Niespodzianka zaczyna od mocnego uderzenia!

Mikołaj Szczepanowski MareckaLigaFutsalu

 14 stycznia 2013    21:16

Relacja z pierwszej kolejki MLF 12.01.2013

TITANS - LISEK 9:6



Mecz otwarcia Mareckiej Ligi Futsalu 2013 z całą pewnością nie zawiódł. Mogliśmy zobaczyć wyrównany pojedynek, w którym nie brakowało emocji oraz szybkich zwrotów akcji. Pierwszą bramkę w tegorocznej edycji MLF zdobył Daniel Bogusz, który pokonał Adama Styczyńskiego już w 2 minucie meczu. Gospodarze nie cieszyli się jednak długo z prowadzenia ponieważ kilka sekund później wyrównał Mateusz Gołaszewski. Ten sam zawodnik dołożył po chwili drugie trafienie i Lisek wyszedł na prowadzenie. W kolejnych minutach trwała zawzięta walka, którą co chwile przerywał gwizdek sędziego. W 6 minucie do remisu doprowadził Łukasz Trzaskoma, ale znów dwie szybkie kontry Liska i tym razem dwubramkowe prowadzenie. Na odpowiedź Titansów nie czekaliśmy zbyt długo i w 13 minucie ponownie mamy remis. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza połowa do piłki dopadł Grzegorz Wojda, który mocnym strzałem pokonał Bartosza Masiaka. Do przerwy zatem 5:4 na korzyść Liska.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał zmiany sposobu gry obu zespołów. Nadal trwała wymiana ciosów. W 22 minucie do wyrównania doprowadził Michał Myrcha. Na jego bramkę ponownie odpowiedział Wojda i Lisek w dalszym ciągu utrzymywał jednobramkową przewagę. Od 29 minuty wszystko się jednak diametralnie zmieniło. Za sprawą Daniela Bogusza TITANS nie tylko doprowadził do wyrównania, ale i wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Lisek niestety jakby powoli opadał z sił. Ich ataki nie były już tak składne jak dotychczas. Co prawda groźnie strzelali Tomasz Popiół i Grzegorz Wojda, ale ich strzały zatrzymał Masiak. Titansi obejmując prowadzenie zaczęli zaś grać pewniej i spokojniej. Kropkę nad "i" postawił w 40 minucie Rafał Klech, który ustalił wynik spotkania na 9:6 dla drużyny Artura Tatunia.
Mecz na pewno mógł się podobać. Lisek czterokrotnie wychodził na prowadzenie, ale ostatecznie musiał uznać wyższość gospodarzy. Zawodnicy Grzegorza Wojdy nie mają się jednak czego wstydzić. Pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie i z pewnością pokrzyżują plany innym drużynom. Tego dnia zabrakło im do szczęścia bardzo niewiele. Ale przed nimi jeszcze 8 kolejek, w których mogą zdobyć wiele punktów. W drużynie TITANS formą błysnął król strzelców poprzedniej edycji MLF, Daniel Bogusz. W pierwszej połowie co prawda nie miał zbyt wielu okazji, ale w drugiej części meczu poprowadził swój zespół do zwycięstwa. W ekipie Liska najlepsze wrażenie pozostawił po sobie jego kapitan, Grzegorz Wojda, który w trudnych dla swojej drużyny momentach brał cały ciężar gry na siebie. Zdobył też dwie bramki, które dawały Liskowi nadzieję na osiągnięcie dobrego rezultatu.

Zawodnik meczu: Bogusz Daniel (TITANS)

Najskuteczniejszy zawodnik MLF 2012 nadal jest w wysokiej formie. Zdobył 4 bramki i poprowadził swój zespół do inauguracyjnego zwycięstwa. Potwierdził tym samym, że w tym roku również powalczy o koronę króla strzelców.

TITANS:

Bogusz 2, 29, 33, 35
Łukasz Trzaskoma 6, 11
Artur Tatuń 13
Myrcha 22
Klech 40

LISEK:

Gołaszewski 2, 3
Jasek 7
Lipka 8
Wojda 19, 24

*

NIESPODZIANKA - TB 15:1



Mimo, że gra toczyła się do jednej bramki to mecz ten był pożyteczny dla obydwu drużyn. Niespodzianka mogła poćwiczyć warianty gry oraz zgrać się w nowym składzie. Natomiast dla TB było to mocne przetarcie przed kolejnymi meczami. A jeżeli rozpoczynać drogę ku lepszemu to właśnie zaczynając od mocnego rywala.
Początek spotkania to chwila wzajemnego badania. O dziwo mogło się ono rozpocząć od "niespodzianki". Dobrą okazję jako pierwsi wypracowali sobie bowiem zawodnicy TB, ale strzał Pawła Jaczewskiego obronił Łukasz Bestry. Po tej sytuacji zawodnicy Niespodzianki weszli na właściwy tor i w 2 minucie, po strzale Damiana Pacuszki, objęli prowadzenie. Dominacja mistrza MLF 2012 była niepodważalna. Z każdą minutą rosła ich przewaga czego efektem było prowadzenie po 14 minutach 5:0. Wtedy do głosu doszli chwilowo zawodnicy Mikołaja Szczepanowskiego. Przeprowadzili bowiem bardzo składną akcję, po której do bramki trafił Maciej Wojciechowski. Do przerwy wynik już się nie zmienił i Niespodzianka prowadziła 5:1.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Damian Pacuszka i spółka cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie. TB stwarzało sobie od czasu do czasu dosyć groźne sytuacje, głównie po strzałach Pawła Jaczewskiego, ale bardzo dobrymi interwencjami popisywał się Łukasz Bestry. Zawodnicy Mikołaja Szczepanowskiego starali się jak mogli, ale zabrakło im przede wszystkim sił, aby dłużej zaciekle się bronić. W 21 minucie bramkę zdobył Kamil Kozłowski po ładnym podaniu Mateusza Grochowskiego. Zawodnicy Niespodzianki pokonali jeszcze w drugiej odsłonie Piotra Sobolewskiego aż 9 razy i ostatecznie wygrali aż 15:1.
W drużynie gospodarzy na słowa uznania zasługuje cały zespół. Wszyscy zawodnicy Niespodzianki dołożyli po cennej cegiełce do tego zwycięstwa. Na uwagę zasługuje ich bardzo ładna i kombinacyjna gra. Momentami piłka wędrowała między nimi jak po sznurku. Nie dążyli za wszelką cenę do zdobywania bramek, choć okazji ku temu mieli bardzo wiele, ale starali się pograć piłką i poćwiczyć zgranie.
Niespodzianka będzie miała na pewno pożytek z Łukasza Bestrego, który kontynuuje tradycje bramkarskie tej drużyny.
TB do pewnego momentu, zwłaszcza w pierwszej odsłonie, starało się przeszkadzać rywalowi w kreowaniu gry. Były momenty, że gra obronna wychodziła im całkiem nieźle. Na mistrza było to jednak zdecydowanie za mało. Przy małych wzmocnieniach zawodnicy Beerdrinkersów mogą jednak nawiązać walkę z kolejnymi przeciwnikami, a z jakim skutkiem to już zależeć będzie tylko od nich.

Zawodnik meczu: Bestry Łukasz (Niespodzianka)

Ciężko wyróżnić jednego zawodnika przy tak dobrej grze całego zespołu. Golkiper Niespodzianki uchronił ją jednak przed utratą kilku goli i to należy docenić. Ma spore umiejętności dzięki którym przepuścił w tej kolejce tylko jedną bramkę.

NIESPODZIANKA:

Pacuszka 2, 5, 11, 30
Michał Trzaskoma 12, 25
Mogielnicki 14, 29, 36
Kamil Kozłowski 21
Mateusz Grochowski 22, 28, 33, 35
Polak 27

TB:

Wojciechowski 17

FOMAR - AMATORS 8:12



Przebieg tego meczu zaskoczył chyba wszystkich. Skazywana na porażkę drużyna Amatorsów pokazała, że może sporo namieszać w Mareckiej Lidze Futsalu. Aż trudno uwierzyć, że w pierwszej połowie Fomar praktycznie nie istniał.
Amators objął prowadzenie już w 3 minucie po strzale Adriana Szubierajskiego. Po 6 minutach Fomar przegrywał już trzema bramkami, a kolejne wisiały w powietrzu. Kwestią czasu było podwyższenie rezultatu przez debiutanta w MLF. Do przerwy padły kolejne 3 bramki i zanosiło się na dużą sensację. Bardzo dobrze współpracowali ze sobą Szubierajski z Fortuną, którzy właściwie we dwóch rozmontowali drużynę Roberta Waśniewskiego. Duży udział przy straconych bramkach miał bramkarz Fomaru, Dariusz Waś. Po drugiej zaś stronie świetnie spisywał się golkiper Amatorsów, Łukasz Zych, który w wielu sytuacjach okazał się lepszy od Patryka Ratke i spółki. Przed drugą odsłoną w ekipie gości panowały dobre nastroje. Jedynym zmartwieniem mogła być dla nich zbyt krótka ławka rezerwowych, na której mieli tylko jednego zawodnika.
W 24 minucie pierwszą bramkę zdobył Fomar. Jej strzelcem był nowy nabytek drużyny, Konrad Podeszwik. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo ponieważ dwie bramki Fortuny sprawiły, że do odrabiania pozostało Fomarowi aż 7 bramek. Ambitni zawodnicy Roberta Waśniewskiego nie zamierzali się jednak poddawać. Nadzieję dały im szybko zdobyte bramki przez Ratke i Kaczmarczyka. Kolejne bramki były dziełem Piotra Rutkowskiego z Amatorsów i Przemysława Styczyńskiego z Fomaru. Przy stanie 9:4 padła bramka kolejki, którą piękną podcinką zdobył Łukasz Grochowski. Ta bramka uśpiła jednak nieco czujność gości, którzy stracili w dwie minuty aż 3 bramki i było już tylko 10:7. Do końca gry zostało 5 minut wielkich emocji. Niewykorzystane sytuacje Ratke zemściły się bramką Grochowskiego. Wprawdzie Fomar zdobył jeszcze bramkę po samobójczym trafieniu jednego z zawodników Amators, ale w 40 minucie Fortuna ustalił wynik meczu na 12:8.
Zawodników Roberta Waśniewskiego stać zdecydowanie na więcej i z pewnością nie powiedzieli ostatniego słowa. Natomiast Amators pozytywnie wszystkich zaskoczył. Wygrali zasłużenie, a prym tego dnia wiódł duet Szubierajski - Fortuna.

Zawodnicy meczu: Szubierajski Adrian i Fortuna Mariusz (Amators)

Obaj zasłużyli na to miano. Wspólnie zdobyli aż 9 bramek dla swojego zespołu.

FOMAR:

Podeszwik 24
Ratke 26, 34, 35
Kaczmarczyk 29, 34
Styczyński 30
samobój. 40

AMATORS:

Szubierajski 3, 5, 13, 19
Fortuna 6, 14, 25, 26, 40
Rutkowski 30
Łukasz Grochowski 31, 38

R.K.S HUWDU - IN PLUS 9:14



Najlepszy mecz 1 kolejki MLF 2013. R.K.S Huwdu to kolejne pozytywne zaskoczenie w tej edycji. Debiutująca drużyna postraszyła, zwłaszcza w pierwszej połowie, faworyta ligi.
Pierwsza odsłona to wyrównana, stojąca na wysokim poziomie gra obydwu zespołów. Jako pierwsi bramkę zdobyli debiutanci za sprawą Adriana Basiuka. Do wyrównania doprowadził Sebastian Ryński, ale po strzale Dutkiewicza znów na prowadzenie wyszedł R.K.S. Radość trwała zaledwie minutę ponieważ drugie trafienie zanotował Ryński. Wymiana ciosów trwała przez całe 20 minut. Ostatecznie lepsi okazali się "księgowi", którzy prowadzili po pierwszej połowie 6:5. Dobre zawody rozgrywał Michał Madej z In Plusu oraz Adrian Basiuk z R.K.S.
W drugiej odsłonie zawodnicy Patryka Galla pokazali w pełni swoje możliwości i szybko odskoczyli rywalom na cztery bramki. Na dwie kolejne bramki Sebastiana Ryńskiego, Madeja oraz Wilczyńskiego odpowiedział dopiero w 29 minucie Mikulski. R.K.S chyba nieco opadł z sił ponieważ mieli tylko jednego rezerwowego, a In Plus bezlitośnie to wykorzystywał. Kolejne bramki sprawiły, że w 35 minucie było już 12:6 dla gości i tylko cud mógłby pozbawić ich zwycięstwa. R.K.S robił co mógł, walczył do samego końca ale In Plus nie oddał już prowadzenia i mecz zakończył się ich wygraną 14:9.
Obydwie drużyny stworzyły bardzo dobre widowisko. Z przyjemnością było oglądać grę zawodników obu zespołów. In Plus jako doświadczona drużyna pokazała charakter. Dużym wzmocnieniem w tej edycji będzie dla niego Michał Madej, zdobywca 5 bramek. Jak zwykle skuteczny był również Sebastian Ryński.
W drużynie R.K.S Huwdu najjaśniejszą postacią był Adrian Basiuk. Bardzo dobre zawody rozegrał również Przemysław Mikulski. Drużyna Patryka Marchewki udowodniła, że z taką grą mogą walczyć o najwyższe lokaty.

Zawodnik meczu: Michał Madej (In Plus)

Zdobył dla swojej drużyny aż 5 bramek. Brał udział przy każdej ze zdobytych bramek przez In Plus.

R.K.S HUWDU:

Basiuk 3, 9, 39
Dutkiewicz 6, 19
Mikulski 17, 29, 36
Kozakiewicz 37

IN PLUS:

Sebastian Ryński 4, 7, 19, 21
Madej 14, 16, 18, 28, 30
Wilczyński 27, 31, 39
Kupisiński 35
samobój 37

ESTUDIANTES - GALACTICOS 5:4



Najbardziej wyrównany mecz 1 kolejki MLF 2013. Rywalizacja dwóch debiutujących drużyn była bardzo zacięta, a jej losy ważyły się do ostatnich minut. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy Galacticos. Po ładnej akcji na listę strzelców wpisał się Piotr Pisarki. Estudiantes groźnie atakowało, ale strzały Maciaszka oraz Pawła Pszczółkowskiego pewnie wybronił bramkarz rywala. Zawodnicy obu drużyn co chwilę stwarzali okazję bramkowe, ale za każdym razem brakowało wykończenia. Wreszcie w 16 minucie meczu do wyrównania doprowadził Piotr Pszczółkowski. Do końca pierwszej części meczu wynik nie uległ już zmianie. Zatem po pierwszej połowie remis 1:1.
Druga odsłona to coraz śmielsze ataki Galacticos oraz groźne kontry zawodników Estudiantes. Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i teraz, na prowadzenie wyszli goście. Celnym uderzeniem popisał się Marcin Kapusta. Następnie do głosu doszli zawodnicy Sebastiana Puławskiego, którzy strzelając die bramki przechylili tymczasowo prowadzenie na swoją korzyść. Chwila rozluźnienia w szeregach Estudiantes i do wyrównania doprowadza Mateusz Simborski. Po chwili dwie zabójcze kontry gospodarzy i kolejny raz są na prowadzeniu za sprawą Cezarego Świętochowskiego. W 38 minucie na 4:5 bramkę dla Galacticos zdobył Bujalski, ale na więcej nie było już stać żadnej z drużyn. Estudiantes zanotowali bardzo cenną wygraną 5:4 i mogą sobie zapisać na koncie pierwsze 3 punkty w lidze.

Zawodnik meczu: Świętochowski Cezary (Estudiantes)

Jego dwie zdobyte bramki okazały się decydujące o końcowym rezultacie. Zapewnił swojej drużynie bardzo ważne zwycięstwo.

ESTUDIANTES:

Piotr Pszczółkowski 16
Paweł Pszczółkowski 21
Kryński 34
Świętochowski 35, 37

GALACTICOS:

Pisarski 8
Kapusta 29
Simborski 35
Bujalski 38

mb.


Piątka 1.kolejki




Galeria

zdjecie: 47476
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
fot. 11
fot. 12
fot. 13
fot. 14
fot. 15
fot. 16
fot. 17
fot. 18
fot. 19
fot. 20
fot. 21
fot. 22
fot. 23
fot. 24
fot. 25
fot. 26
fot. 27
fot. 28
fot. 29
fot. 30
fot. 31
fot. 32
fot. 33
fot. 34
fot. 35
fot. 36
fot. 37
fot. 38
fot. 39
fot. 40
fot. 41
fot. 42
fot. 43
fot. 44
fot. 45
fot. 46
fot. 47
fot. 48
fot. 49
fot. 50
fot. 51
fot. 52
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry