MLF - korespondencyjny wyścig In Plusu z Niespodzianką trwa! [Akt.]

Mikołaj Szczepanowski MareckaLigaFutsalu

 12 marca 2012    17:05

4kolejka



Niespodzianka - Lisek 12:7

Obraz 051

Obydwa zespoły przystąpiły do tego meczu w mocno okrojonych składach. W Niespodziance z powodu kontuzji nie mogli zagrać m.in. Umiastowski, Szymanowicz oraz Mariusz Boczoń. W Lisku zabrakło tym razem Bogońskiego, Spadarzewskiego oraz Lipki. Największym zaskoczeniem była jednak nieobecność tego o którym najwięcej mówiono przed meczem, czyli Adama Stromeckiego. Był to zatem pewnego rodzaju test dla zawodników Liska, który miał pokazać, czy są oni w stanie poradzić sobie bez dotychczasowego lidera.
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Niespodzianki, którzy już w 4 minucie objęli prowadzenie po bramce Piotra Jarosa. Szybko zdobyte kolejne bramki sprawiły, że po 8 minutach było 4:0. Wynik mógł, a nawet powinien, być wyższy, ale bardzo dobrze w bramce spisywał się Adam Styczyński. Swoje szanse mieli także zawodnicy Liska, ale również Dariusz Rosiński popisywałem się dobrymi interwencjami. W 10 minucie sprokurował jednak rzut karny, który na bramkę zamienił Grzegorz Wojda. Po chwili na listę strzelców wpisał się Dariusz Łapiński i było już tylko 4:2 dla Niespodzianki. Ambitnie grający Lisek walczył, próbując doprowadzić do wyrównania, ale do przerwy prowadzili zawodnicy Marcina Boczonia.

Obraz 112

Po zmianie stron Lisek nadal atakował, ale Niespodzianka kontrolowała cały czas grę. Trzeba jednak przyznać, że gracze Grzegorza Wojdy napędzili sporo strachu faworytowi tego meczu. W przypadku niekorzystnego wyniku Niespodzianka mogłaby mieć jednak pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Jej zawodnicy mieli bardzo dużo okazji do zdobycia bramek, ale większości z nich nie wykorzystali. Sam Piotr Ruciński zmarnował kilka stu procentowych sytuacji.
Ostatecznie obyło się jednak bez "niespodzianek" i mecz zakończył się zwycięstwem Niespodzianki 12:7.

Obraz 127

W drużynie Liska na słowa uznania zasługuje cały zespół, który dzielnie walczył z wyżej notowanym rywalem pomimo dużych osłabień. Przy odrobinie szczęścia ich bez kompleksowa gra mogła zakończyć się sukcesem. Bardzo dobre zawody rozegrali Adam Styczyński oraz Grzegorz Wojda, który w kluczowych momentach brał ciężar gry na siebie.
W ekipie Niespodzianki na wyróżnienie zasłużył z cała pewnością Dariusz Rosiński, który kilkukrotnie uratował swój zespół przed utratą bramek. Oprócz niego z dobrej strony pokazali się Piotr Jaros i Adam Wasiak, którzy zdobyli po 3 bramki w tym meczu.

Gole:
Niespodzianka:
Jaros P. 4' 5' 20'
Ciszewski 7' 41'
Wasiak 8' 40' 47'
Zalewski 25' 30'
Kozłowski S. 44'
Ruciński 49'
Lisek
Wojda 10' 48'
Łapiński 12'
Jasek 32' 34' 43'
Nilipiński 35'


Zawodnik meczu: Adam Styczyński (Lisek)
Pewny punkt zespołu w tym meczu. Gdyby nie on wgrana Niespodzianki mogłaby być bardziej okazała.

In Plus - Fomar 19:9

Obraz 167

Po dobrym meczu przeciwko Niespodziance wszyscy liczyli, że Fomar również tym razem pokaże się z dobrej strony i pokusi się o sprawienie małej sensacji. Wprawdzie pierwsze 15 minut było bardzo wyrównane, ale w dalszej części meczu wyraźnie było widać różnicę klas pomiędzy zespołami. Zawodnicy Roberta Waśniewskiego nie byli tak zmotywowani jak w poprzedniej kolejce.
In Plus, wzmocniony Pawłem Madejem, grał natomiast spokojnie i konsekwentnie dążył do zwycięstwa. Fomar starał się walczyć, ale widać było brak w ich szeregach Radosława Styczyńskiego. Dużą aktywność i chęć do gry przejawiał jego brat, Przemysław.
Starali się go wspierać tradycyjnie Ratke z Kaczmarczykiem, ale tego dnia było to zbyt mało na dobrze grający In Plus. Zawodnicy Patryka Galla schodzili na przerwę prowadząc 9:2. Stratę tylko dwóch bramek mogli jednak zawdzięczać zarówno swojemu bramkarzowi, jak i kiepskiej skuteczności Fomaru.

Obraz 175

W drugiej połowie obraz gry wiele się nie zmienił. Ambitnie grający Fomar, na czele z Przemkiem Styczyńskim, starał się nawiązać jeszcze walkę z In Plusem. Strata po 25 minutach gry była już jednak nie do odrobienia. Spotkanie zakończyło się wygraną zawodników Patryka Galla 19:9.
Po tym meczu duży plus należy postawić przy Przemysławie Styczyńskim, który rozegrał bardzo dobry mecz. W In Plusie dużym wzmocnieniem okazał się Paweł Madej. Wyróżnić należy także pewnie grającego w obronie Karola Kupisińskiego. To w głównej mierze dzięki niemu zarówno Madej, jak i Różycki mogli cieszyć się ze zdobywania bramek.

Gole
In Plus
Kupisiński 2'
Ryński S. 5' 34' 40; 50'
Madej 7' 12' 19' 23' 30' 35' 43'
Różycki 14' 38' 47'
Gall 16' 16'
Sarnacki 28'
samobój 45'
Fomar
Ratke 7' 15' 47'
Kaczmarczyk 11' 42' 48'
Styczyński P. 40' 41'42'


Zawodnik meczu: Karol Kupisińki (In Plus)
Człowiek od "czarnej roboty" w swojej drużynie. Grał pewnie i skutecznie w obronie. Jego bramka otworzyła wynik tego meczu.

TB - Titans 2:20

Obraz 682

Spotkanie dwóch drużyn o diametralnie różnych celach nie mogło zakończyć się w inny sposób. TB zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i dla nich nadrzędną sprawą jest zdobycie choćby jednego punktu. Na domiar złego przystąpili do tego meczu w bardzo dużym osłabieniu. Z powodu kontuzji nie zagrał Paweł Skrok, którego z konieczności zastąpił w bramce Artur Kapuściński. Kolejnym zmartwieniem Mikołaja Szczepanowskiego było pojawienie się tylko pięciu zawodników do gry przez co byli zmuszeni do grania 50 minut w jednym składzie.
Ich rywal natomiast po ostatnich wzmocnieniach ma zamiar włączyć się do walki o medale. Trudno jest jednak odpowiednio zmobilizować zespół do pełnego zaangażowania w meczu z ostatnią drużyną MLF. Było to doskonale widać już od pierwszych minut. Zawodnicy Artura Tatunia nie mieli pomysłu na grę, długo rozgrywali piłkę, a w sytuacjach podbramkowych zachowywali się zbyt nonszalancko. Oczywiście ich dominacja nie podlegała najmniejszej dyskusji. Do przerwy prowadzili jednak tylko 7:1, a powinni znacznie wyżej.

Obraz 481

W drugich 25 minutach zmęczeni zawodnicy TB całkowicie opadli z sił co znakomicie wykorzystali Titansi. Koncert gry zaprezentował Daniel Bogusz, zdobywca aż 8 bramek. Jego dorobek mógł być znacznie bardziej okazały, ale w wielu sytuacjach wolał podawać lepiej ustawionym kolegom. Mecz zakończył się wysoką wygraną drużyny braci Tatuń 20:2. W ich zespole gromkie brawa należą się wspomnianemu Boguszowi, który włącza się do walki o tytuł króla strzelców. W TB mały plusik można dać Pawłowi Jaczewskiemu, który w każdej kolejce zdobywa bramkę oraz Maciejowi Wojciechowskiemu. Popularny "Wojciech" w pierwszej połowie zaangażowany był w o ofensywę i przez te 25 minut sprawiał wiele problemów obronie Titansów.

Gole
Titans
Myrcha 2' 38' 48' 50'
A. Tatuń 4' 28'
Bogusz 7' 8' 15' 24' 27' 39' 45' 47'
S. Tatuń 22'
Polak 30'
Trzaskoma Ł. 32'
Klech 36' 32' 43'
TB
Jaczewski 13'
Wojciechowski 47'


Zawodnik meczu: Daniel Bogusz (Titans)
8 zdobytych bramek jest nie lada wyczynem. Do tego należy dodać kilka wspomnianych już asyst.


Relacja: mb

W dniu jutrzejszym aktualizacja o zdjęcia, statystyki i piątkę kolejki.

strzelcy_4kolejka

5kolejki4

Terminarz 17 marca:

18.00 Fomar - Titans
19.00 In Plus - Niespodzianka
20.00 TB - Lisek

Galeria

fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry