzie jedna z drugą
zaraz świętość płynie strugą
a dopóki panną była
mało tyłka nie zgubiła
cnotę jest zachować łatwo
kiedy już się jest mężatką
aż się włos na głowie jeży
chcą być świętsze od papieży

Fragment sceny 19
Zbiorowa
Wodzirej-kapitalizm, Kowboj-rolnik, Błazen-poeta, Wróżka-właścielka sklepu, Szlachcic-nowobogacki przedsiębiorca, Król-bogaty hurtownik, Cezar-polityk partii rządzącej, Toreador-poseł
Wodzirej
nowy taniec zaczynamy
niepotrzebne są w nim pary
lecz zaznaczam i wymagam
by uważać na figury
tańca sedno już nie nowe
lecz po przejściach znów jest w modzie
nowe są konfiguracje
zwłaszcza teraz zróbcie miejsce
to pokażę jak się tańczy
bo to nie jest byle walczyk
trzeba zdrowe mieć podejście
wszyscy tańczyć ze mną muszą
bo innego wyjścia nie ma
proszę bardzo zaczynamy
Szlachcic
jak on zagra tańczyć trzeba
Kowboj
a co to za taniec nowy
Wodzirej
on na pewno nie ludowy
mimo że są pewne racje
i po to są demokracje
lecz dla wszystkich niedostępny
to jest taniec dla wybranych
dla tych jest co mają many
Wróżka
no a reszta jak ma tańczyć
Wodzirej
najpierw trzeba się wzbogacić
Król
a jak nie to co im będzie
Wodzirej
będą dalej tkwili w biedzie
albo w jeszcze gorszej nędzy
kto pieniądze ma ten panem
Cezar
a jak nie to ich naganem
ci nędzarze ci z ulicy
wszyscy oni najemnicy
Wróżka
patrzcie go pokraka jaka
niech się ze słowami liczy
Wodzirej
to jest właśnie taniec nowy
to kopaniec salonowy
krok do tyłu i krok wprzód
wymach nogi i tak rób
zawiść zżera cię mój bracie
lub ambicja w dołek gniecie
tylko jedna na to rada
tańcz kopańca do sąsiada
lecz i jest przestroga taka
gdy wymierzysz ty kopniaka
masz z radości nie zapomnieć
swoje tyły też masz chronić
pan nie tańczy to pan głupi
wszyscy tańczą i pan musi
trzeba tańczyć jedna rada
a nie minie i nagroda
bo jak kopniesz w kieszeń komu
to posypie się mamona
i dokopiesz się do tronu
i do światowego grona
bo władza zawsze jest jak lep
nie rozumiesz toś jest kiep
kto pokocha swe pieniądze
to go władza kochać będzie
Błazen /nie tańczy lecz kopie Toreadora/
za gadanie bez konceptu
Toreador
nie masz innych argumentów
Błazen
owszem mam a i dołożę
Toreador
ja do sądu skargę złożę
kopać a nie tańczyć boli
Błazen
a skarż sobie skarż do woli
za ustawy byle jakie
poczęstuję cię kopniakiem

Galeria

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry