3 stycznia 2017 14:40
Radni Marek potrafią się ostro spierać, ale są tematy, przy których są zgodni. Tak też było z grudniową propozycją burmistrza Jacka Orycha, by sprowadzić do naszego miasta pięcioosobową rodzinę z Kazachstanu o polskich korzeniach.
- Ćwierć wieku po obaleniu komunizmu nasze państwo wciąż ma dług wobec rodaków, zesłanych na nieludzką ziemię. Cieszę się, że nasze miasto może dołożyć własną cegiełkę do procesu repatriacji Polaków mieszkających w państwach dawnego ZSRR - mówi Jacek Orych.
Radni przegłosowali uchwałę jednogłośnie. Jest ona podstawą do wszczęcia procedury repatriacyjnej, która potrwa około pół roku. Do Polski powróci trzypokoleniowa rodzina Polaków: Włodzimierz, Bronisława, Oksana, Ludmiła i Maria. Wytypował ją Związek Repatriantów Rzeczpospolitej Polskiej, którym kieruje Aleksandra Ślusarek. Była ona gościem grudniowej sesji Rady Miasta.
- Marzę o tym, by jak najwięcej rodaków powróciło do Polski. Musimy się spieszyć, bo zabierają nam ich Putin i Łukaszenka - mówiła Aleksandra Ślusarek, która jest jedną z autorek założeń nowej ustawy repatriacyjnej.
Podziękowała burmistrzowi i radnym za inicjatywę i jednomyślne głosowanie.
- Dobro rodzi i pomnaża dobro - podkreślała Aleksandra Ślusarek, która za działania na rzecz repatriacji otrzymała z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Podczas sesji głos zabrał m.in. radny Zbigniew Paciorek. Przypomniał, że w latach 90. do Marek została sprowadzona rodzina ze Wschodu.
- Musimy sprawić, by repatrianci z Kazachstanu dobrze się u nas czuli i jak najszybciej się usamodzielnili. W tym jest nasza rola - samorządu. Serdecznie zapraszamy. Zapuszczajcie korzenie w Polsce - podkreślał Zbigniew Paciorek.
Miasto zapewni repatriantom dach nad głową. Wystąpi do wojewody o dotację na remont lokum oraz aktywizację zawodową.
