Marecka młodzież nie zawiodła

Mikołaj Szczepanowski Marcovia

 1 października 2013    23:53

W miniony weekend swoje mecze tradycyjnie rozegrały młodzieżowe roczniki Marcovii.

Chłopcy z rocznika 2001 pokonali na wyjeździe Mewę Krubin 4:1. Bramki w tym spotkaniu zdobyli: Kosmalski Bartek (dwie), Gut Dominik oraz Falbiński Piotr. Podopieczni Arkadiusza Kostrzębskiego z dorobkiem 12 punktów zajmują aktualnie pierwsze miejsce w tabeli. Tuż za nimi znajdują się Orły Zielonka oraz Mazur Radzymin, które zgromadziły o dwa oczka mniej.

Skład:
Janicki Piotr, Szparadowski Marek, Wasążnik Staś, Jakóbczyk Bartek, Owcarz Jakub, Kosmalski Bartek, Kozłowski Dawid, Gapsa Franek, Zieliński Patryk, Ciecierski Michał, Winiarski Michał, Kosiorek Piotr, Falbiński Piotr, Sułkowski Dominik, Gut Dominik, Smoczyński Kacper.

*

Zwycięstwem 2:1 zakończył się mecz chłopców z rocznika 2002 przeciwko Drukarzowi Warszawa.

Warto odnotować, że przeciwnik był tuż po naborze Legii gdzie jest klubem partnerskim i chłopcy mający umiejętności, lecz jeszcze nie wystarczające na grę w Legii, zostali skierowani między innymi do Drukarza.

Sam mecz był nowym doświadczeniem dla chłopców gdyż boisko sprawiało wrażenie bardziej kwadratu aniżeli prostokątu - było bardzo krótkie i bardzo szerokie. Mimo tego zawodnicy wyszli na murawę niezwykle zmotywowani. Wysoka gra linii obrony przeciwnika była ułatwieniem dla naszego napastnika - Kacpra Lasikowskiego, który znalazł się w pierwszej połowie aż 3-krotnie sam na sam z bramkarzem. Udało się trafić do bramki tylko raz tuż przed przerwą, a asystą popisał się Piotr Szabelski.

Druga połowa była identyczna jak pierwsza z tym, że po 15 minutach tejże odsłony przeciwnik, po błędzie naszego obrońcy, strzelił bramkę. Bramka na 1:1 była znakiem na podkręcenie tempa przez naszych zawodników. Efektem było kolejne prostopadłe zagranie do Kacpra Lasikowskiego, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Wynik mógł być znacznie wyższy, ale tego dnia niestety w zespole z Marek panowała bardzo duża nieskuteczność. Ostateczny wynik 2:1 dla Marcovii.

Na mecz zostali powołani: Komorowski, Gapsa, Waśniewski, Stępień, Szabelski, Arciuch, Kokoszka, Kaniecki, Król, Sulak, Lasikowski.

*

Rocznik 2006 w minionym tygodniu rozegrał 2 sparingi. Pierwszym przeciwnikiem byli chłopcy z Marcovii z rocznika 2005. Mimo, że rywale byli rok starsi to nie było widać różnicy w grze. Zawodnicy grali bez presji i strachu. Ostatecznie sparing zakończył się wynikiem 5:5. Na twarzach chłopców widoczny był wyraźny uśmiech, gdyż sami potwierdzili, że grali dobrze.

W drugim sparingu nasi mali piłkarze zmierzyli się z GKP Targówek 2006. W tym sparingu od początku do końca to chłopcy z Marek byli dominującą drużyną i cały mecz był pod ich kontrolą. Przeciwnik owszem znalazł się kilkukrotnie pod naszą bramką, lecz musiał uznawać wyższość naszego bloku defensywnego, oraz świetnie spisującego się bramkarza - Mateusza Fortuny. Już na początku meczu do rzutu wolnego podszedł nasz spec od stałych fragmentów gry - Paweł Kosmalski. Uderzenie z bardzo daleka i wspaniała bramka 1:0 dla Marcovii. W tym meczu przede wszystkim było widać, że chłopcy świetnie sobie radzą z dryblingiem, gdyż każdy z nich potrafił minąć przeciwnika. Świetnie spisywał się na skrzydle Maciek Piątkowski, któremu prowadzenie piłki sprawia ogromną radość. Również po jego podaniu do bramki trafił nasz kapitan Łukasz Piątkowski. Zespół z minuty na minutę coraz bardziej cieszył się swoją grą. Kolejnymi bramkami popisał się Kuba Matykiewicz oraz Antek. Dwa trafienia zaliczył wcześniej wspomniany Łukasz Piątkowski mimo, że większość meczu spędził na pozycji obrońcy. W oczach kolegów i rodziców Łukasz był najlepszym zawodnikiem na boisku. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:2.

Informacje o rocznikach 2002 oraz 2006 pochodzą tradycyjnie od trenera Konrada Podeszwika.

*


Dwa mecze rozegrali także chłopcy z rocznika 2004.
W pierwszym spotkaniu zawodnicy Łukasza Zalewskiego oraz Damiana Pacuszki musieli uznać wyższość Hutnika Warszawa. Mimo porażki chłopcy po raz kolejny pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Na słowa uznania zasługuje Julek Leśniewski, który w wielu sytuacjach ratował nasz zespół przed utratą bramki. Jego koledzy z pola również bardzo się starali i przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o korzystniejszy rezultat. Po raz kolejny jedną z bramek zdobył Oskar Sułkowski, który powoli wyrasta na czołowego snajpera zespołu. Miejmy nadzieję, że zawodnik ten poprowadzi Marcovię do zwycięstwa w kolejnym meczu.

Drugi zespół rozegrał natomiast spotkanie z UKS-em Bródno. Faworytem meczu byli goście, którzy zajmowali wyższą pozycję w tabeli. Nasi zawodnicy chcieli jednak udowodnić, że własne boisko będzie ich dużym atutem.
Od samego początku widać było, że nasi chłopcy zdecydowanie lepiej operują piłką. Przewaga, którą posiadali wpłynęła na nich jednak zbyt rozluźniająco. Brak koncentracji sprawiał, że zbyt często popełniali proste i niewymuszone błędy. Mimo tego Marcovia uzyskała prowadzenie już w 3 minucie po celnym uderzeniu Michała Boczonia. Na 2:0 podwyższył w 6 minucie Kuba Lis. Kolejne minuty upływały pod wyraźne dyktando naszych zawodników, ale mimo wielu okazji wynik do pierwszej przerwy nie uległ już zmianie.

Druga kwarta rozpoczęła się znowu od naszych ataków, które nie przynosiły jednak żadnych bramkowych efektów. Goście natomiast starali się groźnie kontratakować, ale jak zawsze świetnie dysponowany był Jaś Zadrąg. Trzecia bramka padła w 27 minucie po strzale Filipa Glenia. Na bramkę naszego defensora szybko odpowiedział jednak zawodnik UKS-u, który mocnym strzałem nie dał szans Jasiowi na skuteczną obronę. Druga kwarta zakończyła się zatem przy stanie 3:1 dla gospodarzy.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od celnego uderzenia Kuby Lisa, który zdobył tym samym swoją drugą bramkę w meczu. W tej kwarcie obraz gry się nie zmienił. Marcovia nadal przeważała choć w kluczowych momentach brakowało wciąż dokładności. Jak się później okazało bramka kapitana gospodarzy była jedyną w tej części meczu.
W ostatniej kwarcie trenerzy zdecydowali się na mały eksperyment w składzie. Nominalni obrońcy przeszli do ataku, natomiast zawodnicy ofensywni zajęli miejsce w obronie. Takie przegrupowanie okazało się strzałem w "10". Dotychczasowy rozgrywający, Eryk Kopański, imponował spokojem i dokładnością w roli ostatniego obrońcy. Kuba Lis pokazał natomiast jak powinien grać boczny obrońca - nieustępliwy i waleczny w obronie oraz skutecznie angażujący się w każdą akcję ofensywną. Przemeblowana drużyna pokazała w tym fragmencie meczu swoje prawdziwe oblicze. Piłka chodziła między zawodnikami MTS-u jak po sznurku. Marecka "tiki taka" przyniosła naszej drużynie kolejne bramki. W 50 minucie jeden z obrońców UKS-u skierował piłkę do własnej siatki. Dwie minuty później na listę strzelców wpisał się Franek Grochowski, a dzieła zniszczenia dokonał Rafał Boczoń. Bezradny rywal nie mógł w żaden sposób przeciwstawić się dobrze funkcjonującej "maszynce". Ostateczny wynik 7:1 był najniżej wymierzoną karą.
Na wyróżnienie zasługuje cały marecki zespół - bramkarz, strzelcy, trenerzy itd. Ale warto tym razem zwrócić uwagę na "mrówczą" pracę Maćka Chęcińskiego, który imponował zadziornością i chęcią do gry. Dodatkowo zaliczył kilka fantastycznych asyst w tym meczu.


Tekst: Marcin Boczoń

Galeria

zdjecie: 56743
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry