9 lutego 2008 10:41
Do Jana Orłowskiego
Przewodniczącego doraźnej Komisji Statutowej
List otwarty
Krąży w narodzie takie powiedzenie ?
Dlaczego jesteś biedny? - bom głupi.
A dlaczego jesteś głupi ? bom biedny.
I tak kręcimy się w kółko w ?chocholim? tańcu.
Czasem ktoś nam przypomni ? ?Miałeś chamie złoty róg?.
A co ja mogę?- słyszymy często - ja szaraczek nic nie mogę. I już mamy wymówkę. A kto Nam każe być szaraczkami?! Podnośmy dumnie głowy. Jesteśmy obywatelami swojego miasta! To wokół nas mają się kręcić wszystkie sprawy.
Potrzeba nam niewiele. Potrzeba tylko woli i odwagi. A przede wszystkim wiedzy, aby wyrażać swoje myśli, dążenia i pragnienia.
Dopiero wtedy zacznie się realizować myśl Polaków sprzed 500 (tak!) lat - Nihil Novi nisi commune consensu, czyli ?nic nowego bez gody ogółu ?. Potocznie tłumaczy się jako "nic o nas bez nas".
Dzisiaj od nas samych zależy czy hasło ?nic o nas bez nas? nabierze realnych kształtów.
Jak na razie władza jest najmądrzejsza i wie lepiej czego nam potrzeba.
Tyle słów wstępu.
A teraz rozwinięcie moich myśli.
U podstaw każdego obywatelskiego uczestnictwa w życiu miasta musi być informacja.
Żeby cokolwiek robić, musimy być dobrze poinformowani. Nie chodzi jednak o to, aby władza przemawiała do nas i pouczała jak swoich poddanych.
Nasze uczestnictwo w życiu miasta zacznie się wtedy, jeśli władze przed podjęciem decyzji zaczną konsultować proponowane rozwiązania problemów z mieszkańcami. Gdyby, chociaż na początek zwrócono się do nas o aprobatę przygotowanego przez władze gminy sposobu rozwiązania problemu. Ależ skąd. Władza jest najmądrzejsza.
Przykład z ostatniej sesji. Uchwalono na niej regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie naszego miasta. Są to normy określające zasady naszego współżycia w ramach społeczności miasta. Inaczej mówiąc, jest to po statucie, drugi najważniejszy dokument mówiący nam, jakie zachowania i co uznajemy za dobre a co za złe. Dodatkowo nałożono na nas, mieszkańców szereg obowiązków. Sami radni, co wynika z przebiegu obrad sesji, mieli szereg wątpliwości.
Pytanie brzmi? Czy ktokolwiek pytał nas, mieszkańców, jak chcielibyśmy, aby rozwiązywano problemy czystości i porządku?
Nie. Władza jest najmądrzejsza.
Pytanie drugie brzmi ? a czy władza w ogóle musi cokolwiek z nami, mieszkańcami, konsultować?
Odpowiedź brzmi ? tak. Musi.
W statucie naszego miasta podano dwa tematy, które muszą być skonsultowane z mieszkańcami:
1 - utworzenie, połączenie, podział lub zniesienie jednostki pomocniczej musi zostać poprzedzone konsultacjami, których tryb określa Rada odrębną uchwałą,
2 - organizację i zakres działania jednostki pomocniczej określa Rada odrębnym statutem, po przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami.
I to wszystko. Może Pan sprawdzić. W projekcie nowego statutu, opracowywanym przez doraźną Komisje Statutową, którą Pan kieruje, także występują tylko te dwa zapisy.
I to wszystko ma świadczyć o naszym, mieszkańców, uczestnictwie w życiu miasta?
Dlatego zwracam się do Pana z apelem, póki prace nad statutem jeszcze trwają - ?nic nowego bez wiedzy i aprobaty ogółu ?.
Liczę na to, że przedyskutujecie na kolejnym posiedzeniu komisji, sprawę konsultacji społecznych w sprawach dotyczących ogółu mieszkańców. Myślę, że odpowiednie zapisy powinny znaleźć się w statucie naszego miasta, naszej "konstytucji miejskiej".
Z poważaniem
Krystyna Siennicka
Obywatelka Miasta Marki
PS. Gwoli sprawiedliwości - Burmistrz Miasta kierował do konsultacji społecznych szereg planów i zamierzeń inwestycyjnych, planowania przestrzennego i strategii. Mimo braku zapisu w statucie takiego obowiązku. Ale ja chciałabym, aby Rada Miasta nie mogła podejmować uchwał w sprawach dotyczących ogółu mieszkańców, bez przeprowadzenia konsultacji społecznych. I żeby taki obowiązek wynikał wprost ze statutu.
Jan Orłowski 9 lutego 2008 15:02
Szanowna Pani Krystyno
Czytając list otwarty, jako Przewodniczący doraźnej Komisji Statutowej zastanawiałem się, w jaki sposób odpowiedzieć i skoro jest to list otwarty to należy odpowiadać publicznie tak też postanowiłem.
Jako obywatel Miasta ma Pani prawo do wnoszenia uwag i krytyki. Sam jestem zdania, że im więcej uwag i kontroli tym mniej popełnianych błędów i lepsza praca urzędu.
Napisała Pani ?nic o nas bez nas? w pewnym sensie ma Pani rację, lecz konsultacja społeczna na każdy temat jest po pierwsze kosztowna i opłacana z naszych podatków a czy technicznie możliwa? Jest zastanawiające, dlatego mieszkańcy wybierają swoich przedstawicieli ? radnych, którzy są reprezentantami ich woli. Czy jest to słuszny wybór no cóż taka jest demokracja i tych co w niej biorą udział.
Napisała Pani ? u podstaw każdego obywatelskiego uczestnictwa w życiu miasta musi być informacja?. Też jestem tego samego zdania, dlatego uczestniczę w społecznych dyskusjach, organizuję spotkania radnego z mieszkańcami, odpowiadam na każde pytania te mądre, zadziorne, obraźliwe. Nie będę wypowiadał się o innych radnych ocenę ich pracy podejmują wyborcy w wyborach powszechnych. Ja uważam, że radny jest dla mieszkańców nie odwrotnie i w tym temacie jestem ?dinozaurem?.
Wspomniała Pani, że w projekcie Statutu Miasta, jaki obecnie usiłujemy dostosować do obowiązującego prawa istnieją tylko dwa punkty w sprawie konsultacji z mieszkańcami w tzw. jednostkach pomocniczych.
Kiedyś zapytałem się Burmistrza i radnych czy ?Horowa Góra?, ?Zielone Przedmieście? są jednostkami pomocniczymi Miasta. Otrzymałem odpowiedź, że nazwy te są nazwami deweloperskimi natomiast Miasto nie posiada jednostek pomocniczych i ich nie będzie miało, dalej proszę sobie dopowiedzieć.
Z tego co widzę i czytam słucha Pani nagrań z Sesji Rady i prac Komisji, dlatego życzę Pani cierpliwości, fachowej oceny i sprawiedliwej krytyki.
Krystyna Siennicka 9 lutego 2008 16:19
Panie Orłowski,
odniose się do Pańskich stwierdzeń:
1 - Napisała Pani ?nic o nas bez nas? w pewnym sensie ma Pani rację,
Mam tu rację bez tego w pewnym sensie. Nic o nas bez nas w sprawach dotyczących nas wszystkich i dotyczących szerokiej sfery życia. Przecież Pan to robi nie w pewnym sensie tylko w praktyce.
2- lecz konsultacja społeczna na każdy temat jest po pierwsze kosztowna i opłacana z naszych podatków a czy technicznie możliwa?
Panie Przewodniczący Orłowski, konsultacja społeczna, wbrew pozorom nie jest kosztowna. Wystarczy opublikować projekt i zaprosić do składania uwag i propozycji. Przecież Burmistrz czynił to wielokrotnie. Można w Internecie opublikować cały tekst. Można spożytkować słupy ogłoszeniowe, aby poinformować mieszkańców o takim projekcie i wskazać o co w nim chodzi i gdzie jest dostępny. Można wymyślić jeszcze wiele rzeczy. Tylko trzeba chcieć dotrzeć do mieszkańców.
Budowa społeczeństwa informacyjnego, to nie tylko Internet. Do tego nie trzeba wielkich projektów. To informowanie mieszkańców nie tylko o tym co władza zrobiła lub postanowiła. To przede wszystkim informowanie o zamiarach władzy. Tak i po stokroć tak. Informowanie o zamiarach władzy!
Proszę mi powiedzieć, dlaczego nikt nie poinformował mieszkańców o pracach nad nowym regulaminem? Kto, dlaczego i jakim prawem potraktował mnie jak chłopkę pańszczyźnianą?
Której władza powie jak mam żyć i postępować.
Dlatego apeluję do Pana, zapiszcie w statucie obowiązek konsultowania z mieszkańcami pewnych zamierzeń władzy. Zamierzeń! A nie informowania po fakcie.
Pozdrawiam
Jan Orłowski 9 lutego 2008 17:39
Szanowna Pani
Apel będzie przekazany członkom komisji na najbliższym spotkaniu lecz jeżeli znajdzie Pani czas zapraszam na zebranie w dniu 11.02.2008r. o godz.14.30 w Urzędzie Miasta celem przekazania swoich racji.
Krystyna Siennicka 9 lutego 2008 20:42
Panie Przewodniczący,
Dziękuję za deklarację przekazania moich uwag członkom komisji.
Ponieważ nie mogę skorzystać z zaproszenia, pozwolę sobie dodać istotny argument na poparcie swojego stanowiska.
Ustawa o dostępie do informacji publicznej stanowi, że udostępnieniu podlega informacja o projektowaniu aktów normatywnych. (Dz.U. 2001 nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami, Rozdział 2, Art.6. ust.1)
Regulamin, o którym mówię, jest aktem normatywnym. Stanowi on prawo lokalne. Dowodem jest fakt, iż musi być opublikowany w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. W życie wejdzie po 14 dniach od daty publikacji.
Prace nad regulaminem trwały kilka miesięcy. Wynika to z wypowiedzi Burmistrza na sesji Rady Miasta. Informacji o projektowanym akcie normatywnym nie opublikowano w żadnym z naszych lokalnych "publikatorów".
Jeśli nie obowiązek konsultacji społecznych przed uchwaleniem takich aktów, to proponuję zapisać w statucie obowiązek poinformowania mieszkańców o projektowanym akcie prawnym wprowadzającym prawo miejscowe, co najmniej na ...... dni przed sesją na której wejdzie pod obrady. Kto zechce, zgłosi swoje uwagi do odpowiedniej komisji.
Pozdrawiam
Krystyna Siennicka
Włodzimierz Karpiński 10 lutego 2008 15:42
Do radnego Orłowskiego,
popieram całkowicie Panią Krystynę. Pozwolę sobie dorzucić argument nie mniejszej wagi.
Otóż sytuacje mamy obecnie następującą:
jestem "bombardowany" informacjami ze strony Burmistrza na temat Jego zamierzeń.
Oto przykłady:
- każde ogłoszenie o przetargu jest niczym innym jak poinformowaniem mieszkańców - mam zamiar wydać pieniądze z Waszych podatków na taki i taki cel.
- każde ogłoszenie o konkursie ofert na realizację jakiegokolwiek zadania publicznego jest niczym innym jak poinformowaniem mieszkańców - mam zamiar wydać pieniądze z Waszych podatków na takie a takie zadania publiczne.
- każde ogłoszenie o możliwości zatrudnienia jest niczym innym jak poinformowaniem mieszkańców - mam zamiar wydać pieniądze z Waszych podatków na zatrudnienie kogoś na takim a takim stanowisku.
- każdy apel o przesyłanie swojej opinii o przygotowywanym programie wieloletnim czy też strategii - (były takowe co łatwo sprawdzić) jest niczym innym jak poinformowaniem mieszkańców - mam zamiar realizować taką a nie inną strategię lub program. Chyba wystarczy?
Natomiast Rada Miasta nie jest tak uprzejma aby informować mieszkańców co ma zamiar uchwalić. I to odpowiednio wcześniej.
Reasumując - wszystkie projekty uchwał jakie zostały skierowane do Rady Miasta, po zarejestrowaniu w biurze które radę obsługuje, powinny być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Takie jest moje zdanie. Jeśli rada tego nie czyni, to łamie przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej, na którą powołuje się Pani Krystyna.
Proponuję spytać radców prawnych w urzędzie. Tylko niech Pan nie pozwoli się "spławić", że podlega udostępnieniu na żądanie. Bo jak można żądać udostępnienia czegoś o czym się nie wie, że istnieje?
Pozdrawiam
W. Karpiński
Jan Orłowski 14 lutego 2008 22:42
Szanowna Pani Krystyno
Proszę o pilny prywatny kontakt na email orlowski-marki@wp.pl
Opinie publikowane na łamach Portalu Społeczności Marek są prywatnymi opiniami piszących — redakcja Portalu nie ponosi za nie żadnej odpowiedzialności.
Osoby publikujące w artykułach lub zamieszczające w komentarzach wypowiedzi naruszające prawo mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa