9 maja 2009 20:29
W numerze miedzy innymi:
- Pieniądze z Unii - ale nie w Markach
- Oddam Pałacyk w dobre ręce
- Ekologii nigdy za wiele
- Bliski naszemu sercu
-Remont drogi powiatowej
Do pobrania tu: Gazeta_MSG (2,5 MB)
Rocznik 78
2006-2014 Radny Miasta Marki
od 2014 roku Burmistrz Miasta Marki
T.Banasik 14 maja 2009 18:27
Czy mogę prosić Pana radnego Orycha, żeby nie publikował w gazecie MSG tekstów z błędami ortograficznymi? Budzi to ubaw u mojej nastoletniej córki, a na poważnie to pomniejsza rangę tego co chce Pan przekazać np. burmistrzowi.
Kiedyś to się nazywało niedouczenie, a teraz to pewnie dysleksja. Jako wyborca stawiam Panu pałę z ortografii.
Z poważaniem,
Tomasz Banasik
A.Potocki 15 maja 2009 12:42
Pozwalam sobie wtrącić swoje trzy grosze, bo jak płachta na byka działają na mnie tego typu komentarze. Kiedy nie wiadomo czego się czepić, to czepią się ortografii. Panie Tomaszu, jeśli już wyręcza Pan swoją nastoletnią córkę i dzieli się na łamach forum jej stanami emocjonalnymi, dobrą praktyką jest przytoczenie konkretów, bo tego typu ogólne uwagi mogą spotkać się z zarzutem próby zmanipulowania przekazu, mającej na celu odwrócenie uwagi od meritum problemu. Dalego wnosiłbym o to, by mimo wszystko tocząca się tu dyskusja miała charakter merytoryczny, a nie propagandowy. Polemika z ortografią zdaje się być wtórna w stosunku do celu, jaki miał autor pisząc artykuł. Darujmy sobie tutaj wywody intelektualne, bo popadniemy w jakaś paranoje. Idąc tym tokiem myślenia, jeśli wyborca sic! niedouczony vs dyslektyk zadałby pytanie burmistrzowi z błędami ortograficznymi, to znaczy, że jego pytanie sic! pomniejsza rangę tego o co chce zapytać? Przypomina to trochę taki system urzędowy, podanie zostalo napisane na kartce w kratkę - podania nie rozpatrujemy. Nie dajmy się zwariować, nie o to przecież chodzi.
Adam Potocki
Grzegorz Ch. 18 maja 2009 10:21
Panowie, pozwolę sobie i ja na komentarz w spawie wydawałoby się błahej.
Panie Tomaszu, zerknąłem w gazetę i już na str. 2 jest kilka, powiedziałbym, że może i drobnych błędów. Dalej już nie sprawdzałem. Zapomniał Pan jednak w swoim zapędzie wytknięcia błędów radnemu o roli gazety MSG, która to powinna korygować drukowane materiały.
Panie Adamie, porównał się Pan do byka i (bez obrazy) pogonił Pan jak ów byk za płachtą zupełnie bezmyślnie, po prostu z byczym instynktem. Człowiek postawił radnemu, osobie publicznej notę za błędy i tyle. To bardzo proste. Po co zmyślać o manipulacji, odwracaniu uwagi i propagandzie. To tylko intelektualny bełkot, ale niestety... zawsze się znajdzie jakiś filozof, co będzie innym mówił, jak mało ważne jest to czy tamto.
Korzystam z Pana słów : nie dajmy się zwariować i nie słuchajmy przede wszystkim takich jak Pan doradców !!! Coś co zawiera błąd, ma mniejszą wartość, to oczywiste. Gdy Pan napisze "koham Cię" do swojej Pani, będzie jej miło? Ewentualny drobny błąd w obliczaniu budżetu przez radnego też jest mało ważny? Albo nieduże odstępstwo od procedur jest w porządku? Radny to osoba publiczna, reprezentująca Pana, mnie itd, więc należy mu wytykać wszystkie błędy. Jego sprawą jest, jak to przyjmie.
Błędy ortograficzne radnego w gazecie to kompromitacja, i dla niego i dla gazety. Zostały zauważone i dzięki temu uda się zapewne uniknąć tego ponownie.
Na koniec swojego rozwlekłego komentarza życzę wszystkim zaiteresowanym uniknięcia nieporozumień, pomyłek, błędów i byków :).
Grzegorz Chmielewski.
A.Potocki 18 maja 2009 12:23
Panie Grzegorzu,
sokoro według Pana cytuję: "coś co zawiera błąd, ma mniejszą wartość, to oczywiste" (przy czym błąd rozumiem w szerokim tego słowa znaczeniu) - nie czuję się zobligowany do polemiki z Panem.
Adam Potocki
Grzegorz Ch. 18 maja 2009 16:04
Szanowny Panie Adamie,
łapie Pan za słówka, sprytnie. Nie zrozumiał Pan, że chodzi o błąd w kontekście rozmowy ani samego kontekstu? Nie wierzę! Musiał to Pan zrozumieć szeroko? Nie czuje się Pan zobligowany? Moim zdaniem to kontynuacja instynktu byka.
Skoro Pan mówi "skoro", to trudno. Zakończył Pan rozmowę jak struś, żałuję i liczę na zmianę decyzji, bo można by porozmawiać o zawartości gazety, nie tylko o opakowaniu. To dopiero byłaby polemika!
Grzegorz Chmielewski
Jan Kwiatkowski 18 maja 2009 20:55
Szanowny Panie Banasik
Szanowny panie Banasik
?Dysleksja - rozumiana jako trudności w czytaniu jak i stopnia rozumienia treści.
?Dysortografia - trudności z opanowaniem poprawnej pisowni, popełnianie błędów ortograficznych mimo dobrej znajomości zasad pisowni.
Proszę ?zdecydować? jaki ubaw ma Pańska nastoletnia córeczka w dyslekcji, czy dysortografii.
Adam Potocki 18 maja 2009 21:18
Panie Grzegorzu,
Mam nadzieję, że nie uraził Pana mój ironiczny wywód, po lekturze Pana komentarza. Nie chciałbym jednak wracać do analizy gramatyczno - ortograficzniej niniejszego. O zawartości gazety, mogę z przyjemnością z Panem polemizować. Od tego właśnie powinniśmy zacząć. Też jestem zdania, że nie powinno się oceniać ksiażki po okładce. Liczę też, że mimo wszystko, auor pierwszego wątku, ustosunkuje się konkretniej do swoich uwag. Skorzystalibyśmy na tym wszyscy. Taka wartosć dodana. Każda okazja jest dobra.
Pozostaję z szacunkiem
Adam Potocki
T.Banasik 18 maja 2009 22:12
Ubaw dotyczył tylko tego, że radny Orych reprezentujący mieszkańców pisze do tychże mieszkańców z błędami.
Dysleksja czy dysortografia, to już jego sprawa. Nie zmienia tego mój błąd, ale też mi go zwyczajnie wytknięto na forum. I nic w tym dziwnego, po to między innymi jest.
Jacek Orych 18 maja 2009 22:42
Widzę, że artykuł wzbudza wiele emocji, szkoda, że nie poszło to w kierunku treści, ale trudno. Może innym razem. Odradzano mi zabieranie głosu, jednak nie unikam dyskusji, nawet, powiedzmy nieprzyjemnej.
Panie Tomaszu, trafił Pan w sedno. Ale wydaje mi się, po ironicznej formie, że jest Pan z tych ludzi, co nie uznają dysleksji (rozumianej jako jednostka chorobowa, według klasyfikacji ICD-10). Ale proszę się nie martwić, bardzo wielu takich jak Pan spotkałem na swojej drodze i zapewne wielu spotkam. Tak jestem dyslektykiem, mam na to "papiery" i wcale się z tym nie kryje, miałem okazję publicznie już o tym mówić. Popełniam błędy i zapewne jeszcze wiele ich popełnię - choć nie chcę. Na szczęście nie wpływa to w żaden sposób na angażowanie się w sprawy miasta i jego mieszkańców. Więcej, nie wpływa to w żaden negatywny sposób na moje życie, i zawodowe, i prywatne, a uważam, że (może nieskromnie) osiągnąłem dość wiele.
Wystawia mi Pan negatywną ocenę, ma Pan prawo, a treść merytoryczną jak Pan ocenił? Też negatywnie? Na marginesie, czy takie nazwiska coś Panu mówią: Leonardo da Vinci, George Washington, Michael Faraday, Hans Christian Andersen, Tomasz Edison, Albert Einstein, Pablo Picasso, Agata Christie, Jacek Kuroń, Whoopi Goldberg, Jacek Żakowski, Maciej Kuroń, Tom Cruise, Salma Hayek, spora lista, prawda. Też dyslektycy - taka ciekawostka. Oczywiście daleko mi do porównywania się z kimkolwiek z tej listy, ale cieszę się, że coś mnie łączy.
Pan Grzegorz pisze "Błędy ortograficzne radnego w gazecie to kompromitacja, i dla niego i dla gazety." Czy od razu kompromitacja, może i tak, ale, jak widać błędy, nawet kilka, można popełnić nawet w krótkim wpisie komentarza i nie ma w tym nawet odrobiny złośliwości. Errare humanum est.
Argument niepodważalny - teksty publikowane powinny być wolne od błędów - tak, w pełni zgoda. Niestety, "Gazeta MSG" jest inicjatywą społeczną, jest darmowa i ludzie dzięki którym powstaje też robią to za darmo, poświęcając swój własny czas i czas swoich bliskich. Oczywiście teksty - nie tylko moje, są poprawiane, ale jak się okazuje, nie dokładnie. Nie mamy funduszy na zatrudnienie korektora, który zajmuje się zawodowo tego typu rzeczami. Staramy się jak możemy i mam nadzieję, że wychodzi nam to coraz lepiej. A może Pan Tomasz (lub Pana córka) lub Pan Grzegorz mają ochotę włączyć się, choćby na płaszczyźnie korektorskiej. Sprawdzić i poprawić, jeden, dwa teksty w miesiącu. Bardzo chętnie skorzystamy z pomocy doświadczonego polonisty lub osoby która biegle porusza się w meandrach mowy ojczystej.
Jacek Orych
Rafał O 22 maja 2009 07:39
Panie Jacku sam się Pan pogrąża!! Z całym szacunkiem ja też jestem dyslektykiem, mało tego jesteśmy w podobnym wieku podejrzewam, więc iż postęp technologiczny w programach informatycznych jest nam bliski w tym samym stopniu. W związku z powyższym pragnę Panu przypomnieć, iż większość edytorów tekstu także te darmowe dostępne w Internecie posiadają funkcję sprawdzania pisowni i gramatyki. Nic nie zwalnia autora tekstu piszącego artykuł do gazety czy pismo innego rodzaju do sprawdzenia poprzez kliknięcie jednego przycisku błędów ortograficznych. Co do słuszności Pana pisma jestem jak najbardziej ZA!!
Tyle w temacie. Pozdrawiam.
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa