17 kwietnia 2013 09:09
Specyfika naszego miasta sprawia, że są miejsca, gdzie droga, którą należy pokonać, aby skorzystać z autobusu, trwa dziesiątki minut. W tej sytuacji należy się zastanowić, czy rozmieszczenie przystanków w rozwijającym się mieście, jakim niewątpliwe są Marki, jest właściwe??
W najbliższym czasie Rada Miasta będzie pracować nad projektem uchwały, który zatwierdzi listę 31 przystanków autobusowych, które znajdują się na terenie miasta. To dobry czas, aby podjąć dyskusję w tej sprawie, ponieważ wydaję się, że nie wszyscy mieszkańcy są usatysfakcjonowani z obecnej sytuacji. Wszystkim nie da się dogodzić, ale warto rozważyć głosy ZA, i głosy PRZECIW.
Osobiście uważam, że największym problemem mareckiej komunikacji jest jej brak w tych częściach miasta, które rozwinęły się w ostatnim okresie. Skupienie komunikacji wzdłuż głównej arterii naszego miasta sprawia, że odległość, którą muszą pokonać mieszkańcy sięga kilku kilometrów, a to lekka przesada. Wydaje się zasadne, aby podjąć próby reorganizacji tras autobusowych tak, aby mogły przebiegać z zaangażowaniem ulic podporządkowanych do al. Marsz. Piłsudskiego.
Poniżej lista przystanków na terenie Marek, która jest załącznikiem do wspomnianego projektu uchwały.
Oddany lokalnym sprawom, samorządowiec, radny powiatu wołomińskiego, społecznik.
Paweł Jaczewski / Ikarus 17 kwietnia 2013 21:46
Nie uderzam tutaj do żadnego Radnego z osobna, ale fajnie by było, żeby ktoś z Rady Miasta przejechał się autobusem do Ratusza w porannym szczycie do Warszawy albo w popołudniowym szczycie z Warszawy. 35 minut do Ratusza z Rejtana to minimum i korki (rano minimum 40 minut). Wcześniej w porannym szczycie - korki były do Szkolnej - obecnie, w związku z fatalnym ustawieniem świateł przy skrzyżowaniem z Trasą Toruńską korki są aż do trasy. Droga do Warszawy i tak jest niesamowicie długa. Nie wiem jak to wygląda w Pustelniku i Strudze, ale na odcinku Rejtana - Warszawa chyba żadna część miasta nie rozwinęła się aż tak, żeby stawiać przystanek. Ogólnie apeluję, żeby nie dodawać przystanków, ponieważ droga do i z Warszawy i tak jest już długa i uciążliwa.
Jedyne o co bym apelował to o wycofanie 805 z Pustelnika i skierowanie do dawnej pętli FOC (albo gdzieś w okolice, gdzie ostatnio bardzo dużo się rozbudowuje) i rozważenie skierowania tej linii przez Okólna. Możliwe są również inne warianty, np. linia przez Okólną i Słoneczną do Pustelnika (o czym jakiś czas temu pisał bodaj Radny Pniewski).
Bartek 17 kwietnia 2013 23:51
Według mnie idealnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie tak jak jest w Ząbkach gminnych busików. Po pierwsze nie stanowiłoby problemu puszczenie ich w ciasne ulice miasta gdzie autobus przegubowy nie miałby szans. Kolejnym argumentem jest swobodny dobór tras tychże pojazdów (np skierowanie ich na Osiedla przy Mickiewicza, Zieleniec etc.) i raczej nad tym powinni zastanowić się radni a nie nad zmianami które muszą być zatwierdzane przez ZTM. A jak widać na przykładzie naszego sąsiada można.
Arkadiusz Werelich 18 kwietnia 2013 09:04
Oczywiście, że zwiększona liczba przystanków wydłuży czas dojazdu do Warszawy, ale pojawiąją się głosy mieszkańców Strugi, Zieleńca, które w sposób zdecydowany mówią o potrzebie autobusu w tych rejonach. Pytanie brzmi, jak im pomóc? Wniosek, kótrego autorem był m. in. Klub Radnych PO, o którym wspominasz, a o którym pisał Paweł Pniewski, wskazywał pewne rozwiązania. Niestety, ale zmienienie trasy, to dostosowanie ulicy do oczekiwanych przez ZTM warunków, które często są niemożliwe do realizacji. Temat jest trudny, ale warty dyskusji, ponieważ coś należy zrobić. Twoje uwagi są cennym głosem w dyskusji. Pzdr.
Marcin Jaczewski 19 kwietnia 2013 16:18
Witam,
pierwszy raz na forum, choć od dłuższego czasu śledzę tematykę transportową tu poruszaną.
Kwestia lokalizacji przystanków rzeczywiście bardzo rzutuje na dostępność komunikacji zbiorowej w obszarach oddalonych od Piłsudskiego. Oczywiście w tym momencie abstrahując od problemów pozamareckich, które rzutują na komunikację w Markach (czasy dojazdu), to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jaki model bardziej preferujemy. Pierwszy czyli obecny, z dominacją kursów po Piłsudskiego, ale z większą częstotliwością, czy drugi, często postulowany, z większą ilością przystanków poza Piłsudskiego. Trzeba mieć jednak świadomość, że ten drugi powoduje niższą częstotliwość, bo już nie da się skumulować takiej liczby autobusów na jednej ulicy, z założenia autobusy zaczynają kursować po innych ulicach. To dodatkowo wydłuża czasy przejazdu. Ja poparłbym obecny system, czyli pierwszy. Powoduje on, że to, co jest największa wadą tego miasta, czyli jego podłużny charakter (i w konsekwencji brak centrum, rynku, miejsc publicznych dostępnych dla większej liczby mieszkańców, potencjału handlowego, usługowego itp.), przekształca w jego zaletę (chyba jedyna zaleta tej wady ?), czyli względny niski koszt transportu zbiorowego. Rozwiązaniem, który usprawniłby ten system w zakresie zwiększenia możliwości dotarcia mieszkańców z terenów bardziej oddalonych od głównej ulicy byłyby bardziej komfortowe warunki dotarcia do Piłsudskiego (chodniki, ścieżki piesze, które niekoniecznie muszą być przywiązane do dróg kołowych ? problemy z tryskającą wodą spod kół samochodów ?, np. po wałach naszych rzek, które mogłyby stanowić również miejsca wypoczynku mieszkańców) oraz parkingi wzdłuż Piłsudskiego (w tym szczególnie rowerowe). Dodatkowym uzupełnieniem mogłaby być lekka zmiana lokalizacji niektórych pętli.
A co do kwestii pozamareckich, to zawsze ZTM będzie uwzględniał interesy warszawiaków, szczególnie jak nie ma się żadnych własnych analiz. Więc najpierw analizy, dzięki temu argumenty, a potem dyskusja z ZTM. A może z analiz wyjdzie, że bardziej opłaca się mieć własną komunikację do Warszawy? Ale to chyba na oddzielny post.
PS
zbieżność nazwisk z panem Pawłem chyba jest przypadkowa
Barbara 19 kwietnia 2013 21:24
Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wewnętrznej komunikacji mikrobusowej. Taki mikrobus mógłby kursować zygzakiem, od Strugi do M1, przecinając ul. Pisudskiego kilka razy i dowozić mieszkańców domów położonych dalej od "osi miasta" nie tylko do komunikacji miejskiej, ale również do urzędu, przychodni itd. Dla osób zameldowanych w Markach byłby za darmo, a dla innych za np. 2zł. Podobne rozwiązanie zastosowano w Ząbkach. Nie sądzę, żeby to kosztowało miasto bardzo dużo. Pensja dwóch kierowców i benzyna.
Paweł Jaczewski / Ikarus 20 kwietnia 2013 00:33
Zieleniec faktycznie nie ma komunikacji i wszyscy muszą iść na piechotę - problem tam jest taki, że nie ma nawet w jakiś normalny sposób puścić tamtędy komunikacji. 740 z podjazdami z Nadmy - to mija się z celem, ponieważ szybciej już dojść do Rejtana, a ponadto Radzymin się na to nie zgodzi. Ewentualna możliwość to zrobienie podjazdów L17, ale w związku z tym, że z tego co wiem Zielonka płaci za ten autobus to raczej marne szanse na to. No chyba, że Zielonka zgodziła by się na skierowanie linii przez Zieleniec do Marek.
O poprowadzeniu nowej linii autobusowej przez Lisa Kuli, Sportową i Sowińskiego nie wspominam, bo nikt nigdy ze względu na koszty się na to nie zgodzi.
Linia dowozowa - fajna sprawa, tylko w mieście, w które jest bądź co bądź sypialnią i gdzie wszystko toczy się wokół jednej ulicy może być problem. Taka linia nie może jeździć, co 10 minut bo byłaby nieopłacalna, a gdy będzie jeździła co godzinę, półtorej to większości osób z Zieleńca, bądź dojeżdżających do przychodni opłaci się przejść ten odcinek pieszo. Podobnie na ulicach równoległych do Piłsudskiego np. Ząbkowska, gdzie dojście do przystanku komunikacji miejskiej zajmuje nie więcej niż 15 minut.
Rafał 20 kwietnia 2013 16:06
Rozdzielanie linii 718, 738 i 805 żadnego sensu nie ma. Utopią jest także dostosowanie wielu ulic w Markach do potrzeb dużych autobusów używanych w komunikacji miejskiej - chyba nikt w to nie wierzy.
Dlatego ma dwie konkretne propozycje:
1. Wydłużenie trasy linii L17 na Zieleniec od przystanku Fabryczna ulicami al. Piłsudskiego - Lisa Kuli - Sportowa - Sowińskiego - Główna. Kurs przynajmniej co godzinę, a w godzinach szczytu co 30 minut.
2. Nowa linia L-x na trasie: Cmentarz - Bandurskiego - Okólna - Słoneczna - al. Piłsudskiego - Lisa Kuli - Ząbkowska - Szkolna - Sosnowa - Mickiewicza (kurs raz na 20-30 minut).
Tego typu linie nie wymagają wielkich pętli, w Zielonce L-17 ma postój na gruntowym, lekko utwardzonym placu. Wystarczy wytyczyć przystanki, zdjąć garby z ulic i mam dobre linie dowozowe z najszybciej rozwijających się rejonów Marek.
Marcin 21 kwietnia 2013 08:31
Obecna komunikacja wykorzystuje chyba największą wadę tego miasta, czyli jego podłużny charakter (brak centrum, miejsc publicznych gdzie większa liczba mieszkańców mogłaby przebywać, a tym samym mały potencjał integracji, niski poziom kapitału społecznego, mały potencjał dla handlu, usług itp.). Dzięki temu wzdłuż jednej drogi udało się stworzyć sprawny system komunikacji o dużej częstotliwości, który jednocześnie umożliwia sprawną komunikację między jego częściami, jak również dobry dojazd do Warszawy, oczywiście abstrahując od problemów tej komunikacji poza Markami, na co Marki nie mają w zasadzie żadnego wpływu, przynajmniej stosując obecny model negocjacji z ZTM (tj. jak ZTM na coś się nie zgadza, to nic nie robimy, a jak ZTM coś zmienia w komunikacji, to przyjmujemy to jak postanowienie z góry, z którym się nie dyskutuje). Oczywiście ten system komunikacji ma tę wadę, że w zasadzie nie obsługuje obszarów oddalonych od Piłsudskiego. Tu też jest rozwiązanie polegające na lokalizacji pętli (na co chyba mamy wpływ) lub tras wylotowych z Marek (na co chyba nie mamy wpływu). I to można przejrzeć. Czy są obszary o dużej gęstości zaludnienia gdzie pętla byłaby bardziej efektywna (więcej mieszkańców obsługiwanych) niż jest to obecnie? Pewnie tak, ale wreszcie należy podejść do takich analiz profesjonalnie, a nie robić czegoś w oparciu o poglądy przypadkowo zidentyfikowanych głosów (budżet na komunikację to chyba już prawie 3 mln więc z tego dałoby się wysupłać raz na kilka lat ze 100 tys. na jakieś badania i analizy). I zakładając, że nie robimy rewolucji (całkowicie własna komunikacja ? a to mogłoby się opłacać, ale to chyba temat na oddzielną dyskusję), taka modyfikacja pętli mogłaby nastąpić. Natomiast aby poprawić dostępność innym mieszkańcom do przystanków, a szczególnie do Piłsudskiego skupiłbym się na ciągach pieszych i rowerowych (wraz z wiatami rowerowymi przy przystankach). Te ciągi nie muszą być przecież też zawsze prowadzone wzdłuż dróg, gdzie miejsce jest ograniczone, a po drugie podróż piechotą czy rowerem jest przecież mało przyjemna szczególnie jak nas oblewa samochód wodą z kałuży, więc można spróbować wykorzystać małym kosztem możliwe wolne inne przestrzenie (np. wały naszych rzek, kanałów). Te ciągi zarazem mogą spełniać miejsca spędzania wolnego czasu, których brakuje w Markach, szczególnie dla osób nie uprawiających sportu, w tym szczególności gier zespołowych, ale chcących po prostu pospacerować.
Dlaczego miasto nie pomoże już kursującym liniom przetrwać poprzez liczną i wyczerpującą informację o godzinach i trasach przejazdu!!!???? Linia "J" często kursuje, obejmuje zaniedbaną przez Urząd dzielnicę, pozwala doczołgać się do urzędów w Wołominie, a nie ma nawet oznaczeń, gdzie jej można oczekiwać. Dlaczego nie ma o niej słowa w UM Marki??? Najłatwiej poznać jej trasę szukając rozkładu przy węźle Młodzieńcza/Łodygowa- toż to chore!!!!!!
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa