Królowa Bona, Grodzisk i Pustelnik

Antoni Widomski ProMemoria

 22 grudnia 2016    19:08

Przy przy światecznym stole spotykają się przedstawiciele wszystkich pokoleń w rodzinie. Jest to znakomita okazja do wspomnień. Jest wiele tematów do rozmów, opowieści o historii Marek, Pustelnika i Strugi. Warto ocalić je od zapomnienia.

Istnieję trzy wersje podania o budowie modrzewiowego kościoła w Grodzisku. W dwóch wersjach występuje pustelnik od którego ma pochodzić nazwa wsi Pustelnik.

Pierwsza wersja, do której dotarłem, pochodzi z 1854 roku. Opublikowano ją w Pamiętniku Religijno-Moralnym.





Publikuję dodatkowo w całości zamieszczony tam tekst dotyczacy kościoła w Grodzisku, ponieważ zawiera wiele ciekawych informacji które mogą zainteresować czytelników i być może, zainspirować do dalszych poszukiwań.







Istnieje inne podanie, przekazywane od lat, wyjaśniające pochodzenie nazwy Pustelnik. Zamieszczono je w Tygodniku Ilustrowanym z 1875 roku. Nie podano niestety nazwiska autora tej notatki, jedynie skrót F. M. S.





W pierwszej wersji legendy wystąpiła królowa Bona, w drugiej pustelnik, natomiast w trzeciej wersji występuje królowa Bona i pustelnik. Jedynym niezmiennym elementem w każdej wersji jest modrzewiowy kościół w Grodzisku.

Trzecią wersję znajdziemy w książce Zbigniewa Paciorka - Marki,dzieje, tradycja, kultura na stronach 27-28.

"Z Markami i z okolicznymi wioskami związanych jest kilka legend. ... Jedna z nich, chyba najstarsza, opowiada o powstaniu drewnianego kościółka w Grodzisku....  Legenda głosi, że podczas jednego z polowań, w którym brała udział królowa Bona dworzanie nagle stracili ją z oczu, a królowa zgubiła się w rozległej kniei. Błąkając się po leśnych ostępach, napotkała chatkę zamieszkaną przez pustelnika, który tu właśnie, w izolacji od zgiełku ówczesnego świata, w ciszy i samotności, obcując z przyrodą, poszukiwał Boga. Ten nieznany nam z imienia pobożny eremita ponoć udzielił Bonie gościny, opiekując się nią i lecząc, ponieważ królowa się rozchorowała. Gdy już wróciła do zdrowia, ów pustelnik odprowadził ją aż do bram miejskich Warszawy. W dowód wdzięczności za pomoc, opiekę i gościnę, w miejscu, gdzie znajdowała się chata pustelnika, królowa ufundowała modrzewiowy kościółek, wyposażając go w naczynia sakralne i szaty liturgiczne. Później grodziski kościółek stał się miejscem, dokąd w niedziele i święta zmierzała okoliczna ludność z Marek, Siwek, Pustelnika, na nabożeństwa i uroczystości religijne."

Legendy niosą z sobą ładunek emocjonalny i dzięki temu żyją w pamięci pokoleń. Spotkanie przy wigilijnym stole, poza kolędami, może też sprzyjać  wspomnieniom z historii rodziny i z dziejów naszej miejscowości.

Takiego ciepłego wieczoru wigilijnego w rodzinnym gronie życzę wszystkim czytelnikom.

Antoni Widomski
Pro Memoria

Galeria

fot. 1
fot. 2
fot. 3
fot. 4
fot. 5
fot. 6
fot. 7
fot. 8
fot. 9
fot. 10
zdjecie

Antoni Widomski

Współpracuje z portalem od 2004 roku

www.historia.marki.pl

Komentarze:

Zastrzeżenie

Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

ACTIVENET - strony www, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry