Przegrane derby z Dolcanem. Czas na Mazur Radzymin

START:    17 maja 2014

Mikołaj Szczepanowski Marcovia

 12 maja 2014    21:48

Porażką 0:1 zakończyło się derbowe spotkanie Marcovii z Dolcanem II Ząbki. Niestety jest to druga z rzędu przegrana podopiecznych Adama Warszawskiego.



Mecz zdecydowanie lepiej i przede wszystkim odważniej zaczęli goście, którzy co chwila nękali Dawida Bułkę strzałami z dystansu. Golkiper Marcovii na całe szczęście nie dał się jednak zaskoczyć. Zawodnicy z Marek próbowali się odgryzać, ale w ich poczynaniach brakowało przede wszystkim dokładności. Akcje Dolcanu były natomiast szybsze i bliższe celu. W pierwszej części meczu warto odnotować jedynie groźny, ale niecelny strzał Rafała Jeża oraz piekielnie mocne uderzenie Tomka Buczka, które zatrzymało się na poprzeczce.



Drugą połowę nasi zawodnicy rozpoczęli znacznie lepiej ponieważ zaczęli wreszcie odważniej atakować. Goście natomiast nie przestawali grać ofensywnie dzięki czemu mecz bardziej nam się otworzył. Na nasze nieszczęście z tej wymiany ciosów lepiej wyszedł Dolcan, który w kontrowersyjnych okolicznościach zdołał pokonać Dawida Bułkę. Marcovia starała się jak najszybciej odpowiedzieć, ale dobrych okazji nie wykorzystali kolejno Adrian Górny i Damian Pacuszka. Drużyna z Ząbek również miała kolejne swoje szanse, ale w kapitalnej dyspozycji był nasz golkiper, który dwoił się i troił aby więcej bramek dla rywala już nie padło. Gospodarze mogli natomiast doprowadzić do wyrównania na kilka minut przed końcowym gwizdkiem, ale strzał Adriana Rowickiego okazał się zbyt lekki.

Na więcej naszego zespołu nie było już niestety stać i komplet punktów pojechał do pobliskich Ząbek. W kolejnym meczu o punkty będzie zapewne jeszcze trudniej ponieważ Marcovia pojedzie o nie walczyć do Radzymina.

Marcovia Marki - Dolcan II Ząbki 0:1 (0:0)

Skład Marcovii:
Bułka - Górski (Rowicki), Olszewski, Piwowarek, Sochacki - Kuranowski, Jeż, Madden, Górny, Buczek - Pacuszka (C) (Rodek)

*

Po meczu z rezerwami Dolcanu postanowiliśmy porozmawiać tym razem z przedstawicielami obydwu drużyn. Marcovię reprezentował Tomasz Buczek a zespół gości oczywiście Michał Ochman.



- Tomek przegrywacie drugie spotkanie z rzędu. Po świetnym meczu przeciwko Olimpii wydawało się, że wskoczyliście na właściwy tor. Tymczasem najpierw porażka z AON-em a teraz z Dolcanem. Kryzys czy brak szczęścia?

Tomasz Buczek: Niestety jak wiemy zabrakło mnie na meczu z AON-em. Jak powiedzieli mi moi koledzy w tamtym spotkaniu zabrakło przede wszystkim konsekwencji w grze całego zespołu. Natomiast mecz z Dolcanem był moim zdaniem dość wyrównany chociaż nie będę ukrywał, że zespół przyjezdnych był lepiej zorganizowany. Wydaje mi się, że to spotkanie mogło zakończyć się różnie - zarówno oni jak i my mogliśmy strzelić po kilka bramek. Według mnie remis byłby jednak najbardziej sprawiedliwym rezultatem.

Nie chce nikogo usprawiedliwiać a tym bardziej siebie ponieważ zarówno ja jak i inni koledzy mieliśmy kilka naprawdę klarownych sytuacji.

Zabrakło przede wszystkim nie szczęścia a zaciętości w dążeniu do osiągnięcia celu którym były 3 pkt, zwłaszcza w tak ważnym dla nas meczu. Goście momentami przeważali a zwłaszcza na samym początku kiedy oddali naprawdę sporo strzałów na naszą bramkę. Po raz kolejny jednak dzielnie spisywał się Dawid Bułka, który kilka razy ratował nas z opresji.

Nie ukrywam też, że na pewno duży wpływ na nas miały decyzje sędziów w niektórych sytuacjach. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas gry to zawodnicy są od ustalania wyniku i przebiegu całego meczu. Do 70 minuty sam czułem się rewelacyjnie, ale później jakby zeszło ze mnie powietrze przez co częściowo czuję się winny za ten wynik bo to między innymi ja odpowiadam za grę ofensywną naszego zespołu.

A po tym spotkaniu mogę być tylko i wyłącznie zły ponieważ przed meczem zupełnie inaczej wyobrażałem sobie dalszą część weekendu.

Ja w szczęście w piłce nie wierze - albo jest sie na tyle dobrze przygotowanym w danym dniu albo nie. Widocznie my nie "dorośliśmy" po prostu do zwycięstwa nad Dolcanem.

- Dokładnie tak jak wspomniałeś ten mecz można było przynajmniej zremisować. Jednak stojąc z boku nie dało się nie zauważyć, że Dolcan próbował grać piłką. U was momentami tego brakowało. Graliście długie piłki na Damiana Pacuszkę i niestety wielokrotnie na tym się kończyło. Dodatkowo wyraźnie widać, że brakuje wam prawdziwego egzekutora - takiego jakim w rundzie jesiennej był Tomek Bylak.

Tomasz Buczek: Możliwe, ale nie mnie to oceniać. Wiem jednak, że mamy kilku naprawdę dobrych zawodników, którzy mogliby spokojnie zrobić to co w poprzedniej rundzie zrobił Tomek. W ostatnich spotkaniach brakuje nam po prostu dokładności. Nasi przeciwnicy popełnili mniej błędów dzięki czemu zainkasowali niestety 3 pkt. Odnośnie gry piłką to mamy dosyć młody zespół i jeszcze nie zawsze nam wszystko wychodzi.

- Mecz z Dolcanem to już jednak historia. Teraz przed wami arcytrudne spotkanie z Mazurem Radzymin. Tam o zwycięstwo będzie piekielnie ciężko. Ba! Trzeba je będzie po prostu wyszarpać. Dacie radę?

Tomasz Buczek: Od dawna myślimy o tym spotkaniu. Kilku chłopaków na pewno ma coś do udowodnienia na tym terenie.Każdy mecz z Radzyminem to spotkanie podwyższonego tętna, że tak się wyrażę. Nawet można powiedzieć pełne boiskowej nienawiści derby. Ja sam podchodzę do nich bardzo poważnie ponieważ w zeszłym sezonie na ich terenie zagrałem poniżej swoich oczekiwań.

- Dzięki Tomek za chwilę rozmowy. Wszyscy trzymamy zatem kciuki żeby w końcu udało wam się zdobyć "twierdzę" Radzymin.

Tomasz Buczek: Dzięki wielkie. Na pewno zrobię wszystko żeby zdobyć ją razem z chłopakami.

*

- Michał chyba lepszego powrotu na stare "śmieci" nie mogłeś sobie wyobrazić. Odnieśliście dziś skromne, ale chyba zasłużone zwycięstwo. Nie było jednak wcale łatwo o te 3 punkty. Bynajmniej tak to wyglądało z perspektywy trybun. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem czy masz może zupełnie inne odczucia?



Michał Ochman: Tak to prawda. Wiedzieliśmy, że o 3 punkty będzie bardzo ciężko na tym terenie. Każdy z nas wiedział jednak, że jezeli da z siebie 100 % to wygramy te małe. A co do powrotu to masz racje - już od paru dni żyłem tym meczem ponieważ w tym klubie przeżyłem jedne z najfajniejszych momentów w moim życiu i zawsze będę dobrze wspominał czas spędzony w Marcovii.

- Dodatkowo atmosfera przed meczem była podgrzewana taką małą rywalizacją pomiędzy tobą a Adrianem Górnym. Wyszedłeś z niej zwycięsko więc chyba mała osobista satysfakcja jest?

Michał Ochman: Dokładnie. Wiele osób przed meczem mówiło o takiej naszej małej rywalizacji z "Adkiem". Dla mnie najważniejsza była jednak wygrana Dolcanu. Cel został osiągnięty.

- Dzięki temu byłeś chyba jedynym mieszkańcem Marek, który mógł być po tym meczu zadowolony. Na dodatek zdaniem wielu osób rozegrałeś dobre zawody. W Marcovii występowałeś jednak głównie jako środkowy obrońca. Teraz w barwach Dolcanu występujesz w środku pomocy. Na której pozycji lepiej się czujesz?

Michał Ochman: Zapewne tak było, lecz kilku mieszkańców Marek też było zadowolonych z tego wyniku. Miło słyszeć takie słowa bo to był dla mnie wyjątkowy mecz. W juniorach Marcovii grałem zazwyczaj na środku pomocy a w seniorach z konieczności grywałem na środku obrony. Osobiście wole grać jednak w środku pola.

- Można zatem stwierdzić, że powrót na pozycję środkowego pomocnika wyszedł ci na dobre. Ale powiedz mi co skłoniło cię gry w drugim zespole Dolcanu?

Michał Ochman: Można tak powiedzieć. Do Dolcanu sprowadził mnie trener, z którym pracowałem już w Marcovii. Chciałem spróbować czegoś innego, chciałem mieć nowe wyzwania i myślę, że są tutaj lepsze perspektywy na przyszłość .

- Nie powiedziałeś tego w prost, ale wnioskuję, że twoim celem jest gra w pierwszej drużynie Dolcanu. Chyba się nie mylę?

Michał Ochman: Tak - to jest mój cel, aby zadebiutować w pierwszej drużynie Dolcanu i mam nadzieje, że kiedyś to nastąpi.

- Dzięki zatem za rozmowę i życzę ci żeby udało się ten cel zrealizować.

Michał Ochman: Nie dziękuję ;)

*



W następnej kolejce Marcovia zmierzy się na wyjeździe z Mazurem Radzymin. Mecze pomiędzy tymi drużynami od lat elektryzują zarówno mieszkańców Marek jak i Radzymina. Dzięki temu te lokalne derby zawsze przyciągają na trybuny dużą liczbę kibiców. Przed tym arcytrudnym dla naszego zespołu spotkaniem porozmawialiśmy z byłym zawodnikiem Mazura - Hubertem Sochackim, który tym razem wybiegnie na boisko w trykocie Marcovii.



- Mecz z Dolcanem był z wiadomych względów bardzo ważny szczególnie dla Adriana Górnego. Teraz natomiast przed wami spotkanie z Mazurem Radzymin - klubem, w którym spędziłeś wiele lat. Zaliczasz zatem ten pojedynek do tych ważniejszych od pozostałych czy podchodzisz do niego jak do każdego innego?

Hubert Sochacki: Do każdego meczu podchodzę z takim samym zaangażowaniem i nie rozgraniczam rangi spotkań na ważne i mniej ważne. Mecz, który ma się odbyć w najbliższą sobotę będzie spotkaniem podwyższonego ryzyka z dwóch względów. Pierwszym z nich jest zmierzenie się z kolegami, z którymi było się po jednej stronie barykady i klubem, którego jestem wychowankiem. Grałem tam przez wiele lat lecz gdy nadejdzie dzień, w którym będę musiał się wybiec na plac gry w Radzyminie to nie będzie miało to żadnego znaczenia. Nie mam wątpliwości po co gram w piłkę więc cel jest tylko jeden - wygrać. W szczególności, że są to tzw. derby i każdy wie jaką wagę ma to spotkanie.

- No właśnie dobrze, że wspomniałeś o zaangażowaniu. Obserwując twoją grę wyraźnie widać, że nigdy ci go nie brakuje. W spotkaniu z Mazurem nie może go zabraknąć jednak nikomu. Będziesz uczulał i mobilizował przed tym meczem kolegów żeby wszyscy podeszli do tych wyjątkowych derbów nie tylko z pełnym zaangażowaniem, ale i odpowiednią koncentracją?

Hubert Sochacki: Zaangażowanie i koncentracja - tak to są główne klucze do zwycięstwa. Derby to jednak coś więcej. Tu nie będzie miejsca dla osób, które odpuszczają walkę o piłkę. Myślę, że nie trzeba tu nikogo specjalnie mobilizować. Musimy tylko zagrać konsekwentnie od początku do końca. Mogę zapewnić, że przeciwnik mimo swojego niskiego miejsca w tabeli nie odda tych 3 pkt za darmo.

- Dokładnie. Ty jak mało kto znasz naszych najbliższych przeciwników. Możesz powiedzieć na kogo ty i twoi koledzy powinniście najbardziej zwrócić uwagę w zespole Mazura?

Hubert Sochacki: Swoich szans będą szukać w stałych fragmentach gry oraz w szybkich kontratakach. Ich styl gry nie należy do miłych widoków dla oka. Mają dobrego napastnika, który potrafi dobrze grać tyłem do bramki. Jego atutem jest to, że umie obrócić się z przeciwnikiem na plecach. Tego przede wszystkim możemy się spodziewać po Mazurze. Według mnie powinniśmy skupiać się jednak na przeciwniku tylko na własnej grze bo to od nas zależy jak mecz się potoczy i nasze wybory oraz niuanse przesądzą o wyniku meczu.


- Dzięki zatem Hubert za chwilę rozmowy i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci żebyś w najbliższą sobotę schodził z boiska jako zwycięzca.


Hubert Sochacki: Dziękuję w imieniu całej drużyny i zapraszam w najbliższą sobotę wszystkich kibiców Marcovii na stadion w Radzyminie przy ulicy Wołomińskiej 3.

Materiał przygotowany został przez Marcina Boczonia oraz Sebastiana Puławskiego

Galeria

zdjecie: 64057
fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 8
zdjecie

Mikołaj Szczepanowski

Mikołaj Szczepanowski - współpracuje z portalem od 2006 roku

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry