23 listopada 2013 20:48
Podłość ludzka nie zna granic!
Z przykrością informujemy, że dzisiejszej nocy włamano się do naszej modernizowanej strażnicy skąd skradziono sprzęt wykorzystywany przez naszą jednostkę w trakcie działań ratowniczo-gaśniczych. W związku z powyższym apelujemy do wszystkich osób z wielką prośbą o przekazywanie wszelkich informacje dotyczących skradzionego sprzętu, a także o rozpowszechnianie niniejszego postu we wszystkich możliwych miejscach.
Niestety z przykrością musimy stwierdzić, że zdolność bojowa naszej jednostki została dość poważnie zachwiana jednak nie poddajemy się i nadal stoimy na straży bezpieczeństwa mieszkańców naszego miasta.
JESZCZE RAZ APELUJEMY DO WSZYSTKICH O POMOC W ROZPOWSZECHNIANIU NINIEJSZEGO POSTU O KRADZIEŻY ORAZ PRZEKAZYWANIU NAM I POLICJI WSZELKICH INFORMACJI GDYBY TAKI SPRZĘT POJAWIŁ SIĘ W WASZEJ OKOLICY.
W wyniku kradzieży zginęły:
Zdzisław Domolewski 25 listopada 2013 12:26
Złodzieje są złodziejami, można ich przeklinać, gardzić nimi - są i pozostaną złodziejami, szkodnikami bez zasad, no ale pytanie podstawowe: jak możliwe, że tyle sprzętu pozostawiliście bez opieki? W tej całej sprawie to chyba najbardziej denerwuje - naiwność, może nawet głupota was - strażaków. Znając trochę życie wiem, że złodzieje obserwowali was i trafili na moment towarzyski kiedy zajęci byliście czymś innym, sprzęt pozostawiając sam sobie, wtedy zrobili to co zwykle złodzieje robią.
Andżelika Lisowska 25 listopada 2013 16:32
Złodziej nie zastanawia się dlaczego kradnie i od kogo. Po prostu nadarza się okazja to kradnie. Na przyszłość, musicie Państwo zadbać o lepsze zabezpieczenie sprzętu. A co z ubezpieczeniem? Było od kradzieży?
Krzysztof Waksmundzki 25 listopada 2013 22:48
Ręce nam opadły jak się dowiedzieliśmy o tej kradzieży. Tyle Waszego wysiłku i czasu poświęconego na kompletowaniu sprzętu mającego przecież ratować ludzi, po prostu brak słów. Nie traćcie ducha, mamy nadzieję że skradzione rzeczy wkrótce do Was wrócą.
Panie Domolewski pomału mnie też "denerwuje ? naiwność, może nawet głupota was ? strażaków." bo rzeczywiście jest coś nielogicznego w byciu STRAŻAKIEM. Kto "mądry" poświęca wolny czas, poświęca zdrowie, nieraz życie na ratowanie mienia i zdrowia innych, nie oczekując za to żadnej zapłaty ani taniego poklasku. W zamian za swoją pracę nie otrzymuje słów otuchy tylko oskarżenia "tyle sprzętu pozostawiliście bez opieki?" Według Pana to nie wina złodzieja, bo przecież "Złodzieje są złodziejami" tylko strażaków że nie pilnowali sprzętu. Według Pana logiki jeśli mnie ktoś zastrzeli to będzie to moja wina bo przecież mogłem założyć kamizelkę kuloodporną.
Smutni strażacy OSP Kąty pozdrawiają druhów z OSP Marki.
Rudy529 26 listopada 2013 07:05
Panie Zdzisławie. Jesteśmy w trakcie organizacji więc budynek nie jest przystosowany na razie by ktokolwiek pełnił dyżur, robimy ile możemy by jak najszybciej umożliwić pełnienie dyżurów i ta osoba będzie odpowiedzialna za cały obiekt i sprzęt się w nim znajdującym. Zajęci byliśmy spaniem bo zazwyczaj o tej porze się śpi, mówie to u godzinach między 22 a 7 rano gdy gdzieś między tymi godzinami złodzieje dokonali włamu.
Zdzisław Domolewski 10 grudnia 2013 22:39
Ej tam proszę Pana, Panie Waksmundzki, zajrzałem ni stąd ni zowąd i może się za chwilę okazać, że ja za czyjeś frajerstwo ponoszę winę. Ileś lat temu, kiedy was nie było na świecie, jako nastolatek pilnowałem po kombajnie zboża na polu. Były to czasy bez komórek, laptopów, samochodów, kiedy złodzieje przychodzili w ciemności i kradli, a kiedy ktoś stawiał opór - bili lub zabijali. Miałem lat siedemnaście, byłem sam w ciemności, zboża w workach było z pięćdziesiąt metrów (mówi wam co coś?). Z wielu stodół ginęło całe zboże, gospodarze dożynkowali a złodzieje kradli (piękne czasy komuny). Byłem sam, podjechali dwoma wozami, konie, kilku złodziei, ciemność i ja sam. Ni worka nie buchnęli a byłem szczylem - siedemnaście lat. Tak wyglądała odpowiedzialność i poczucie obowiązki. Wiem, że wam się to w głowach nie mieści, ale gdyby ktoś miał ochotę opowiem jak kiedyś wyglądała odwaga i pilnowanie sprzętu, czy własności. Przypuszczam, że mareccy strażacy, być może ci najstarsi i tak, ale ci z nowego zaciągu nie mają pojęcia o warcie, służbie, nie byli ni w woju, ni w harcerstwie, nie mają po prostu w sobie poczucia czujności. Chcecie o tym podyskutować - zapraszam, chętnie poczytam, odpowiem, wszystko w ramach działania czy polemiki w imieniu wspólnego dobra. Kradzież sprzętu z mareckiej remizy uważam za dowód na frajerstwo. Mam nadzieję, że ona czegoś kogoś nauczy,
Patryk Rudnik 23 grudnia 2013 22:50
Rozumiem że Pan nie pracuje to może sobie Pan pozwolić na ciągłe siedzenie w jednym miejscu ale nas jest garstka i każdy pracuje, to nie są osoby które siedzą 24/7 bezczynnie tylko to są osoby pracujące które też mają rodziny, wyjeżdżamy do każdego zdarzenia do którego nas dysponują, spędzamy wiele naprawdę wiele godzin w remizie przy pracach konserwacyjno-remontowych. Zasuwaliśmy od samego początku po to by jak najszybciej zakończyć pracę na remizie i wprowadzić dyżury bo nie ma tam warunków do tego by ktokolwiek tam mógł dyżurować cały dzień bądź noc. Robimy ile możemy ale też nie zawsze jest kolorowo i skoro Pan nie może tego zrozumieć to zapraszamy w nasze szeregi i w tedy Pan zobaczy i doceni cokolwiek bo jak na razie to Pan pochlebia złodziejom. Mamy wielu strażaków którzy od wielu lat działają w zawodowych jednostkach straży pożarnej ale to nic nie zmienia bo czasy sie zmieniają i to że za komuny było inaczej to już nie nasza wina. Kto by przypuszczał że strażaków można okraść?? tylko osoby z ilorazem inteligencji mniejszym od orzeszka mogą takie rzeczy zrobić...
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa