3 listopada 2008 12:08
Przybywa mieszkańców naszego miasta. Coraz częściej spotkać można w lesie spacerujących mieszkańców nowo powstających osiedli. Niektórzy zapuszczają się aż na starą wydmę, na której stała wieża triangulacyjna. Zwana przez okolicznych mieszkańców Pustelnika II - Obserwator.
U podnóża wydmy mogli natknąć się na samotny, brzozowy krzyż.
Z tekstów na leżących tablicach nagrobnych wynikałoby, że jest to miejsce tragicznej smierci trojga dzieci. Zginęli w 1953 roku od wybuchu znalezionego w lesie niewypału.
Nieliczni wiedzieli i pamiętali, że miejsce to traktowano jako -grób partyzanta- z czasów wojny. Pamięć jednak zachowała się . Świadectwem były i są nadal pojawiające się systematycznie znicze.
Tablice pojawiły się najprawdopodobniej na przełomie 60/70 lat.
Jeśli ktoś zadał sobie trud położenia w tym miejscu tablic nagrobnych z datą wypadku 26 kwietnia 1953 roku, to może rzeczywiście nie jest to mogiła partyzanta?
Wyjaśnienie i równocześnie potwierdzenie znalazł Pan Ryszard Sawicki. Tablice przy krzyżu wprowadzają w błąd. Jest to miejsce ostatecznego spoczynku młodego żołnierza Armii Krajowej, Henryka Antczaka, pseudonim Wil.
Młody chłopak mieszkał niedaleko, przy ulicy Cichej 9. Trzydziestego lipca 1944 roku miał przewieźć rozkaz z kwatery dowódcy II Rejonu do dowódcy 1 Kompanii Osiowej II Rejonu Celków. Według relacji ppor. Albina Furczaka ps.Alf, dowódcy tejże kompanii, szeregowy Henryk Antczak-Wil poległ w czasie przewożenia rozkazu. (źródło:
http://www.aan.gov.pl/obroza/324.html )
Poległ prawdopodobnie w starciu z Niemcami, którzy prowadzili grupę ludzi na egzekucję w stronę Kruczka. Brak dowodów i relacji świadków tego wydarzenia. Jego matka już nie żyje. Nie żyją także ciotki. Pośrednim dowodem jest życzenie matki, aby zbędną płyty z grobów rodziny w Radzyminie, zawieźć tam, -gdzie pod stokiem góry wśród lasu leży mój ukochany Henio. To wyjaśnia sprawę tablic nagrobnych, co potwierdził obecny Pan Sadlik.
Szerzej o tej sprawie pisał Pan Ryszard Sawicki w artykule zamieszczonym w Portalu Społeczności Marek.
(
http://www.marki.net.pl/tradycja-wszystkich-swietych-zapalmy-swiatlo-czii-365/3 )
Od dzisiaj, 30 października 2008 roku, mogiła ta nie jest już bezimienną. Staraniem Pana Ryszarda Sawickiego, kolejne pokolenie przejęło zadanie troski o miejsce naszej pamięci. Przy mogile zjawili się uczniowie klasy VI Szkoły Podstawowej oraz przedstawiciele klas gimnazjalnych Zespołu Szkół Nr 2 ze Strugi.
Na miejscu młodzież zastała Krystynę Widomską, mieszkankę ulicy Cichej pamiętającą matkę Henryka Antczaka. Pani Krystyna w krótkich słowach przedstawiła sylwetkę Matki. Jej ból, rozpacz i cierpienie po stracie ukochanego syna, które nie opuściło Jej do końca życia. Wspomniała też o suczce, którą opiekowała się tak jak prosił syn. Te krótkie słowa, nadały bardzo ludzki wymiar śmierci młodego zołnierza i cierpieniu jego matki.
Zapraszam do obejrzenia krótkiego fotoreportażu.
Pierwszy z lewej Pan Ryszard Sawicki. Pierwszy z prawej - Pan Sadlik. Płyta z grobu jego braci znalazła się na mogile Henryka Antczaka. On też wykonał istniejący krzyż brzozowy.
Na fotografii, od lewej strony: Milena Sasin - uczennica Gimnazjum Nr 2 w Markach-Strudze, Grażyna Dokurno - Wicedyrektor w Zespole Szkół Nr 2 w Markach-Strudze, Justyna Rogalska - uczennica Gimnazjum Nr 2 w Markach-Strudze, Krystyna Widomska - sąsiadka nieżyjącej już matki Henryka Antczaka, Urszula Paszkiewicz - wiceprzewodnicząca Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Marki.
Lokalizacja mogiły
http://www.gpsvisualizer.com/map?format=google&lat=52.346316&lon=21.138621
Informację o tym wydarzeniu podano w Telewizyjnym Kurierze Mazowieckim w dniu 1 listopada 2008 r.
Pod adresem http://ww6.tvp.pl/6724,20081101820327.strona można obejrzeć krótki film.
Tekst i foto: Antoni Widomski - Stowarzyszenie Pro Memoria