21 czerwca 2015 23:28
Nasza 5 dniowa wyprawa (15-19.06.2015r.) do Bradford, Saltaire, Ilkley - miejsc związanych z rodziną Briggsów była swego rodzaju hołdem dla nich, za ich wkład włożony w rozwój cywilizacyjny i kulturowy Marek.
Bazą wypadową i miejscem noclegu do zwiedzania miejsc związanych z rodziną Briggsów stał się położony w samym centrum Bradford i zbudowany pod koniec XIX w stylu wiktoriańskiej Anglii, hotel Great Victoria.
15.06.2015 - poniedziałek.
Po przylocie na lotnisko w Manchesterze, busem i samochodem osobowym udaliśmy się do oddalonego o ok. 100 km Bradford - rodzinnego miasta Briggsów. Zakwaterowanie w zabytkowym, stylowym hotelu, krótki spacer po okolicy i idziemy spać, wszak jutro mamy tyle do zwiedzania.
16.06.2015 - wtorek.
Naszą wizytę na gościnnej dla wielu Polaków angielskiej ziemi rozpoczęliśmy od Mszy Św. odprawionej o godz. 10.00 w polskiej parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Bradford. Mszę Św. odprawił proboszcz ks. Wiesław Duracz. Lekcje mszalne przeczytała i psalm pięknie zaśpiewała Bogusia Sieroszewska.
Następnie w świątyni wysłuchaliśmy opowieści o historii swojego życia, małżeństwa polskiego, które w Bradford mieszka od 1948 r., i których losy wojenne rzuciły do tej miejscowości.
Zwiedziliśmy również działające przy parafii organizacje m.in. Polski Ośrodek Kulturalny, Szkołę Polską, które wg słów ks. proboszcza Duracza stanowią maleńki kawałek Polski.
Po spotkaniu się i serdecznym przywitaniu z Panią dr. Sarą Dietz- naszym przewodnikiem i specjalistką od tematyki dot. przemysłu włókienniczego w Anglii i Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX w. udaliśmy się na zwiedzanie pierwszej rodzinnej fabryki Brigssów -"Briggella Mills".
Obecnie właścicielem tej fabryki jest pochodzący z Syrii Mr. Chaker Chamsi-Pasha, który oprowadził nas po zabudowaniach fabrycznych i serdecznie ugościł tradycyjną angielską herbatą i ciasteczkami. W dniu dzisiejszym Briggella Mills zatrudnia kilkunastu pracowników i zajmuję się wytwarzaniem wysokiej jakości tkanin m.in. na obicia mebli.
Bardzo serdecznie podziękowaliśmy właścicielowi fabryki za gościnność i czas jaki nam poświęcił oprowadzając nas po dawnych halach produkcyjnych, gdzie stoją dawne maszyny przędzalnicze i po tych gdzie pracują ludzie i idzie produkcja tkanin. W dowód wdzięczności wręczyliśmy mu wykonany w szkle prospekt przedstawiający marecką fabrykę z końca XIX w., ufundowany przez Urząd Miasta Marki, album o Polsce oraz I tom Rocznika Mareckiego.
Na koniec dnia udaliśmy się, zapraszając Sarę Dietz na kolację do polskiej restauracji "Ambrozja", prowadzonej przez rodzinę z okolic Olsztyna, która w Bradford mieszka już od 10 lat.
17.06. 2015 - środa.
Z samego rana kolejką podmiejską pojechaliśmy do miejscowości Saltaire oddalonej od Bradford o kilkanaście kilometrów. To właśnie tu znajdują się wpisane na listę zabytków UNESCO fabryki przędzalnicze, kominy fabryczne, zabudowania dla robotników, szkoły i inne obiekty użyteczności publicznej, które powstawały w II połowie XIX w. Geneza Slataire wiąże się z założycielem tej miejscowości, fabrykantem Tytusem Salt (1803-1876).
Naszym przewodnikiem po zabytkach przemysłowych Saltaire był Trevor Hart działacz lokalnego Stowarzyszenia Historycznego, który nawet zaprosił nas do swojego domu.
Również w jednej z kawiarni w Saltaire spotkaliśmy się z Panią Magie Smith, lokalną działaczkę społeczną, publikującą w miejscowej prasie, która przygotowuje do druku materiał o losach Polaków mieszkających w Saltaire i okolicach, którzy trafili tu po II Wojnie Światowej. Pani Magie wyraziła zainteresowanie nawiązaniem bliższej współpracy pomiędzy Markami a Saltaire.
Z Saltaire udaliśmy się z powrotem do Bradford na przepięknie położony na wzniesieniu cmentarz, z którego rozpościera się wspaniała panorama miasta. Tu na tym cmentarzu, miejsce wiecznego spoczynku znalazł najstarszy z braci Briggsów - Edward i jego najbliższa rodzina - żona i dzieci. Na grobie w kształcie niewielkiego mauzoleum zapaliliśmy znicz, założyliśmy białoczerwoną szarfę i odmówiliśmy modlitwę za zmarłych.
Późną obiadokolację spożyliśmy w klasycznej pakistańskiej restauracji, delektując się dosyć ostro przyrządzonymi specjałami kuchni tego kraju. Niestety nie można było tu ugasić pragnienia nawet kufelkiem piwa.
18.06.2015 - czwartek
Do późnego popołudnia zwiedzaliśmy Muzeum Przemysłu w Bradford.
Anglicy mieli to szczęście, że w nalotach niemieckich na ten kraj ucierpiał przede wszystkim Londyn. Wszystkie zabudowania przemysłowe w Bradford ocalały i po zakończeniu produkcji przędzalniczej i jej pokrewnych znalazły inne przeznaczenie. Muzeum Przemysłu znajduje się na powierzchni kilkudziesięciu tys. metrów kwadratowych. Oprócz hal fabrycznych z zachowanymi maszynami, które są co kilka godzin uruchamiane, dawne pomieszczenia fabryczne stały się m.in. ogromną księgarnią, barem, kafejkami i restauracją, sklepem z antykami, halą ze pięknie zachowanym zabytkowymi pojazdami, salą z pokazem multimedialnym procesu produkcji przędzy sprzed 100 laty. Żeby dobrze zwiedzić to muzeum potrzeba całego dnia.
Przechadzając się po dawnych halach i pomieszczeniach fabrycznych w Bradford nurtowała mnie myśl, czy doczekam się czasów kiedy substancja zabytkowa, to co zostało z dawnej świetności mareckiej fabryki chociaż w części zostanie tak zagospodarowana jak tu?
Późnym popołudniem udaliśmy się kolejką podmiejską do oddalonego o ok. 40 minut jazdy z Bradford - Iklley- gdzie znajduje się siedziba rodowa Briggsów okazały kilkupiętrowy dom zbudowany w latach 60 XIX stulecia.
Zostaliśmy bardzo serdecznie i gościnnie przyjęci przez obecnych właścicieli dawnej posesji Briggsów Polę i Tima. Właściciele oprowadzili nas po pięknych pomieszczeniach od parteru, aż na sam odpowiednio przystosowany dach, skąd rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na Ilkley i okolice. Warto nadmienić, że w spotkaniu brała udział Pani Kate Brown, przedstawicielka Miejskiego Stowarzyszenia w Ilkley. Na zakończenie wizyty zaproszono nas do gościnnego pokoju gdzie poczęstowano nas specjalnie dla naszej grupy przygotowanym świeżym ciastem oraz herbatą i kawa.
Za tak serdeczną gościnność podziękowaliśmy Timowi wręczając album o Polsce w języku angielskim (zakupiony przez Urząd Miasta Marki) oraz I tom Rocznika Mareckiego i mapę Marek.
Zostaliśmy zaproszeni do domu Pani Sary Dietz w Ilkley, gdzie pokazała nam jeden ze swoich pokoików, w których gromadzi polskojęzyczne książki i wydawnictwa oraz obrazy związane z polską historią i kulturą. Podziękowaliśmy Pani Sarze za czas jaki nam poświęciła przez te trzy dni oprowadzając nas po najciekawszych zabytkach Bradford i okolicach. W dowód wdzięczności wręczyliśmy Jej wykonany w szkle prospekt przedstawiający marecką fabrykę z końca XIX w., ufundowany przez Urząd Miasta Marki, album o Polsce oraz I tom Rocznika Mareckiego. Sara odprowadziła nas na dworzec podmiejskiej kolejki. Tu Ją pożegnaliśmy wręczając bukiety kwiatów i zapraszając do Polski.
19.06.2015 - piątek
Poranne śniadanie, pakowanie się, ostatnie zwiedzanie okolic hotelu, zdjęcia ratusza. Samolot z Manchesteru mieliśmy o 14.30. Żeby dotrzeć na czas z Bradford wyjechaliśmy o 11.30. z myślą, że chyba tu jeszcze wrócimy.
Uczestnicy wyprawy (w kolejności alfabetycznej)
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów doktoranckich w zakresie ekonomii w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie. Pracownik w administracji państwowej.
Pasjonat lokalnej historii, autor licznych opracowań na temat Marek, członek Stowarzyszenia Marki-Pustelnik-Struga. Od 2010 r. radny miasta Marki.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa