MLF - Lisek ogrywa In Plus! [AKT]

Mikołaj Szczepanowski MareckaLigaFutsalu

 3 kwietnia 2012    22:19

7kolejka

Titans - Niespodzianka 3:11

IMG_3556

Gdyby mecz trwał 25 minut to można byłoby stwierdzić, że był to jeden z najciekawszych pojedynków w tegorocznej MLF. Jedynie bowiem w pierwszej części Titans dotrzymywał kroku Niespodziance i na drugą połowę wychodził z dużymi nadziejami na osiągnięcie korzystnego wyniku.
Paradoksalnie spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Artura Tatunia, którzy objęli prowadzenie po bramce jego brata Sebastiana. Niespodzianka bardzo szybko odpowiedziała golami Ciszewskiego i Piotra Jarosa, ale po chwili do remisu doprowadził Bogusz. Twarda walka oraz wymiana ciosów trwała do końca pierwszej połowy. Lepiej w tej bitwie odnalazła się Niespodzianka, która schodziła na przerwę prowadząc 5:3.
Drugie 25 minut to koncertowa i skuteczna do bólu gra Niespodzianki. Worek z bramkami otworzył w 27 minucie Mariusz Ciszewski, który podwyższył rezultat na 6:3. Od tego momentu na parkiecie istniała tylko drużyna Marcina Boczonia. Sporadyczne okazje Titansu zatrzymywał Dariusz Rosiński. Golkiper Niespodzianki zachował w drugiej połowie czyste konto. Lider MLF wygrał ostatecznie bardzo pewnie 11:3 pomimo, że pierwsza część meczu nie wskazywała na tak gładkie zwycięstwo.

IMG_3565

Titans, może nieco podłamany ostatnią porażką z In Plusem, nie był w stanie przeciwstawić się mądrze grającej Niespodziance. W zasadzie ciężko wyróżnić kogoś w ekipie Artura Tatunia. Widać było, że zarówno on, jak i jego koledzy chcieli to spotkanie zakończyć dużo lepiej. Nie są oni jednak pierwszą drużyną, która nie sprostała dobrze zorganizowanej i przede wszystkim doświadczonej Niespodziance. W szeregach zwycięzców wyróżnić natomiast trzeba wszystkich zawodników. W bramce doskonale spisywał się Dariusz Rosiński, który w kilku sytuacjach uchronił swój zespół przed utratą bramek. W obronie wiele spokoju wprowadzali Michał Trzaskoma, Wiesław Umiastowski oraz waleczny Piotr Ruciński. Pod bramką rywala rządzili bracia Jaros, Szymanowicz oraz Wasiak. Całością natomiast znakomicie dyrygował z boiska Mariusz Ciszewski. Zawodnik Niespodzianki zostawił tego dnia sporo zdrowia na placu gry. Twardo grający obrońca nie pozwolił w tym meczu na wiele Danielowi Boguszowi. Ciszewski nie tylko walczył w obronie, ale też stwarzał duże zagrożenie pod bramką przeciwnika. W tym spotkaniu to on rządził i dzielił na parkiecie.
Titansom zabrakło pomysłu na grę oraz doświadczenia. Być może wpływ miała także nieobecność Grzegorza Polaka. Trzeba jednak pamiętać, że w Niespodziance zabrakło tego dnia Sławomira Kozłowskiego, Krzysztofa Ratajczyka oraz Łukasza Zalewskiego.
Zawodnik meczu: Mariusz Ciszewski (Niespodzianka)
Jak już wspomniano w relacji to właśnie on rządził i dzielił tego dnia na parkiecie. Waleczny w obronie, skuteczny w ataku. Jego twarda i zdecydowana gra sprawiła, że Niespodzianka prowadziła po pierwsze połowie i tego prowadzenie już nie oddała.

Titans:
S.Tatuń 3'
Bogusz 7' 22'
Niespodzianka:
Ciszewski 4' 27'
P. Jaros 5' 10' 23' 31' 44'
Wasiak 18'
D. Jaros 29'
Szymanowicz 36' 49'

In Plus - Lisek 6:8

IMG_3607

Przed meczem nikt nie dawał większych szans Liskowi na pokonanie vice lidera. Zawodnicy Grzegorza Wojdy pokazali jednak charakter oraz wielkie serce do gry. Sprawili ogromną "niespodziankę" czym najbardziej uradowali zawodników Niespodzianki.
Spotkanie nie układało się jednak zbyt dobrze dla Liska. Przez niemalże cały mecz musiał on gonić wynik. In Plus wyszedł na prowadzenie już w 6 minucie. Na jego bramkę skutecznie odpowiedział Mateusz Grochowski. Kolejne minuty to dwie bramki księgowych i jedna Liska. Przed przerwą bramkę dokłada jeszcze Kamil Ryński i zgodnie z planem In Plus prowadzi po pierwszej połowie 4:2. Należy jednak podkreślić, że duża w tym zasługa Macieja Łysiaka, który w sposób znany tylko sobie zatrzymywał liczne strzały Grochowskiego i Jaska.
Początek drugiej połowy to znów skuteczna gra In Plusu. Zawodnicy Patryka Galla zdobyli 2 bramki i było już 6:2. Większość zgromadzonych kibiców pomyślała w tym momencie, że jest już po meczu. Jednak nic bardziej mylnego. Niesiony dopingiem kibiców Lisek, postawił wszystko na jedną kartę i to w 100% się opłaciło. Znakomicie współpracujący duet Grochowski-Jasek doprowadził w ciągu 13 minut do remisu. W bramce Liska cuda wyprawiał Mateusz Lis, który nie tylko bronił strzały przeciwnika, ale i głośno mobilizował swoich kolegów. Trzeba przyznać, że jego temperament udzielił się pozostałym zawodnikom, którzy uwierzyli we własne siły i umiejętności. Mimo remisu, który i tak należałoby uznać za "niespodziankę", oni nadal dążyli do zgarnięcia całej puli. Efekt był taki, że zdobyli 2 decydujące bramki i mogli cieszyć się z wtgranej 8:6.

IMG_3637

Końcówka meczu była bardzo nerwowa. In Plus miał swoje okazje, ale szczęście sprzyjało Liskowi. Nawet poprzedni mecz Titansów z In Plusem nie był tak emocjonujący jak ten. Zwycięstwo zawodników Grzegorza Wojdy ucieszyło nie tylko ich, ale również zawodników Niespodzianki, którzy maja teraz 6 pkt przewagi nad resztą stawki. Szyki księgowym pokrzyżowała na pewno kontuzja Sebastiana Ryńskiego. Nie wiadomo jak potoczyłby się ten mecz gdyby był on w pełni sił. Wiadomo jednak, że żaden zawodnik w pojedynkę meczu nie wygra. Wiadomo też, że Lisek wygrał ten mecz w pełni zasłużenie i nikt im tego zwycięstwa nie odbierze.
W drużynie Patryka Galla imponował szczególnie Maciej Łysiak, który obronił wiele strzałów Grochowskiego oraz Jaska. W Lisku pewnym punktem także był ich bramkarz, Mateusz Lis. Oprócz niego nieźle grali Łapiński i Bogoński. Bardzo dobre zawody rozegrał również Zbyszek Jasek. Najlepszy tego dnia na placu gry był jednak Mateusz Grochowski. Zawodnik ten wykazywał niesamowitą chęć do gry. Był w każdym miejscu, w którym znajdowała się piłka. Brał na siebie ciężar gry, oddał mnóstwo strzałów na bramkę Łysiaka. Cztery z nich okazały się skuteczne. Momentami dało się zauważyć, że Grochowski haruje na parkiecie za dwóch lub nawet za trzech. Ani przez moment nie było widać po nim rezygnacji, braku wiary. Jego podejście przeniosło się na resztę zawodników i dzięki temu wspólnie odnieśli ogromny sukces.

Zawodnik meczu: Mateusz Grochowski (Lisek)
Fantastyczny mecz w jego wykonaniu. Lider swojej drużyny w tym meczu. Jego znakomita gra dokładnie opisana jest w meczowej relacji.


In Plus:
S. Ryński 6' 9'
K. Ryński 10' 24' 27'
Kupisiński 28

Lisek:
Grochowski 8' 30' 35' 41'
Jasek 11' 43' 46
Bogoński 49'

TB - Fomar 4:14

IMG_3670

Po ostatnim skromnym zwycięstwie Fomaru nad TB 6:4 apetyt wzrósł zwłaszcza u pokonanych. Zawodnicy Mikołaja Szczepanowskiego widzieli w tym meczu szansę pierwszą zdobycz punktową. Ich nadzieje prysły, ale bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis.
Wynik meczu otworzył dopiero w 13 minucie Robert Waśniewski. Po chwili kolejne trafienia dołożyli Fronczek oraz Ratke i było już 3:0. W następnych minutach do głosu doszli zawodnicy TB i Paweł Jaczewski strzelił bramkę na 1:3. Niestety to trafienie nie podziałało zbyt mobiluzująco na drużynę Mikołaja Szczepanowskiego. Fomar w 3 minuty zdobył aż 4 bramki i schodził na przerwę prowadząc 7:1.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Fomar dalej przeważał i zdobywał kolejne bramki. Przy stanie 13:1 bramkę dla TB zdobył Maciej Wojciechowski. Po chwili jednak na listę strzelców wpisał się Grzegorz Grabowski i było 14:2. Dwa trafienia dla TB zmniejszyły tylko rozmiar porażki 4:14.

IMG_3660

Nie udał się zatem ekipie zajmującej ostatnie miejsce w MLF rewanż za porażkę w poprzedniej rundzie. W Fomarze w porównaniu z poprzednim meczem w 6 kolejce tym razem stawił się Patryk Ratke. Napastnik ten zdobył w tym meczu 6 bramek. Imponował szybkością oraz łatwością w dochodzeniu do sytuacji bramkowych. Na największe słowa uznania zasługuje jednak kapitan Fomaru, Robert Waśniewski. Był to bardzo dobry mecz w jego wykonaniu. Strzelił 3 bramki a każda z nich była wyjątkowej urody.
W TB nie funkcjonowało w tym meczu praktycznie nic. Owszem starań odmówić im nie można, ale nie zagrali tak jak choćby w poprzednim pojedynku tych drużyn. Mieli swoje okazje, kilka razy piłka trafiła w słupek. Jeśli jednak chcą myśleć o zdobywaniu punktów to muszą takie sytuacje wykorzystywać.

Zawodnik meczu: Robert Waśniewski (Fomar)
Dobra, pewna i solidna gra w obronie kapitana Fomaru. W każdym kolejnym meczu udowania, że otrzymując więcej szans na grę daje drużynie bardzo dużo. Dodatkowo strzelił 3 bardzo ładne dla oka bramki.

TB:
Jaczewski 22' 38'
Wojciechowski 36'
Szczepanowski 42

Fomar:
R. Waśniewski 13' 23' 25'
Fronczek 16' 30'
Ratke 19' 24' 27' 29' 31' 36'
Waś 24'
Rasiński 35'
Grabowski 37'

tekst: mb


UWAGA!

Następna kolejka 14 kwietnia!


Lisek - Titans 18.00
Fomar - Niespodzianka 19.00
In Plus - TB 20.00

strzelcy_7kolejka

5kolejki7

Galeria

fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
fot. 11
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry