Potrzebujemy solidarności pokoleń - infografika nt. wieku emerytalnego

Paweł Pniewski POMarki

 3 kwietnia 2012    00:30

"Trzeba mieć dużo wyobraźni i dużo odpowiedzialności, żeby podejmować decyzje w imię solidarności pokoleniowej, myśląc o tych, którzy w momencie, kiedy podejmą pracę, nie będą w stanie dzielić się taką częścią swojego zarobku, żeby utrzymać rosnącą armię ludzi w wieku emerytalnym" - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.

Sejm debatował nad wnioskiem NSZZ "Solidarność" o referendum emerytalne.

"Przygotowujemy projekt, którego skutki rozłożone są na prawie 30 lat, jeśli chodzi o dochodzenie do punktu końcowego, jakim jest zrównanie wieku emerytalnego. To jest świadectwo, że staramy się projektować element tego systemu nie pod bieżący interes polityczny, tylko z założeniem, że podejmujemy bardzo poważne ryzyko polityczne, w duchu odpowiedzialności za pokolenie, które będzie przechodziło na emeryturę za 30 lat" - mówił Donald Tusk w debacie.

Ta reforma, czy ta zmiana jak wolą niektórzy, nie da gwarancji bajecznie wysokich emerytur, jest zaledwie wstępem, zaledwie krokiem na rzecz zagwarantowania emerytur w ogóle dziś i w przyszłości - powiedział premier.

"Istotą tej ustawy jest umożliwienie wypłacania emerytur na poziomie, który umożliwia przeżycie" - oświadczył szef rządu. Jak zaznaczył, obecny system emerytalny w kontekście zmian demograficznych "nie jest w stanie funkcjonować i nie zapewni ludziom wypłat emerytur nawet tych głodowych".

Referendum jest dla kwestii ustrojowych

W referendum należy rozstrzygać kwestie ustrojowe, a nie pytać ludzi, czy chcą mieć więcej pieniędzy - ocenił premier.

"Sprawy, które w mojej ocenie powinniśmy rozstrzygać z maksymalnym udziałem ludzi, to są zmiany dotyczące ustroju. Nie powinno poddawać się pod głosowanie, czy ludzie chcą więcej pieniędzy. Bo wszyscy - ja też - zagłosujemy na +tak+" - podkreślił szef rządu.

Donald Tusk zapewnił też, że "nikt nie podnosi ręki" na renty. "Emerytury częściowe nie znoszą systemu rentowego. Nie wmawiajcie ludziom, że ktoś, kto nie jest zdolny do pracy z powodu utraty zdrowia, zostanie bez środków do życia, bo to jest kłamstwo" - oświadczył.

Odnosząc się do konsultacji prowadzonych w ramach Komisji Trójstronnej, Donald Tusk ocenił, że o ile strona związkowa nie zmieniła swoich poglądów "ani na jotę", to rząd "szukał rozwiązań, które wychodzą naprzeciw ustaleniom w tych konsultacjach".

"My naprawdę poważnie potraktowaliśmy ludzi. Kiedy rozmawiamy o przyszłych emeryturach, idę do ludzi, żeby ich słuchać, a nie, żeby ich mobilizować do krzyku - to jest zasadnicza różnica między nami" - stwierdził premier.

Podkreślił, że bardzo mu zależy na tym, aby politycy opozycji prowadzili "działania na rzecz swojego zwycięstwa na własną odpowiedzialność". Dodał, że chciałby, aby politycy "nie powoływali się na Solidarność rozumianą jako nazwa związku zawodowego, jako dziedzictwo narodowe" i używali jej jako oręża w partyjnej rozgrywce o władzę. "O władzę trzeba bić się na własną odpowiedzialność" - zaznaczył.

"Dajcie wy też spokój Solidarności. Niech każdy zajmie się swoją robotą. To są związki zawodowe, a wy jesteście partiami politycznymi" - powiedział.

Dariusz Rosati: szkodliwy pomysł referendum

Poseł PO Dariusz Rosati powiedział podczas debaty, że PO jest przeciwna referendum w sprawie wieku emerytalnego i wnosi o odrzucenie wniosku w tej sprawie. Według niego, propozycja NSZZ "Solidarność" dotycząca referendum jest polityczną manipulacją.

"Wniosek o przeprowadzanie referendum jest nie do przyjęcia ze względów społecznych, ponieważ spowodowałby drastyczne obniżenie poziomu życia wszystkich grup społecznych - w tym zwłaszcza przyszłych emerytów" - powiedział Rosati.

Według posła PO projekt Solidarności "jest w najwyższym stopniu szkodliwy dla państwa polskiego, ponieważ grozi załamaniem finansów publicznych i wieloletnią stagnacją gospodarczą".

"Gdyby ten projekt przeszedł w wersji zaproponowanej i zyskał poparcie ponad 50 proc. Polaków, mielibyśmy receptę na katastrofę finansową państwa" - przekonywał poseł PO.

Jego zdaniem, wniosek w sprawie referendum jest niezgodny z przepisami ustawy o referendum ogólnokrajowym. Jeden z artykułów tej ustawy mówi, że referendum z inicjatywy obywateli nie może dotyczyć wydatków i dochodów, w szczególności podatków i innych danin publicznych.

"Wprawdzie przedłożony wniosek odnosi się pozornie do wieku emerytalnego, ale w istocie dotyczy wydatków publicznych" - mówił. Jak dodał, jest rzeczą oczywistą, że to ustawowy wiek emerytalny decyduje o wielkości wydatków z budżetu państwa.

Według Rosatiego utrzymanie obecnego wieku emerytalnego - jak tego chcą wnioskodawcy - oznacza szybszy wzrost liczby emerytów i spadek liczby pracujących. "Musi to powodować duży wzrost wydatków z budżetu państwa, ponieważ z jednej strony powiększa się bieżący deficyt środków w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, a z drugiej strony - o czym nie było jeszcze mowy - rosną dopłaty do emerytur minimalnych" - powiedział.

Oznacza to - według Rosatiego - że wynik referendum pociąga za sobą znaczne finansowe skutki dla budżetu, a więc odnosi się do kwestii, która nie może być przedmiotem referendum z inicjatywy obywateli. "Zatem na gruncie prawnym wniosek jest nie do przyjęcia" - podsumował poseł PO.

lb/wł/PAP



emerytury1

emerytury2

emerytury3

emerytury4

Galeria

zdjecie

Paweł Pniewski

Paweł Pniewski, zastępca Burmistrza Miasta Marki, prezes zarządu stowarzyszenia Grupa Marki 2020, członek Mareckiego Stowarzyszenia Gospodarczego.
Społecznik, podróżnik, wielbiciel kultury kulinarnej.
Związany z mareckim samorządem od 2010 roku. Z portalem współpracuje od 2009 roku.

pniewski.wordpress.com

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry