4 lipca 2013 11:25
Wywalczyliśmy kolejne środki zewnętrzne na infrastrukturę służącą najmłodszym.
Program Radosna Szkoła jest wspaniałą okazją dla każdej szkoły na zbudowanie pięknego placu zabaw, który dostarczy jej uczniom zabawy dla długie lata.
Dlatego Miasto Marki po raz kolejny przystąpiło do programu. Nasze wnioski aplikacyjne, po spełnieniu szeregu warunków formalnych, zadeklarowaniu finansowego i rzeczowego wkładu własnego, pozyskało dofinansowanie w wysokości 346.350 złotych. Oznacza to, że jeszcze w tym roku powstaną trzy nowe place zabaw: na terenie Szkoły Podstawowej nr 3, 4 oraz Zespołu Szkół nr 2. Każdy z obiektów o powierzchni ok. 500m2 będzie posiadał bezpieczną nawierzchnię pod nowoczesnymi urządzeniami oraz terenem zielonym.
Obecnie trwa opracowywanie projektów. Przetarg na wykonanie placów zbaw zostanie ogłoszony jeszcze w lipcu.
PM Wydział Spraw Społecznych UM Marki
Arkadiusz Werelich 4 lipca 2013 12:55
To bardzo dobra wiadomość dla najmłodszych mieszkańców naszego miasta. To bardzo dobra wiadomość dla mareckich mam, które będą mogły zapewnić dodatkowe atrakcje swoim maluchom.
Przeprawa z budżetem miasta nie była łatwa, aby zabezpieczyć środki na wkład własny, ale udało się - argumenty ZA wzięły górę. Osobiście deklarowałem, że warto zrezygnować z innych inwestycji na rzecz placów zabaw. Takie wsparcie się nie powtórzy, a jest to niebagatelna kwota.
O mareckich placach zabaw w ramach rządowego programu - Radosna Szkoła informowałem na swoim blogu:
http://werelich.com/2013/03/15/rzadowe-wsparcie-dla-marek-beda-nowe-place-zabaw/
http://werelich.com/2013/06/07/blizej-nowych-placow-zabaw-w-markach/
Piotr Matusiak 4 lipca 2013 13:34
Oczywiście,że to bardzo dobra wiadomość. Tym bardziej, że nie poparł Pan uchwały wprowadzającej do budżetu Miasta Marki dotacji na budowę trzech placów zabaw w ramach programu Radosna Szkoła. (druk nr 407: http://bip.marki.pl/pl/bip/px_doc01575020130612152527.pdf )
Najważniejsze, że tym razem Pan nie był przeciw, a zmiana w budżecie, która tak pięknie zaowocuje została uchwalona.
Pozdrawiam
Arkadiusz Werelich 4 lipca 2013 18:43
Oczywiście, że się wstrzymałem, ponieważ zgadzałem się ze zmianą w budżecie, dotyczącą środków na wkład własny na wspomniane place zabaw, ale nie zgadzałem się z innymi zmianami, dlatego nie mogłem być ZA. Niestety, ale druk nr 407 tyczył się różnych zmian, a nie tylko tej związanej z placami zabaw. To oczywista sytuacja.
Chyba nie sądzi Pan Naczelnik, że byłbym przeciwny programowi Radosna Szkoła, który jest programem rządowym, a środki na niego przekazuje wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, z którym mam bardzo dobre relacje.
Pozdrawiam
Piotr Matusiak 4 lipca 2013 21:43
No to podsumujmy fakty:
- Nie był Pan inicjatorem zgłoszenia do programu;
- Nie poparł Pan uchwały zabezpieczającej wkład własny miasta, bez którego nie można wybudować placów zabaw;
- Nie pisał Pan wniosku aplikacyjnego;
- Nie decydował Pan o lokalizacjach placów zabaw;
- Nie brał Pan udziału w składaniu wniosku;
- Nie miał Pan wpływu na decyzję o przyznaniu dotacji;
- Nie bierze Pan udziału w zaprojektowaniu, wyłonieniu wykonawcy i wybudowaniu placów zabaw...
... może przynajmniej wstęgę pan przetnie?
Arkadiusz Werelich 4 lipca 2013 22:45
No to podumujmy fakty:
- Inicjatorem zgłoszenia do programu był Klub Radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Marki, w imieniu którego radny Paweł Pniewski podczas sesji Rady Miasta zaapelował, aby miasto przystąpiło do programu Radosna Szkoła.
- w sprawie uchwały już się wypowiadałem w poprzednim wpisie, ale widocznie nie zrozumiał Pan tego, co napisałem - trudno, napiszę raz jescze - wstrzymałem się od głosu, ponieważ druk nr 407 dotyczył wielu zmian w budżecie, z którymi się nie zgadzałem, a nie jedynie kwestii związanych z wkładem własnym na budowę placów zabaw. Wstrzymując się od głosu wskazałem, że nie popieram całego druku nr 407, ale również nie jestem przeciwny, co jest oczywiste w takich przypadkach.
- nie pisałem wniosku aplkacyjnego, nie decydowałem o lokalizacjach (zostały jedynie 3 szkoły, więc sprawa oczywista), nie brałem udziału w składaniu wniosku, nie biorę udziału w zaprojektowaniu, wyłonieniu wykonawcy i wybudowaniu placów zabaw, ponieważ wszystkie te zadania są po stronie miejskich urzędników, a nie radnego Miasta Marki. Proszę przeczytać ustawę o samorządzie terytorialnym oraz ustawę o pracownikach samorządowych, to dowie się Pan, jakie są obowiązki poszczgólnych organów np. w gminie.
- bezpośredniego wpływu na przynanie dotacji nie miałem, ale bardzo dobre relacje,które mam z wojewodą mazowieckim, który w ramach rządowego programu przyznaje dotację - z pewnością nie zaszkodziły.
- nie zależy mi na przecinaniu wstęgi, w przeciwieństwie np. do posła Sasina, który nie miał nic wspólnego z powstaniem mareckiego orlika, a który to pierwszy ruszył do przecinania wstęgi podczas jego otwarcia.
Na marginesie, chciałbym Pana poinformować, że byłem bardzo aktywny w sprawie zabezpieczenia wkładu własnego na nowe place zabaw, czego dowodem są nagrania z sesji i komisji Rady Miasta. Apelowałem wielokrotnie w tej sprawie, składając konkretne propozycje.
Beata 4 lipca 2013 23:18
A ja będę monotematyczna i przekleję wiadomość spod innej informacji
Drodzy Panowie,
nie po raz pierwszy obserwuję Waszą ? nazwijmy to dyskusję i za każdym razem zastanawiam się, czy naprawdę wzajemne oszczerstwa i zarzuty to droga do WSPÓLNEGO celu, bo zakładam, że zarówno dla Pana Arka jak i Pana Piotra dobro Marek jest tak samo ważne (sama uśmiecham się do siebie pisząc te słowa, bo czytając te teksty trudno i w to uwierzyć). Prowadzicie Panowie tak samo ?wspaniałą? politykę jak ?ci na górze?, brak Wam tylko telewizji, może to pomysł, żeby zaangażować jakąś telewizję, może zawody w rzucaniu błotem. Jak to mówią niektórzy ?celebryci? cel uświęca środki. Nie ważne w jaki sposób, ważne żeby ludzie ?mnie? poznali, a potem, przy okazji wyborów pokażę moje prawdziwe, wspaniałe (czyt. chwilowe) oblicze. Na prawdę nie wiem, do czego mają prowadzić te wspólne publiczne wymiany tego typu zdań. Może umówcie się na jakiegoś grilla, piwo lub coś z wyższej półki i spróbujcie dojść do jakichś WSPÓLNYCH celów, realizując je może i trochę wolniej, bo krok po kroku każdy cel po kolei jednak ze zdecydowanie mniejszym chaosem. Jak zdecydować, który cel ważniejszy, który zrealizujemy pierwszy? Losujcie. Jak wiadomo w jedności (nie mylić z jednostką) siła.
Może zamiast tracić czas na te wpisy, po prostu sami coś zrobicie.
Arkadiusz Werelich 5 lipca 2013 00:42
Pani Beato,
Dziękuję za dobrą radę, ale chyba nie zauważyła Pani jednej, ale bardzo istotnej kwestii. Okazuje się, że jeśli tylko radny Werelich zamieści komentarz, to dosłownie za chwilę jest złośliwy komentarz Pana Naczelnika, który winien zajmować się sprawami urzędu, a nie kreowaniem polityki poprzez ocenę radnego. Ciekawostką jest fakt, że wspomniany radny jest z Platformy Obywatelskiej, a żona Pana naczelnika jest radną powiatową związaną z PiS-em - przypadek?
Pan Naczelnik nie jest rzecznikiem Urzędu Miasta, więc dziwi mnie przyzwolenie burmistrza Janusza Werczyńskiego na tekie zachowania swojego pracownika,
Pozdrawiam
Beata 5 lipca 2013 09:49
Panie Arku,
ja wszystko rozumiem. Chodzi o to, że może powinni Panowie porozmawiać osobiście, może przy jakiejś osobie postronnej, która rozwikła spory. Te wymiany zdań na takim form nie działają na Pana korzyść a wręcz przeciwnie. Osobiście, jeśli wybory byłyby powiedzmy za miesiąc, nie zagłosowałabym na żadnego z Panów. To znaczy, oczywiście, robicie świetną robotę dla pozostałych (a może już w tym wypadku pozostałego) kandydatów/kandydata. Gdzie dwóch się bije... Może warto sięgnąć po jakąś książkę socjologiczną, gdzie fachowcy podpowiedzą odpowiednią drogę. Ma Pan dużo racji w tym, co pan mówi, jednak sposób, w jaki dochodzi do wymiany zdań jest naprawdę... Tak pomyślałam, że może to jest strategia Pana Piotra, żeby "wyprowadzać Pana z równowagi". Może warto nauczyć się ciętej riposty, jeśli ma Pan rację, i uciąć te "piotrowe" wypowiedzi krótko.
A co do powiązań rodzinnych - zawsze były, są i będą. Myślę, że gdyby Pan miał szansę załatwić komuś pracę, a osoba szukająca pracy byłaby godna polecenia - zrobiłby Pan to. Lub też jeśli mógłby Pan skorzystać z tego, że Pana przyjaciel/znajomy pracuje na stanowisku, które może Panu w czymś pomóc - skorzystałby Pan. To są wszystko normalne cechy i zachowania, szczególnie, kiedy mamy o kimś dobre zdanie. Myślę, że nie liczy się absolutnie w dzisiejszych czasach partia, do której ktoś należy - czy jest to PiS, PO, SLD czy ChGW lub HGW jak kto woli, liczy się człowiek. Niestety dzisiaj łatwiej kogoś opluć niż podać mu rękę, a szkoda.
Znam Pana od dziecka i wiem, że jest Pan pracowitym człowiekiem i uczciwym, mam nadzieję, że ta polityka Pana nie popsuje i może jednak pójdzie Pan za radą i spotka się z fachowym trenerem od wizerunku (w sensie wypowiedzi, bo prezencję ma Pan przyzwoitą :-) ) i niech fachowiec Panu doradzi.
A co do komentarzy pod każdym pana wpisem (rozumiem, że dotyczy to artykułu a nie komentarza pod nim), to gdybym ja miała taką możliwość a chciałabym poinformować mieszkańców o czymś, zablokowałabym komentarze.
Jeśli chodzi o przyzwolenie pana Burmistrza itp., itd., to myślę, że pan Burmistrz jest już właśnie wyszkolony i przez lata burmistrzowania doświadczony we wszelkiego rodzaju odpowiedziach/ wypowiedziach i dlatego nie odnosi się do zaczepek. A przyzwolenie... Jeśli ktoś nie działa na szkodę miasta, to zakres przyzwoleń może się poszerzać. Jeśli jakieś bzdury o tych przyzwoleniach opowiadam, to przepraszam, ale nie wchodzę aż tak głęboko w politykę, bo mam dość własnych problemów. Jeśli jednak ktoś z Grudziądza chciałby mi jutro zrobić normalną ulicę (mam już dość tego kurzu), to proszę mi uwierzyć, że gdyby ktoś "na górze" próbował mi mówić, że niemożliwe jest otrzymanie jakiegoś pozwolenia, bo w planach mają moją ulicę w 2015 roku, to dopiero rozkręciłabym politykę.... Zaprosiłabym, żeby do 2015 roku pomieszkali sobie na mojej kurzowej ulicy. Często otrzymanie papierka/pozwolenia z urzędu to prawdziwy horror.
Widzę, że się rozkręciłam i rozpisałam, więc czas kończyć.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Kaktus 5 lipca 2013 10:35
Przepychanki słowne i zaczepki, rzeczywiście nie służą, tym bardziej że zawsze jednej stronie puszczają nerwy i to widać po wypowiedziach.
Ale nie o tym chciałem napisać.
Zauważyłem bardzo jasny przekaz z wypowiedzi pana Werelicha: ma bardzo dobre relacje z panem wojewodą. Nie wiem jak ten pan ma na imię ale rozumiem, że na powitanie wołają sobie "Mordo ty moja", to ja dziękuję za taką politykę i dbanie o moje miasto.
Arkadiusz Werelich 5 lipca 2013 11:42
Pani Beato,
zgadzam się z Panią w 100%. Wielokrotnie obiecywałem sobie, że nie będę odpisywał na zaczepki Pana naczelnika Matusiaka, ponieważ on nie angażuje się politycznie (formalnie), a jest jedynie narzędziem w rękach burmistrza. Jego zadaniem jest wyprowadzenie mnie z równowagi i wciąganie w dyskusje, ale staram się jak mogę, aby moje wypowiedzi były poparte argumentami. Ciężko jest jednak przechodzić obojętnie obok wypowiedzi, które wypaczają rzeczywistość.
Zdecydowanie wolę wymianę zdań na Forum Mieszkańców Marek, które funkcjonuje na portalu Facebook, gdzie można transparentnie wyrazić swoją opinie. Na marki.net.pl każdy może pluć bez konsekwencji, ponieważ jest anonimowy. Ciężko prowadzi się dyskusję z osobami anonimowymi.
Cieszę się, że dobrze Pani ocenia moją osobę, a fakt, iż zna mnie Pani od dziecka sprawia, że wzbudziła Pani u mnie ciekawość...
Pozdrawiam serdecznie
Radek Dec 5 lipca 2013 11:49
Arku,
Uważam, że internet nie jest miejscem do załatwiania tego typu spraw, tylko po prostu telefon lub spotkanie towarzyskie, żeby sobie pogadać i wyjaśnić parę kwestii. Ale skoro z uporem lepszej sprawy próbujesz wciągnąć marecki PiS do twojej pysków... dyskusji z Naczelnikiem Wydziału Spraw Społecznych muszę się do tego odnieść. Nie zauważyłem, żeby Pan Matusiak w swoich wpisach podpierał się gdziekolwiek PiSem mareckim i ja odbieram je po prostu jako polemiczne wpisy pracownika Urzędu Miasta wobec wpisów radnego. Zresztą tematyka, którą porusza jest stricte powiązana z funkcjonowaniem Urzędu Miasta. Inna kwestia jak je można odbierać i czy są stosowne. Ocena nie należy do mnie, podobnie jak stosowność twoich wpisów. Generalnie zgodziłbym się z wypowiedzią p. Beaty, której gratuluję stonowanego i eleganckiego wpisu. Ale do rzeczy. Zgodnie ze statutem partii PiS przewodniczący komitetu reprezentuje go w sprawach zewnętrznych. Tak się złożyło, że przewodniczącym jest moja skromna osoba. Dlatego Arku proszę na siłę, nie podpinać wpisów Pana Naczelnika pod PiS.
Pozdrawiam Panią Beatę oraz Panów Matusiaka i Werelicha, którym życzę, żeby z ich polemiki wynikło coś dobrego dla Marek.
Beata 5 lipca 2013 14:40
Panie Radku,
dziękuję za pozdrowienia, również pozdrawiam.
Co do anonimowości, to pozwolę sobie Panie Arku ujawnić się na Facebooku, chociaż tam też nazywam się dziwacznie ;-) jednak mam prawdziwe zdjęcie, które pomoże w inentyfikacji ;-) Moja anonimowść wynika z tego, że w swoim życiu zrobiłam już sporo (i wciąż robię) dla dzieci i młodzieży również z Marek licząc jedynie na to, że kiedyś ktoś wspomni, że taka osoba jak ja pomogła im w zdobyciu bądź osiągnięciu tego czy tamtego. Nie robię tego dla korzyści finansowych, tylko dla satysfakcji. Jeśli ktoś czuje potrzebę podziękowania mi publicznie, oczywiście jest mi miło, ale publiczne podziekowanie i tak nie wiąże się z finansami. I tak w koło :-)
Pozdrawiam jeszcze raz i ponownie życzę miłego weekendu.
EuGeniusz 11 lipca 2013 23:06
Panie Arkadiuszu
Skoro rozpoczął Pan temat powiązań politycznych i rodzinnych,
to niech Pan napisze łaskawie do jakiej partii należy pański Szef?
;-)
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa