"Wyprawa na Kangczengdzongę"

Rafał Redeł SzczepPolanie

 2 kwietnia 2006    09:35

17 marca rozpoczęła się wyprawa najdzielniejszych na jeden z himalajskich szczytów - Kangczengdzongę. Uczestniczyły w niej dwa zespoły- ?Lajkoniki? i ?Gorillaz?. Konkurowały one ze sobą na wielu płaszczyznach, bo jak wiadomo na szczycie tylko jeden z nich mógł pozostawić swoją flagę?
Gdy przyjechaliśmy na miejsce mieliśmy trochę czasu na rozlokowanie się w szkole i zjedzenie kolacji. Rajd rozpoczął się kominkiem wprowadzającym do obrzędowości rajdu, każdy zastęp dzielnie przygotował zadania przedrajdowe i informacje o szczycie, który zamierzaliśmy zdobywać. Spać poszliśmy w miarę wcześnie, żeby nazajutrz mieć dużo energii do pracy.
Sobotni poranek rozpoczął się męczącą rozgrzewką, w końcu każdy harcerz dba o swoją tężyznę ;) Po śniadaniu rozpoczęły się pierwsze zajęcia o tym jak należy przygotować się do wyprawy w góry. Oprócz ciekawych opowieści Mariusza część z nas mogła się podzielić własnymi spostrzeżeniami po naszej wspólnej wyprawie w Góry Świętokrzyskie. Po zajęciach zespoły zmierzyły się ze sobą w grze, w której musiały wykazać się wiedzą zarówna harcerską jak i ogólną, a także pomysłowością i sprytem, bo jak tu mała, szczupła blondynka może pokazać transporter opancerzony? Po grze dziewczynki zajęły się przygotowanie obiadu, a gdy już wszyscy napełnili swoje brzuszki wyruszyliśmy na bieg patrolowy, który zakończył się późnym wieczorem (cóż, gdyby nie interwencja kadry zastęp chłopców skończyłby zabawę w Warszawie, gdyż w drodze powrotnej pomylili drogi;) Wieczorem zasiedliśmy we wspólnym kręgu rozmawiając o przyjaźni, braterstwie i innych cechach idealnego zastępu. Na koniec udało nam się stworzyć sieć przyjaźni, jaką tworzymy razem z naszymi starszymi kolegami- druhem Baden-Powellem, druhem Małkowskim, druhem ?Zośką? i innymi harcerzami znanymi z historii. Mam nadzieję, że na długo każdy z nas zapamięta jak ważny jest krąg przyjaciół, w którym się spotykamy na cotygodniowych zbiórkach.
Niedzielny poranek również rozpoczął się rozgrzewką. Po śniadaniu przypomnieliśmy sobie sposoby transportowania rannych a także nauczyliśmy się korzystać z noszy, które posiadamy. Później rozegraliśmy szybki mecz siatkówki, a ponieważ bardzo zgłodnieliśmy chłopcy zniknęli w kuchni przyrządzając nam pyszny obiadek. W tym czasie dziewczynki zajęły się uprzątaniem naszych rzeczy, bo niestety czas rajdu nieuchronnie dobiegał końca. Po obiedzie wysłuchaliśmy jeszcze rozkazu a także podzieliliśmy się wrażeniami i spostrzeżeniami dotyczącymi rajdu przekazując sobie kielich drużyny. Na koniec pożegnaliśmy się w kręgu i wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Wrażenia i przemyślenia po rajdzie? Każdy na pewno ma ich sporo. Najważniejsze dla nas jest to, że na nowo rozbudziliśmy w sobie ducha braterstwa i jeszcze jedno.. zdobyliśmy nowe przyszłe druhenki- Monikę i Dorotkę!!
Robi się ciepło więc wkrótce na pewno spotkamy się na kolejnym wyjeździe!!

trop. Edyta Burzyńska


Zdjęcia:



Galeria

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry